W szkole karany za bazgroły. Poza szkolnymi murami nagradzany za to samo. Absurd? Oto kolejny dowód na to, jak system może zniewolić nasz indywidualizm. Poznajcie niezwykłego 12-latka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Joe Whale posługujący się pseudonimem artystycznym Doodle Boy ma teraz 12 lat, a jego prace zdobywają uznanie na arenie światowej.
Trzy lata temu o chłopcu pojawiły się pierwsze wzmianki w sieci, po tym, jak środowisko szkolne próbowało skutecznie stłumić jego talent, stosując wobec niego kary za "bazgranie".
Owo "bazgranie" okazało się największym potencjałem chłopca. Po tym, jak lokalni restauratorzy dostrzegli w rysunkach potencjał, Joe dostał swoją pierwszą pracę: wykonał rysunki na ich ścianach.
Minęły trzy kolejne lata i teraz chłopak może poszczycić się kolaboracją z jednym z gigantów obuwniczych, firmą Nike, a jego gryzmoły stanowią część ekspozycji w muzealnych witrynach.
Wiara rodziców, deficyt szkoły
Joe jest tam, gdzie jest, tylko dzięki dorosłym, którzy potrafili dostrzec i wyrzeźbić jego ogromny talent.
Dzięki własnemu uporowi, pracowitości, ambicjom.
Ten dzieciak nie zawdzięcza szkole spełnienia. System klasycznie próbował wygasić indywidualne ambicje jednostki, by w myśl schematu ujednolicić ogół. Dostosować do z góry wyznaczonych norm i standardów.
Przez taką ignorancję, więcej takich talentów jak ten Joe'go marnuje się każdego dnia. Również w polskich murach szkolnych.
Dlatego coraz intensywniej poszukujemy innych ścieżek edukacji. Poszerzamy nasze horyzonty, ponieważ wiemy już, że konformizm nie musi być jedynym słusznym schematem zachowania społecznego.
W przypadku dzieci, w których kipi życiowa energia, a ich kreatywne dusze wołają głośno o uwagę, indywidualizm jest tym, co winno być zaopiekowane.