Podręczniki szkolne realizują podstawę programową i mają służyć dzieciom do nauki. Choć pracują nad nimi eksperci, to niestety są jednocześnie źródłem błędów i zadziwiających treści... Czy chcemy, by właśnie tego uczyły się nasze dzieci?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czasem trudno uwierzyć w to, czego może nauczyć się dziecko ze szkolnego podręcznika.
Zamiast samodzielnego myślenia szkoły uczą udzielania odpowiedzi zgodnie z kluczem.
Teraz system oświaty chce, by dzieci nie tylko tak samo myślały, ale i wyglądały?
Co autor miał na myśli?
Bez względu na to, z którego podręcznika korzysta dziecko, chyba zawsze dochodzi do takiego dziwnego momentu, że uczeń nie wie, jak wykonać dane zadanie. Prosi o pomoc rodzica (nawet jeśli samo odrabia lekcje) i okazuje się, że nawet dorosły ma wątpliwości i nie rozumie, co autor miał na myśli.
Oczekuje się od dzieci udzielania odpowiedzi zgodnie z określonym kluczem. Tak mają robić zadania domowe, pisać testy i zdawać egzaminy. Samodzielne i kreatywne myślenie nie tylko nie jest doceniane, ale wręcz karane. Okazuje się, że autorzy podręcznika do klasy 2 poszli o krok dalej.
Idealny przepis na produkcję klonów
Zadanie z podręcznika do 2 klasy to przykład, że szkoła nie tylko chce, by dzieci jednakowo udzielały odpowiedzi, ale także by identycznie wyglądały. Nie ma miejsca i tolerancji dla wychodzenia poza schematy i wyrażanie siebie.
Uczniowie zostali poproszeni o uzupełnienie dwóch zdań. Mogli do tego wykorzystać jedynie dostępne w zadaniu frazy. Szanując swoje dziecko i każdego człowieka, jego indywidualne wybory można przetrzeć oczy ze zdumienia, patrząc na propozycje autorów podręcznika.
"Modę należy koniecznie naśladować, bo wtedy...." do wyboru uczniowie mieli:
nasz strój podoba się innym
wyglądamy jak inni
moda ciągle się zmienia
do każdego wszystko pasuje.
Uczeń może tak naprawdę wybrać między dwoma pierwszymi frazami, ale czy faktycznie jest to jakikolwiek wybór? Bez względu na to, jaką odpowiedź zapisze, 9-latek dostaje jasny przekaz: "należy się dopasować", "nie wolno się wyróżniać", "trzeba się podobać innym".
Jeden schemat, wszyscy od linijki, niczym małe klony? Naprawdę chcemy, by tego "uczyły się" nasze dzieci?