Bez wątpienia kochamy nasze dzieci i chcemy dla nich jak najlepiej. Staramy się je wspierać i motywować, by osiągnęły sukces, było im łatwiej, by wyrosły na pracowitych i porządnych ludzi. Jednak często nie zdajmy sobie sprawy, że między motywacją a krytyką jest naprawdę cienka granica.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Moja mama latami mówiła do mnie: "Tylko tyle?", "Słabo ci poszło, nie przyłożyłaś się, wiem, że potrafisz więcej/bardziej" itd. Po latach dopiero wyjaśniłyśmy sobie, że ona to robiła w dobrej wierze, myślała, że tak mnie motywuje do osiągania coraz lepszych wyników. Ja zawsze czułam się niewystarczająco dobra. Dlaczego? Bo po pierwsze nikt nie lubi krytyki, a po drugie krytyki było zbyt dużo. Jako rodzicom pewne rzeczy zdarza nam się robić odruchowo. Warto się jednak zastanowić, co tak naprawdę komunikujemy dziecku każdego dnia.
Raz dziennie to też za dużo
Nawet jeśli twój nastolatek słyszy od ciebie tylko i wyłącznie jedną krytyczną uwagę dziennie, to zastanów się, ile uwag uzbiera się przez cały tydzień, miesiąc, rok, a tak naprawdę lata nastoletniego życia. Warto tu nadmienić, że często to nie jest wcale jedna uwaga dziennie. Po pierwsze sami nie zawsze mamy świadomość, że krytykujemy dziecko, a po drugie nie jesteśmy jedynymi, którzy to robią. Cała masa komentarzy, która ma zmotywować lub zmienić zachowanie nastolatka, rośnie do pokaźnej sterty negatywnych komunikatów.
Niezwykle łatwo przychodzi nam niewinnie rzucanie uwag: "Masz bajzel w pokoju, jaki z ciebie flejtuch", "Czy ty zawsze musisz zostawiać kubek na bacie, taki z ciebie bałaganiarz", "Jak ty wyglądasz, żelazka w domu mamy?". Mikroskopijna krytyka, często niezauważalna przez rodzica, może wyrządzić ogromne szkody. Czy może zmotywować nastolatka? Z pewnością nie! Czy go dołuje? Najpewniej tak.
Nagromadzony smutek, który niszczy życie
Pamiętaj, że nie tylko ty krytykujesz. Twoje dziecko słyszy uwagi w szkole i na ulicy, nie brak ich także od rówieśników. To zdumiewające, jakie szkody może wyrządzić krytyka, nawet jeśli jest to tylko uniesienie brwi lub ironiczny uśmiech. Zabija to chęć do działania, podejmowania prób, a nawet snucia marzeń.
Nadmiernie krytykowane dziecko traci poczucie własnej wartości, a także tworzy negatywny obraz samego siebie. Co więcej, przestaje w rodzicu widzieć oparcie, a zaczyna dostrzegać wroga. Krytyczny względem siebie nastolatek może wyrosnąć na człowieka, który boi się podejmować ryzyko i nie podejmuje ambitnych wyzwań. Niestety odczuwanie satysfakcji także może być problemem, a to prosta droga do zaburzeń lękowych, a nawet depresji.
Przypinanie latek jest niezwykle proste, bo i my tak byliśmy często wychowywani. To nawyk, który łatwo wchodzi w krew i także często przez nas jest nieuważany. Ja wiem, bardzo trudno powstrzymać się od krytyki. Sama tego spróbowałam i walczę z tym każdego dnia. Dopiero uświadamiając sobie, że krytykowanie jest naszym złym nawykiem, zaczynamy dostrzegać, ile tego tak naprawdę jest. Najważniejsze jednak jest to, by zrozumieć i podjąć pracę nad zmianą.
Bo czy twój nastolatek naprawdę potrzebuje więcej krytyki? Zastanów się, jak ty byś się czuła, gdyby ktoś ciągle komentował to, co robisz? Czy potrzebujesz kogoś, kto wytknie ci, że czegoś nie zrobiłeś? Narzucanie krytyki nie ma większej wartości, więc tak naprawdę nie ma sensu tego robić.
Jak krytykować mniej?
Zwrócić uwagę, jak i co mówisz do dziecka i zrób listę zarówno pochwał, jak i krytycznych uwag, jakie usłyszało danego dnia od ciebie twoje dziecko.
Szczególną uwagę zwróć na proporcje i pamiętaj, krytyka nie równoważy się z pochwałą.
Jeśli już musisz, krytykuj, ale tylko konstruktywnie i tylko jeśli to jest konieczne.
Krytykuj zachowanie, a nie samo dziecko. Nie bój się wyrażać swoich obaw i odczuwanych emocji, by dziecko zrozumiało twoje intencje. Wskaz kierunek zmian.
Zmień proporcje, zdecydowanie częściej wyrażaj pochwałę niż krytykę.
Nie bój się chwalić dziecko. Pozytywne wzmocnie potrafi zdziałać więcej niż jakakolwiek krytyka.
Oceniaj nie efekty, a wysiłek. Doceniaj wytrwałość, strategię, zaangażowanie, uzyskaną poprawę czy postawę dziecka.