Opiekun kolonijny zdradza, co dzieci mają w walizce i załamuje ręce
List do redakcji
14 lipca 2022, 13:07·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 14 lipca 2022, 13:07
Odpowiednie spakowanie plecaka na wakacje to podstawa. Jednak rodzice często o tym zapominają. Wysyłają dzieci na kolonie, nie stosując się do wytycznych organizatorów, pakują byle jak lub pozwalają to robić dzieciom. To nie lada problem dla opiekunów, ale i zagrożenie dla dziecka. O czym rodzice zazwyczaj zapominają? Koniecznie przeczytajcie list od opiekuna kolonijnego.
Reklama.
Reklama.
Kto powinien pakować plecak?
"Od lat jeżdżę na wyjazdy z dzieciakami, a rodzice nadal mnie zaskakują. Kolonie i obozy to świetna forma wypoczynku dla najmłodszych. Z dala od rodziców mogą się inaczej bawić, ale także uczą się samodzielności. Najważniejszym zadaniem rodzica, poza odstawieniem dziecka na miejsce zbiórki o czasie (co także bywa trudne) i pomachaniem na odjazd, jest spakowanie dziecka. Nie mówię, że nastolatka należy pakować osobiście. Jednak to nadal dzieciaki, które nie są w stanie wszystkiego prewidzieć.
To rodzice powinni czuwać, nad tym czy jego pociecha ma wszystko spakowane. Bo i prawda jest taka, że jak czegoś nie ma w szafie, to nawet nie ma jak spakować. Nawet jeśli dla rodzica to zbyt trudne, to organizatorzy zawsze przygotowują listę niezbędnych rzeczy do zabrania. Tyle że i nawet z tego rodzice nie chcą korzystać.
Po co kurtka i buty?
Niestety nie jest to odosobniony przypadek i na każdym wyjeździe ma na pęczki mam przykładów dzieci, w których plecakach czy walizkach nie znalazły się na podstawie rzeczy. O ile komórki, konsolki i inne gadżety zawsze są, to już porządne buty na wyjazd w góry to rzadkość. Nie wiem, czy wynika to z bezmyślności, czy też nieuwagi, ale rodzice, puszczając dzieci na wakacje absolutnie nie myślą o zmienności pogody, jaka panuje w Polsce, a także o tym, gdzie wysyłają dziecko.
Rozumiem, że można w ferworze pakowania zapomnieć pasty do zębów lub kremu do opalania. Sam jeżdżąc ze swoimi dziećmi, zawsze czegoś zapominam. Zdarza się. Jednak wysyłanie dziecka na kolonie to coś zupełnie innego. Dlaczego? Choćby dlatego, że jadąc samemu z dzieckiem nawet jeśli czegoś zapomnimy, możemy skoczyć do sklepu i to dokupić. A dziecko na koloniach, już nie.
Porządnie spakuj dziecko
Wakacje mają być przygodą i świetną zabawą. Oto dbają organizatorzy, ale zadbaj także i ty. Przecież zależy ci, by dziecko dobrze się bawiło, nie zmarzło, nie zmokło, nie przeziębiło się, nie skręciło czy nie złamało nogi. Dlatego poświęć odpowiedni czas i uwagę na przygotowanie dziecka na samodzielny wyjazd. Pakujcie z listą, jeśli jest taka potrzeba, podpiszcie rzeczy. To naprawdę nie zajmuje dużo czasu, a może diametralnie zmienić jakość wyjazdu i bezpieczeństwo dziecka.
Miałam na wyjazdach dzieci, które pojechały w góry, bez odpowiednich butów. Choć założeniem, było głównie przemierzanie górskich szlaków, to jedynie zabrane obuwie to trampki lub sneakersy (zamiast sztywnych butów za kostkę). Trafiały się dzieci z wiatróweczką, którą "mama prosiłaby nie pobrudzić", więc dziecko nie chciało jej nosić, choć to jedyna kurtka, jaką dziecko miało. Tylko jeansy na sportowe wakacje, brak kąpielówek nad morze, brak czapki, jakiejkolwiek kurtki, czy ręcznika to notoryczne błędy w zawartości plecaka.
I jeśli kurtki nie ma, a jest pogoda, no trudno, ale jak będzie załamanie pogody? To co ja mam z takim dzieckiem zrobić? Jak mam iść na plaże, gdy podopieczny nie ma nakrycia głowy, czy ruszyć na szlak, w trampeczkach, bez bluzy lub kurtki. Mam się modlić, by nic się dziecku nie stało, czy zostawić w ośrodku? Potem słuchać rodziców, że moja wina, że dziecko nogę skręciło, przeziębiło się lub się przegrzało? Uwierzcie, żadne opiekun nie chce doprowadzić do sytuacji, w której dziecko nie może chodzić, czy ma gorączkę. Nie tylko szkoda dziecka, ale to duży problem organizacyjny.
Sprawdź sprzęt!
Jeśli dziecko jedzie na obóz tematyczny, czy pod namioty. Sprawdź, co dajesz dziecku. Rozbij namiot, nadmuchaj materac i obejrzyj dokładnie sprzęt. Bo jeśli leżały rok to a) nie pamiętasz, w jakim jest stanie b) mogły popękać od leżenia. Nie chodzi nawet o kłopot, jaki ma opiekun z dzieckiem, które nie ma gdzie spać. To nie ty będziesz widzieć łzy w oczach dziecka, które od 20 minut pompuje materac i nic, bo ten ma dziurę wielkości dłoni. Zdarza się, że brakuje wentyla, a śpiwór to nadaje się jedynie na leżakowanie do przedszkola (one mają także swoje parametry!). To nie ty zmokniesz, gdy namiot nie wytrzyma ulewy. No, chyba że zależy ci na aż takim surwiwalu dla dziecka, ale to może lepiej wyślij je na dedykowany obóz.
Niech będzie wesoło i bezpiecznie!
Drodzy rodzice, pakowanie to nie jest nic strasznego. Przykładając się do tematu, da się to zrobić naprawdę dobrze. Stosując się do wytycznych organizatorów, a także pamiętając, że w Polsce pogoda jest zmienna, należy przygotować dziecko na różne ewentualności. To obowiązek rodzica! Dzięki temu nie tylko wasza pociecha będzie mogła się świetnie bawić, ale i wy będziecie spokojniejsi o zdrowie i bezpieczeństwo dziecka."