Niektóre "dziecięce problemy" mogą wydać się absurdalne, jak np. awantura o konkretny kolor bluzki czy to, że buraczki dotykają ziemniaków. Inne mogą być meczące czy irytujące, jednak jeśli chcesz, by ten etap przebiegał jak najspokojniej, warto wdrożyć te 4 strategie:
Nie bagatelizuj
Reakcje dziecka mogą być, z punktu widzenia dorosłego, przesadzone, jednak nigdy nie umniejszaj temu, co czuje maluch. Teksty w tylu "to nic takiego", "nie przesadzaj", "uspokój się", nie będą dobrym pomysłem.
Spróbuj poważnie potraktować problem, z którym nie może poradzić sobie malec. Postaw się na chwilę w jego sytuacji. Zastanów się, jakbyś się czuła, gdybyś była bardzo zdenerwowana i usłyszała: "nie presadzaj"? Tak łatwiej będzie ci zrozumieć, czego nie mówić.
Nie mów dziecku, co ma czuć
Czasem, chcąc pomóc dziecku, możesz nieświadomie negować to, co ono czuje. W ten sposób mówisz jedynie, by nie ufało swoim uczuciom, a przecież nie to jest twoim celem. Postaraj się unikać słów w stylu "przecież nie masz się czym denerwować".
Zamiast tego poproś pociechę, by nazwała emocje (jeśli jest zbyt mała, pomóż jej w tym). Utwierdź w przekonaniu, że ma prawo je odczuwać.
Nie kłam
"Szczepienie nie będzie bolało"? Kłamstwo może jedynie pozornie załatwić sprawę, bo gdy dziecko odkryje prawdę, poczuje się oszukane. Pamiętaj, zaufanie jest kluczowe. W zamian lepiej powiedzieć prawdę (oczywiście bez straszenia!), ale również zaproponować strategię poradzenia sobie z trudną sytuacją.
Nie odwracaj jego uwagi
Możesz ulec pokusie, aby posadzić dziecko przed telewizorem lub wręczyć mu tablet, gdy widzisz, że emocje biorą górę i zaraz może się to skończyć napadem złości. Choć może to chwilowo uspokoić sytuację, pamiętaj – nie nauczy to malucha, jak regulować emocje na dłuższą metę.
Jak sobie radzić z buntem 2-latka?