Dla kogo jest ocena z zachowania? Komu ma służyć? Jaką daje informację rodzicom, uczniom, pedagogom? Czego jest dowodem?
I czy ocena z zachowania ma dla ucznia jakiekolwiek znaczenie?
Ja nie pamiętam swojej oceny z zachowania i jestem więcej niż pewna, że większość dorosłych również ma o niej jedynie mgliste wspomnienie.
Jednak niekorzystnie skonstruowana i schematyczna, może okazać się więcej niż krzywdząca. Dla wrażliwego dziecka lub rodzica, dla którego ocena jest rdzeniem osobowości jego dziecka – taki twór może być źródłem problemów.
Czy dałoby się ominąć ocenę z zachowania? Coraz więcej szkół, alternatywnych form nauczania, robi to z sukcesem. Rozmawia, zamiast oceniać, dyskutuje, zamiast wydawać odgórnych wyroków i przede wszystkim: nie szufladkuje.
Zmiana, by była bardziej efektywna, musi poszerzyć zasięgi. Objąć nie tylko oddolne inicjatywy i indywidualnych pedagogów, którym zależy. Musi dotyczyć edukacji ogólnej, dostępnej w publicznych placówkach.
Na ich wprowadzenie nie ma wiele czasu, odsetek samobójstw i problemów o podłożu psychicznym dzieci i młodzieży wciąż wzrasta.
Jestem więcej niż pewna, że ocenianie zachowania w sposób krzywdzący i schematyczny, dokłada do tego zjawisko sporą, ciężką cegłę.
W jednym z odcinków Akademickiego Zacisza tematem ocen (z) zachowania zajął się prof. Roman Leppert, który do rozmowy zaprosił prof. Sylwię Jaskulską z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu oraz Michalinę Mruczyk, psycholożkę i psychoedukatorkę w Spark Academy.
Prof. Sylwia Jaskulska, gościni, która ocenie z zachowanie poświęciła swoją ścieżkę naukową, mówiła podczas spotkania:
"Dostałam telefon z prośbą o pomoc. Chodziło o ucznia, który dostał -20 pkt za samookaleczanie się. W takich momentach przygniata mnie bezradność w obliczu bezmyślnie skonstruowanych statutów.
W Polsce mamy bardzo dobre prawo, jeśli chodzi o ocenianie szkolne. Cele są dość pro uczniowskie. W rozporządzeniu jest sporo 'luzu'. Na jego bazie powstają statuty szkolne i tutaj pojawia się problem. Bardzo często zapisy statutowe przeinaczają dobre zapisy odgórne.
Nie możemy ocenić starania dziecka w opisach sylwetek, na podstawie których, przydziela się ucznia do jakiegoś zbioru cech, zachowań. Powstają takie kurioza, że odbierają im całą powagę.
Natomiast system punktowy jest jeszcze gorszy, to zło absolutne. Ja nazywam go 'niemoralną matematyką'".
Czytaj także: https://mamadu.pl/168058,nauczyciel-wypunktowal-braki-polskich-szkol-wzgledem-finskich-jest-zle