Jakoś tak się przyjęło, że generalne porządki robi się po zimie. To wiosenne sprzątanie (i to najlepiej przed wielkanocnymi świętami) jednak w przypadku dzieci nie ma za wiele sensu. Człowiek chce się odkopać z tych zimowych ciuchów i przy okazji, gdy już można szeroko pootwierać okna, wytrzeć kurze tam, gdzie zwykle się nie wyciera. Jednak pokój dziecięcy wymaga nieco innej pracy i lepiej zostawić go sobie to na lato.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Choć lato to czas na odpoczynek, warto rozpocząć od generalnych porządków w dziecięcym pokoju.
Nie wiosną, a właśnie teraz - latem ma to największy sens.
Dzieci potrafią gromadzić wiele zabawek i skarbów, najłatwiej je zredukować, gdy to zabawa na świeżym powietrzu jest najważniejsza.
Kiedy robić porządki w dziecięcym pokoju?
Bez względu na to, czy pokój dziecka to jego absolutne królestwo, w które starasz się nie wtrącać, czy też dbasz o ład i porządek każdego dnia, raz na jakiś czas trzeba zrobić generalne porządki. Dzieci rosną, dojrzewają, wyrastają z ubranek i zabawek. Warto co jakiś czas zredukować ich ilość i zrobić miejsce na nowe rzeczy. Próbowałam większych remanentów i porządków o różnych porach roku i te robione tuż na początku wakacji mają największy sens. Opowiem ci dlaczego.
Jak zrobić porządek w dziecięcym pokoju?
Najlepiej na raty i największą robotę zrobić, gdy dziecka nie ma w domu. W pewne prace warto oczywiście zaangażować swoją pociechę, by nauczyć je, jak utrzymywać porządek. Jednak generalny przegląd wszystkiego z przedszkolakiem może się nie udać. Będzie trwał wieki i w dodatku dowiesz się, że nic nie możesz usunąć, bo wszystko kocha najbardziej na świecie.
Latem dziecko jest zaoferowane jazdą na rowerze, zabawą na placu zabaw i innymi aktywnościami na świeżym powietrzu, warto to wykorzystać, by zredukować ilość zabawek i pozbyć się tych rzeczy, które na jesieni i tak będą już za małe.
Ubrania - to dobry czas na przegląd szafy. Dziecko latem potrzebuje głównie krótkich spodenek i T-shirtów. Cieplejsze ubrania, które są teraz akurat, we wrześniu będą już za małe. Ja zostawiam 2 pary spodni dresowych i ze 3 bluzy, jakieś legginsy, a resztę przekazuję dalej. Podobnie z kurteczkami przejściowymi i butami. W szafie zostawiam tylko to, co dzieci będą nosiły latem. Dzielę na te w lepszym i gorszym stanie i te bardziej zużyte wywożę do jednych i drugich dziadków na działkę na tzw. dobicie, by latem nie wozić się z zapasowymi ubrankami.
Najpewniej na koniec sierpnia ubrania te będą już także za małe lub mocno wyeksploatowane, ale to już nie będzie się wiązało z jakimś wielkim przeglądem szafy. Na lato kupuję tylko niezbędne rzeczy i zazwyczaj są to tylko buty, czasem wakacyjne sukienki.
Dzięki temu mam wolne półki i miejsce na nowe rzeczy na jesień.
Często latem poluje na przecenach bluzy, dresy czy legginsy o rozmiar albo dwa większe niż moje córki aktualnie noszą. Dzięki temu nie trzeba potem wszystkiego kupować naraz. Zazwyczaj na ostatnią chwilę zostawiam zakupy wyprawkowe do szkoły i przedszkola oraz buty. Choć muszę teraz robić to ostrożniej, bo starsza córka wchodzi w "ten wiek", że sama chce decydować i najpewniej we wrześniu okaże się dopiero, co jest fajne i modne, kiedy pójdzie do szkoły.
Zabawki - koniec roku szkolnego to świetny czas na przegląd zabawek. Z dwóch powodów. Z dziećmi jest tak, że widzimy, że coś "się wala" po pokoju i nie budzi zainteresowania, ale jak tylko chcemy się tego pozbyć, staje się najukochańszą zabawką. W przypadku dzieci, które czują się bardzo przywiązane do swoich rzeczy, najlepiej wykorzystać ich nieobecność i przegląd robić gdy wyjadą na wakacje. Oczywiście nie zachęcam do usuwania tych ulubionych zabawek.
