Robienie zdjęć w konkretnych, cyklicznych sytuacjach pozwala nam po latach robić wzruszające zestawienia, na których widać, jakie zmiany zachodzą w rodzinie. Jak rodzice dojrzewają i się starzeją, jak dzieci dorastają i z maluszków stają się dorosłymi. Pewna mama zachęca do tego, by co roku 1 września robić dzieciom zdjęcie z okazji nowego roku szkolnego - dzięki takiemu zestawieniu po latach będziesz się wzruszać, ale będziesz też wdzięczna samej sobie za tę niezwykłą pamiątkę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Rozpoczęcie roku szkolnego to dobra okazja, by wprowadzić nową coroczną tradycję robienia dziecku zdjęcia.
Pewna mama zachęca do tego, by robić takie zestawienia, bo ona sama po latach docenia, że może wrócić do zdjęć swojego syna, który teraz rozpoczyna już studia.
Kobieta wspiera wszystkie mamy, które boją się i stresują przed nowym rokiem szkolnym. We wzruszającym wpisie mówi o tym, że po latach pamięta się tylko uśmiech i ekscytację, bo łzy i trudna adaptacja w przedszkolu szybko staje się przeszłością.
Tradycja robienia zdjęć w nowym roku szkolnym
Pewna mama we wzruszającym wpisie na Facebooku podzieliła się swoim pomysłem na piękną pamiątkę. Kobieta opowiedziała o tym, jak cudownym pomysłem jest zrobienie dziecku zdjęcia w pierwszym dniu nowego roku szkolnego – szczególnie jeśli dziecko rozpoczyna nowy rozdział: zaczyna przedszkole, pierwszy raz idzie do szkoły lub zmienia klasę.
Sydney Kaplan, która jest pisarką, opowiedziała o swojej rodzinnej tradycji robienia zdjęć pierwszego dnia szkoły i załączyła do postu 2 zdjęcia swojego syna (aktualne i takie, na którym rozpoczynał podstawówkę):
"Robiliśmy te zdjęcia z pierwszego dnia szkoły, odkąd nasze dzieci były w przedszkolu. Właśnie podrzuciliśmy naszego syna na ostatni rok studiów i po zakwaterowaniu go w nowym mieszkaniu zrobiliśmy to zdjęcie. Drugie zdjęcie jest z jego pierwszego dnia w pierwszej klasie (...). Muszę powiedzieć, że jestem głęboko poruszona tym, że Ben nie tylko pozwala kontynuować tę tradycję i pozwala nam zrobić to coroczne zdjęcie, ale że naprawdę je lubi. Jest przywiązany do tradycji i wiem, że ta też ma dla niego znaczenie".
Takie coroczne zestawienie niesamowicie wzrusza po latach i można na jego podstawie oglądać to, jak nasze dzieci się zmieniają. Kobieta opowiedziała o tym, że wie, że ten pierwszy dzień szkoły lub przedszkola na pewno jest niesamowicie stresujący dla rodziców małych dzieci, które dopiero rozpoczynają swoją edukacyjną drogę. Sydney zapewniła, że wysyła w ich stronę dobre myśli i napisała, że może dać im nadzieję – bo z każdym kolejnym rokiem jest łatwiej.
Dzieci dorastają, są coraz bardziej samodzielne, a my jako rodzice powoli godzimy się na to, że jesteśmy im coraz mniej potrzebni w niektórych sferach życia. To normalne i czuje to każdy rodzic dorastającego dziecka. Dzięki tym corocznym zdjęciom jest łatwiej, bo można do nich wrócić, przypomnieć sobie poprzednie lata, które nagle wydają się beztroskie. W upływie czasu zapominamy o trudnej adaptacji, łzach i przeszkodach, zapamiętamy tylko tę ekscytację i niepewny uśmiech malucha, który rozpoczyna nową przygodę.
Pierwszy dzień szkoły to nowy początek, ale również pożegnanie
Sydney w dalszej części wpisu utożsamia się ze wszystkimi mamami, które się boją i są wzruszone tym, że ich dzieci rozpoczynają przedszkole lub szkołę: "Każdej rodzinie, która niedawno przyprowadziła jedno ze swoich dzieci na studia w innym mieście, lub zamierza to zrobić, przesyłam dodatkowe uściski. Tak, jest łatwiej i znajdziesz wiele nowych sposobów na pozostanie w kontakcie, a nawet wzmocnienie swojej relacji z dzieckiem. Ale to nie znaczy, że powinnaś starać się szybko przezwyciężyć smutek, który odczuwasz lub zaprzeczać jakimkolwiek łzom".
Łzy i smutek to naturalna część każdego nowego etapu, w który wchodzi nasze dziecko, bo każda mama ma prawo tak się czuć, gdy widzi, ze jej maluszek staje się już dumnym przedszkolakiem lub pewnym siebie pierwszoklasistą. To według Sydney zdrowy objaw relacji dziecko-rodzic, gdy się wzruszamy i ronimy ukradkiem łzy, bo nasz maluszek dorasta.
To jednocześnie rozpoczęcie nowego etapu i pożegnanie z czymś, co już nie wróci. "Pożegnania mogą być trudne, ale prowadzą też do wielu wspaniałych powitań" – podsumowała na koniec pisarka.