Licealisto, musisz do toalety? Odprowadzi cię nauczyciel! Tak przynajmniej wygląda to w IX LO w Gdańsku. Jak podaje serwis trojmiasto.pl, w tej szkole, jeśli uczeń ma potrzebę skorzystania z toalety w czasie lekcji, najpierw musi poinformować o tym nauczyciela i odpowiednio uzasadnić swoją prośbę. Prawdziwy absurd zaczyna się później.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dyrektorka IX LO w Gdańsku (I ZSO w Gdańsku) miała wydać rozporządzenie o "korzystaniu z toalet szkolnych podczas lekcji". Zgodnie z nim, uczeń, który będzie musiał w tym czasie skorzystać z tego przybytku, najpierw musi poprosić o zgodę prowadzącego lekcję, uzasadnić swoją prośbę, a następnie - jeśli zostanie ona przychylnie rozpatrzona - nauczyciel odprowadzi go do toalety.
Skąd ten pomysł? Otóż, jak można przeczytać w dyrektorskim rozporządzeniu, "system przerw w szkole pozwala na bezproblemowe korzystanie z toalet", nie powinno więc robić się tego w trakcie lekcji, o ile uczeń nie ma odpowiedniego wskazania lekarskiego.
Nagłe potrzeby się jednak zdarzają i teraz dezorganizują życie szkoły prawdopodobnie bardziej niż przed wydaniem wspomnianego rozporządzenia. Klasą, pod nieobecność nauczyciela nadzorującego ucznia w drodze do szkolnej toalety, zajmuje się pracownik sekretariatu. Nauczyciel może też poprosić wicedyrektora, żeby to on zaopiekował się uczniem, który idzie do toalety. Najpierw jednak nauczyciel musi po nich zadzwonić. Może też po prostu przejść do WC z uczniem i całą klasą, tak, żeby pilnować bezpieczeństwa uczniów z danej klasy. Wtedy dzwonić nie musi.
To łamanie prawa
Pomysł dyrektorki nie podoba się ani uczniom, ani Radzie Rodziców, która od września 2022 roku prowadzi bezowocne rozmowy z dyrekcją. Jak podkreśla w wypowiedzi dla trojmiasto.pl Wojciech Widzicki, przewodniczący prezydium Rady Rodziców, rozporządzenie jest zmuszaniem nauczycieli do niepraworządności: "(...) zakaz wychodzenia do toalety podczas zajęć lekcyjnych jest łamaniem prawa, jakie wynika z konstytucji".
Rodzice zgłaszają, że obowiązujący zapis wywołuje u uczniów dyskomfort i stres, niektórzy licealiści odmawiają chodzenia do szkoły. Najbardziej, zdaniem Widzickiego, dotyka to dziewczyn, które na oczach kolegów z klasy muszą uzasadnić, dlaczego muszą skorzystać z toalety.
O tym, że tak jest rzeczywiście, dobitnie świadczą słowa uczennicy cytowanej w trójmiejskiej "Gazecie Wyborczej": "Koleżanka dostała okres w trakcie lekcji. Zgłosiła się, czy może wyjść do toalety, nauczyciel powiedział, że ok. Kazał wszystkim wstać i poszli całą klasą do łazienki. Dziewczyna weszła do toalety, a reszta klasy, ok. 30 osób, czekała na nią przed łazienką".
"Na pewno nie w ten sposób powinno się zadbać o bezpieczeństwo uczniów w szkole. My, rodzice, budujemy latami w naszych dzieciach samodzielność, odpowiedzialność za własne czyny, po czym trafiają do liceum, gdzie mentalnie są traktowani jak przedszkolaki" - zauważa przedstawiciel Rady Rodziców w trojmiasto.pl.
Co na to władza?
Dyrektorka szkoły, Małgorzata Solowska, uważa, że wprowadzenie zmian było konieczne i podyktowane obawą przed sytuacjami bezpośrednio zagrażającymi zdrowiu i bezpieczeństwu uczniów.
Twierdzi również, że pomimo początkowych głosów niezadowolenia, udało się jej przekonać pracowników szkoły, przedstawiciela Rady Rodziców oraz przewodniczącego Samorządu Szkolnego, że zapis o korzystaniu przez uczniów z toalet pod nadzorem nauczyciela podczas lekcji jest potrzebny. "Z toalet można bez problemu korzystać w trakcie przerw, które w zależności od godziny trwają od 5 do 30 minut" - podsumowała w trojmiasto.pl.
12 grudnia 2022 roku Rada Rodziców podjęła decyzję o złożeniu skargi do organu prowadzącego szkołę oraz do Kuratorium Oświaty w Gdańsku. Za głosowało 22 z 25 obecnych członków Rady Rodziców. Trzy osoby wstrzymały się od głosu.