Drugi argument to fakt, że latem dzieci większość czasu spędzają na świeżym powietrzu i po dwóch miesiącach naprawdę mogą się interesować czymś innym, a i mogą przez ten czas zapomnieć o niektórych zabawkach.
W przypadku malucha sprawa jest łatwiejsza. Ja np. na początku lipca wystawiam zabawki na olx i vinted i znikają na bieżąco przez cale lato. Jeśli w tym czasie się nie sprzedadzą, oddaję dalej. W przypadku starszaka bywa trudniej. Gdy córka chodziła do przedszkola, po prostu chowałam te zabawki, które uważałam za zbyt dziecinne lub takie, które jej już nie interesują i czekałam. Jeśli faktycznie nie przypominała sobie o nich, dopiero wtedy puszczałam je dalej.
Mimo wszystko warto jednak powoli uczyć dziecko oceniania, czy czegoś potrzebuje, a następnie pozbywania się zbędnych rzeczy. Pozwól zadecydować, czy chce oddać komuś potrzebującemu, a może sprzedać, by uzbierać na jakąś nową wymarzoną rzecz. To cenna lekcja. Dobrym pomysłem jest także wspólny przegląd zabawek, tych, które trzeba skompletować, np. lalki czy samochodziki.
Biurko - to nie tylko przegląd książek i zeszytów, które najpewniej już nie będą potrzebne we wrześniu. My na tym etapie tworzymy także listę, co jest, a co trzeba będzie dokupić we wrześniu. Wyrzucamy zużyte mazaki i długopisy. Kompletujemy również wakacyjny piórnik. Nigdy nie kupuję nowych kredek na lato. Samodzielny przegląd pozwala małemu uczniowi odkryć to, czym tak naprawdę dysponuje i najpewniej to, o czym zapomniał. Często te zdekompletowane zestawy we wrześniu oddajemy na świetlicę.
U nas dużo miejsca zajmują plastyczne materiały. Także je porządkujemy i sprawdźmy, co jest, a czego brakuje, a przydałoby się latem.
Pierzemy też plecak, piórnik i worki. Ja nie widzę potrzeby kupowania nowego co roku, ale wiem, że i tak bywa. Dlatego warto zadbane i czyste rzeczy komuś przekazać lub sprzedać, jeśli na wrzesień planujecie zakup nowych. Jeśli zniszczyły się za bardzo, po prostu się ich pozbądźcie, niech nie zalegają przez całe lato w pokoju.
Książki - to lubię robić razem z dziećmi, bo książek mamy dużo i to najlepszą okazja, by sobie przypomniały, co mają na półkach. W przypadku starszej, co jakiś czas zmieniamy układ: seriami, kolorami, rozmiarami. Dzięki temu sięgając po jakąś książkę, ma szansę trafić na coś, o czym zupełnie zapomniała. Od razu też widzę, czy jest ten błysk "o, zapomniałam o tej książce" albo "o, nie pamiętam tego". Zazwyczaj takie porządki trwają bardzo długo, ale są bardzo przyjemne. To trochę jak odkrywanie zaginionych skarbów i buszowanie w bibliotece. To, co uda się odłożyć, oddajemy do biblioteki.
Gry i puzzle - tego pozbywamy się najmniej, bo gry kochamy i mamy dużo takich, które są świetne bez względu na wiek gracza (polecamy, jest ich dużo na rynku). Jeśli jednak jakaś gra się nie sprawdziła, dzieci wyrosły i nie chcą do niej wracać lub po prostu był to nietrafiony prezent, sprzedajemy lub oddajemy. Po co trzymać, coś, co tylko się kurzy. Córki bardzo dbają o gry i puzzle, ale to także dobry moment, by się upewnić, czy wszystkie elementy są tam, gdzie być powinny i czy niczego nie brakuje.
To także czas, w którym decydujemy, które gry pojadą z nami na wakacje i czy chcemy uzupełnić nasze zbiory (mamy fajne karcianki i kompaktowe małe gry podróżne, czy też takie na magnes, które idealnie mieszczą się do walizki). Puzzle, które są już zbyt proste, sprzedajemy lub oddajemy.
Dlaczego warto to wszytko zrobić teraz? Bo po wakacjach gwarantuję, że na pewno nie będzie ci się chciało tego robić jeszcze bardziej! Po tak dużych porządkach na początku lata, ja jeszcze robię malutki przegląd zabawek przed Bożym Narodzeniem, a ubrań na wiosnę i to naprawdę wystarcza!