25 kwietnia po godzinie 21.00 siostry boromeuszki usłyszały alarm z okna życia. Zakonnica, która miała dyżur, znalazła w nim niemowlę, a przy nim butelkę z mlekiem. Chłopiec ma około 4-5 miesięcy. Był czysty, zadbany i uśmiechnięty. Maluszkowi nadano imię Marek, ze względu na wspomnienie św. Marka apostoła, które przypada właśnie 25 kwietnia.
– Nie zapomnę tego uśmiechu. Będę się za Marka modliła – mówi s. Macieja, która pełniła dyżur przy oknie życia, cytowana przez portal gosc.pl.
Zgodnie z procedurą zostało wezwane pogotowie. Ratownicy przeprowadzili wstępne badania, a następnie zabrali dziecko do szpitala. Dziecko niebawem trafi do pogotowia rodzinnego. Po 6 tygodniach, jeśli matka nie zgłosi się po dziecko, zostaje uruchomiona procedura adopcyjna. Taki maluch może jednak szybko nie otrzymać nowego domu, jeśli nie zostaną dopełnione odpowiednie formalności.
Choć ideą okna życia jest zapewnienie pełnej anonimowości matce, a dziecku bezpieczeństwa, to rozwiązanie to budzi wiele kontrowersji. Zdaniem przeciwników narusza ono prawo dziecka do tożsamości. Zostawiając niemowlę w oknie życia, rodzic pozbawia je prawa do poznania nazwiska, imienia, a także wiedzy o własnym pochodzeniu, do których ma pełne prawo.
Obecnie w Polsce działa ponad 60 tego typu miejsc. W oknach życia prowadzonych przez Caritas Polska znaleziono już ponad 160 dzieci.