Średnia wieku matek wciąż rośnie i jest to zauważalny trend na cały świecie. Powodów jest wiele. Jednak mimo to sposób postrzegania matek absolutnie się zmienia. Macierzyństwo po 35. roku życia nadal traktowane jest jako coś nieodpowiedzialnego i złego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wiek rodzących w ostatnich dekadach znacząco się przesunął.
Choć coraz więcej kobiet rodzi po 30-tych urodzinach, ciąże te postrzegane są przez społeczeństwo jako te nieodpowiedzialne i ryzykowne.
Zdaniem ekspertów potrzebna jest duża zmiana w sposobie postrzegania wieku matek.
Kobiety rodzą coraz później
Według danych US Census Bureau zbieranych przez ostatnie 30 lat współczynnik dzietności kobiet w wieku 20-24 lat spadł o 43 procent, podczas gdy odsetek kobiet rodzących w wieku 35-39 lat wzrósł o 67 procent. Obecnie średni wiek rodzących w USA to 30 lat, co jest najwyższą wartością w historii. Ale nie tylko Amerykanki rodzą coraz później. To trend, który można zauważyć w wielu krajach.
Z danych Eurostatu wynika, że najstarsze matki pierwszego dziecka to Włoszki, Hiszpanki oraz mieszkanki Luksemburga. W 2019 r. w tych trzech krajach wiek kobiet przy pierwszym porodzie przekroczył 31 lat - we Włoszech wyniósł 31,3 lat, a w Hiszpanii i Luksemburgu 31,1 lat.
Statystyki pokazują, że średni wiek kobiet zachodzących w ciążę w Polsce także rośnie i granica ta mocno przesunęła się również w stronę 30-tki. Obecnie Polki zostają matkami po raz pierwszy w wieku średnio 27 lat 7 miesięcy i 6 dni. Mówi się, że od lat 90. liczba ciężarnych powyżej 35. roku życia wzrosła dwukrotnie.
Późno? A może wcale nie
Do tej pory przyjmowano, że zajście w ciążę przed 35. rokiem życia wiązało się z mniejszym ryzykiem zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Sądzono również, że przed 35. rokiem życia poczęcie maluszka jest prostsze. Późniejszą ciążę określało się mianem "geriatrycznej" i łączyło z podwyższonym ryzykiem takich komplikacji jak poronienie, przedwczesny poród czy wady genetyczne płodu.
Ta granica wieku na przestrzeni lat zaczęła się jednak zacierać. Coraz częściej mówi się o tym, że określenia "późne macierzyństwo", "ciąża geriatryczna" czy "starsze matki" powinny dotyczyć pań przynajmniej po 40. roku życia. Ale problem nie tylko w granicy wieku, którą należałoby przesunąć. Chodzi również o mentalność i sposób postrzegania czy też negatywne skojarzenia idące za tymi określeniami.
Koniec z ageizmem!
W nowym badaniu opublikowanym w czasopiśmie "Health, Risk and Society" jego autorka prof. Francesca Scala z Concordia University zauważa, że retoryka dotyczącą macierzyństwa obecnie mocno dyskryminuje kobiety ze względu na ich wiek. Jednocześnie nie idzie to w parze z aktualnymi trendami porodowymi.
Naukowcy dokonali przeglądu dokumentów politycznych, rządowych raportów, oświadczeń zdrowotnych i wytycznych organizacji zdrowotnych, zawierających terminy takie jak "zaawansowany wiek matki", "opóźnione rodzenie dzieci", "starsze matki" i "niepłodność".
Analiza wykazała, jak prezentuje się obraz starszych matek. Co zauważyli? Wygląda na to, że kobiety rodzące w późniejszym wieku to "osób stwarzające ryzyko", "nienaturalne matki" i "nieodpowiedzialni obywatele reprodukcyjni".
Te niepochlebne opisy nie tylko stygmatyzują starsze matki, ale pozornie obarczają je odpowiedzialnością za ich niepłodność i szanse posiadania zdrowego dziecka.
Po co te stygmaty?
Badacze nie kwestionują ryzyka, jakie może nieść późniejsza ciąża. Nadal istnieje ryzyko stanu przedrzucawkowego czy wystąpienia cukrzycy ciążowej, jednak chodzi o sam fakt stygmatyzowania starszych matek, traktowanie późniejszej ciąży jako coś nienaturalnego. Przytaczają tu choćby fakt, że ojcowie nie są obarczeni takim stygmatem, a przecież ich późny wiek także może przyczyniać się do wad wrodzonych czy większego ryzyka poronienia. Tymczasem czy słyszeliście kiedyś o "geriatrycznych ojcach"? No właśnie.
Zdaniem badaczy, takie negatywne postrzeganie kobiet może mieć wpływ na jakość opieki, jaką otrzymują kobiety. Chodzi zarówno o kwestiiępóźniejszego poczęcia dziecka, jak i potem opieki nad dzieckiem, czy traktowania w placówkach edukacyjnych.
Później nie znaczy gorzej
Wiele kobiet, które zostały mamami w dojrzałym wieku, bardzo sobie to chwali. Zauważają, że dzięki temu są w lepszej sytuacji zawodowej i finansowej, więc dziecku mogą zapewnić lepszą przyszłość. Ale wymieniają także możliwość poznania i lepszego zrozumienia siebie przed podjęciem decyzji o dziecku. (Nie mówimy tu o późnym macierzyństwem wynikającym z problemów z zejściem w ciążę).
Choć badania dotyczą Kanady, nietrudno zauważyć, że to globalny problem. Zdaniem autorów badania, jest wiele do zrobienia w tym temacie. W wywiadzie dla "Concordia University" prof. Scala zauważa: "Zamiast nakładać na kobiety obowiązek przestrzegania 'zegara biologicznego', chciałabym zobaczyć więcej dyskusji na temat tego, jak zmiany społeczne i ekonomiczne mogą kształtować drogę kobiet do macierzyństwa. Jak możemy, jako społeczeństwo, wspierać kobiety rodzące dzieci w idealnym dla nich czasie, tak, by nie były karane za zbyt wczesne lub zbyt późne posiadanie dzieci?”.