Poczucie bezpieczeństwa jest u dzieci dość kruche, ponieważ nieustannie stykają się z nowymi bodźcami i informacjami. Naruszane jest tym bardziej, gdy komunikaty godzące w jego pewność siebie płyną od jego rodziców, nawet jeśli dorośli robią to nieświadomie. Oto 4 rodzaje wypowiedzi, które niszczą bezpieczeństwo dziecka.
Reklama.
Reklama.
Wiemy, co jest wybrukowane dobrymi intencjami. Jako rodzicom zdarza nam się jednak zbyt często posługiwać się utartymi komunikatami, które mają być dobrymi radami, a są bierną agresją. By złagodzić cios, dorośli ubierają wypowiedzi w formę żartu, ale dzieci na wczesnym etapie rozwojowym nie rozumieją, gdzie stoi granica pomiędzy humorem a wyśmiewaniem i nawet pozornie błaha uwaga może wpłynąć na ich poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości.
Oto 4 zdania wypowiadane przez rodziców w "dobrej wierze", ale czyniące dzieciom krzywdę.
1. "Taki mądry chłopczyk/dziewczynka, a nie radzi sobie..."
W teorii jest to pochwała mądrości dziecka, w praktyce uznanie je za głupca, który nie potrafi opanować jakiejś czynności. Protekcjonalny ton, jakim zwykle bywa wypowiadane to zdanie, tylko podkreśla fakt, że "mądrość" w tytule jest prześmiewcza, a nie komplementująca.
Dziecko, które otrzyma taki szczery komunikat, może zacząć uważać, że wcale nie jest mądre, skoro nie radzi sobie z pewnymi rzeczami. Nie będzie przyznawać się do tego, że pewne zadania sprawiają mu trudność i będzie wątpiło w swoje kompetencje, a to prosta droga do obniżenia poczucia własnej wartości i uznania siebie za niewystarczająco dobrą osobę.
2. "Jesteś dziwny"/"Dziwnie to robisz"
Dziecko po prostu chce być akceptowane i mieć możliwość wyrażania sobie, szczególnie w towarzystwie osób, którym ufa i które kocha. Wyrażanie akceptacji dla dziecka niezależnie od jego zachowania, ośmiela je do próbowania nowych rzeczy, a także rozumienia siebie. Mówienie o nim per "dziwny" wskazuje, że odrzucane jest przez najbliższych.
Takie stwierdzenia mają znamiona ostateczności i mogą utrwalać w dziecku przekonanie o niedostosowaniu społecznym. Z jednej strony zniechęci je to do poznawania świata i ludzi, zadawania pytań i nauki, z kolejnej określi ich charakter na lata i wpłynie na wiarę w to, że wszyscy odczuwają do niego niechęć. Podobne wypowiedzi są równoznaczne z odrzuceniem dziecka.
3. Przezwiska
Czasem wypowiadane w ramach żartu "gapcie", "niezdarcie" albo "głuptaski" nie są obojętne dla systemu nerwowego dziecka. Takie uwagi, nawet wypowiadane żartobliwym tonem, ale powtarzane kilkukrotnie, mogą zbudować w dziecku przekonanie o jego niezdarności i niezaradności życiowej. A także wzmocnić myślenie, że niezależnie od starań, dla rodzica zawsze będzie niewystarczająco dobre.
Jeszcze gorsze jest nazywanie dziecka w odniesieniu do jego cech fizycznych, na które nie ma wpływu. "Uszatek", "wiewióreczka" albo "maluszek" mogą być dla niego bardzo bolesne, ponieważ są zupełnie niezależne od jego zachowania. Wskazywanie "słodkich" cech fizycznych u dzieci wcale nie buduje w nich pewności siebie i gwarancji pokochania własnego ciała, wręcz przeciwnie - w ramach niechęci do przezwiska, dziecko zacznie ukrywać fragmenty ciała oraz się ich wstydzić.
4. "Ubierz się porządnie" / "To w ogóle do ciebie nie pasuje"
To komunikaty kierowane zwykle do starszych dzieci, które znalazły już sposób na wyrażenie siebie. Jednak w dobrych intencjach społecznych rodzicom zdarza się powiedzieć, że powinny zmienić swój styl, ponieważ ktoś inny mógłby spojrzeć na nie krzywo. Tymczasem wypowiedzenie tego zdania przez osobę im najbliższą jest najbardziej raniącym sygnałem braku akceptacji.
Zwracając uwagę dziecku dotyczącą stroju, warto odnosić się do kontekstu społecznego lub wygody, ale nigdy nie uderzać w cechy fizyczne dziecka lub krytykować jego wyglądu. Uwagi typu: "Te spodnie podkreślają twoje masywne uda" nie jest krytyką spodni tak naprawdę i nie będą tak odczytane. Komentarz: "Jesteś pewna, że wygodnie ci będzie spędzić kilka godzin w autobusie w tych spodniach?" jest neutralny i wskazuje praktyczność ubrania.
Dzieci bardzo szybko przystosowują się i uczą reagować na negatywne sygnały i komunikaty wysyłane do nich przez dorosłych. Niestety często jest to reakcja ucieczki i ukrycia się. Może ona objawiać się brakiem rozmów, dużym wyciszeniem, brakiem buntu. Żadna z tych reakcji nie jest właściwa i oczekiwana. Dziecko musi badać granice i uczyć się współżycia społecznego, ale z pomocą dorosłych, którzy go nie atakują.
Głośne zwracanie uwagi na "nieodpowiedniość" dziecka, nawet w żartach, jest zamachem na jego samostanowienie i wartość.