Moja nastoletnia córka wyjeżdża na wakacje ze znajomymi. Dałam jej do walizki paczkę... prezerwatyw
List do redakcji
06 lipca 2022, 11:53·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 06 lipca 2022, 11:53
W wakacje wielu nastolatków umawia się na samodzielne wyjazdy ze znajomymi. Wypad nad morze czy w góry to dla nich okazja nie tylko do spędzenia ze sobą czasu, ale też nauka samodzielności i odpowiedzialności. "Moja córka jedzie z koleżankami i kolegami ze szkoły na Mazury. Nie miałam nic przeciwko temu, za kilka miesięcy kończy przecież 18 lat. Ale postanowiłam kupić jej na ten wyjazd paczkę prezerwatyw” – pisze Joanna.
Reklama.
Reklama.
W wakacje często nastolatki proszą rodziców o zgodę na samodzielny wyjazd z rówieśnikami.
Czytelniczka pisze, że zgodziła się, by jej 17-letnia córka pojechała z koleżankami i kolegami ze szkoły, ale wręczyła jej paczkę prezerwatyw.
Eksperci twierdzą, że powinniśmy jak najwcześniej rozmawiać z dziećmi o seksie, oczywiście dobierając słowa do wieku i dojrzałości naszego dziecka.
"Córka chodzi do liceum, za kilka miesięcy skończy 18 lat. Gdy zapytała nas, czy puścimy ją na wakacje ze znajomymi, zgodziliśmy się, bo przecież musi uczyć się samodzielności i odpowiedzialności za siebie. Zwłaszcza że nigdy nie mieliśmy z nią żadnych poważniejszych problemów, nie nadużyła naszego zaufania” – pisze Joanna.
Dałam jej paczkę prezerwatyw
Przyznaje, że jej córka nie ma chłopaka, zresztą do tej pory z nikim się jeszcze na poważnie czy na dłużej nie spotykała.
"Kiedyś pogadałyśmy szczerze i powiedziała, że jeszcze nie trafiła na chłopaka, który naprawdę by jej się spodobał. Wiem, że niektóre jej koleżanki rozpoczęły już życie seksualne, więc zapytałam ją, czy nie iść z nią do ginekologa, bo może chciałaby brać tabletki antykoncepcyjne.
Nie jestem naiwna, też kiedyś byłam młoda. Ludzie uprawiają seks nie tylko wtedy, gdy są w związku. Odpowiedziała, że nie potrzebuje tabletek i na tym nasza rozmowa się skończyła” – pisze Joanna.
Teraz jednak przed wakacjami, gdy córka ma z grupą znajomych jechać na Mazury do domu jednej z koleżanek, zaczęła zastanawiać się nad wszystkimi ewentualnymi zagrożeniami.
"Wiem, że córka jest rozsądna, ale zarazem to młoda dziewczyna, którą mogą ponieść emocje. A jeśli będzie chciała na tym wyjeździe przeżyć swój pierwszy raz? Ciężko mi nawet o tym myśleć, ale z drugiej strony trzeba być realistą. Młodzi ludzie 'to' robią, czasem pod wpływem chwili czy dla zabawy. Dlatego postanowiłam kupić paczkę prezerwatyw i wręczyłam je mojej córce” – pisze Joanna.
Ze mną nikt nie rozmawiał o seksie
Reakcji nastolatki na prezerwatywy można było się domyślić. Najpierw oburzyła się, a następnie zapakowała je do walizki.
"Powiedziała mi, że na pewno jej się nie przydadzą, ale docenia moją otwartość w tej kwestii. Nie chcę być hipokrytką, która udaje, że jej dziecko na pewno do ślubu nie będzie uprawiać seksu. Lepiej rozmawiać, edukować, a nawet zaopatrzyć nastolatka w antykoncepcję, niż później martwić się ewentualnymi konsekwencjami.
Moja mama w ogóle ze mną nie rozmawiała na ten temat, a pewnie nawet teraz, gdyby znalazła u mnie w szufladzie paczkę prezerwatyw, przeżyłaby wstrząs. Uważam jednak, że im wcześniej edukujemy w tym temacie młodzież i szczerze z nimi rozmawiamy o seksie, tym lepiej” – dodaje Joanna.
Edukacja i jeszcze raz edukacja
Według badań przeprowadzonych w krajach europejskich średnio połowa 15-latków uprawiała już seks. W Holandii, gdzie podeście do wychowania dzieci jest bardziej liberalne, bez zabezpieczenia współżyje zaledwie 2 proc. badanych. W Polsce i Słowenii ten odsetek jest najwyższy i wynosi aż 27 proc.
Dlatego eksperci apelują, by o seksie rozmawiać z dziećmi już w szkole podstawowej, oczywiście dostosowując poziom rozmowy do wieku i dojrzałości dziecka. Nie róbmy jednak z seksu tematu tabu i nie udawajmy, że gdy mamy w domu 16-17-latka, to "te" sprawy nas jeszcze nie dotyczą, bo nasze dziecko na pewno "tego” nie robi.