Wchodzę do pokoju nastolatka i co widzę? Mój ulubiony kubek, w którym osad z herbaty przypomina skorupę ziemską, talerz z pojedynczym listem sałaty, mającej najlepsze dni za sobą i pustą butelkę po wodzie, na której powierzchni pływają podejrzane pyłki.
Pewnie też tak masz. Co robisz? Wynosisz do kuchni, wkładasz do zmywarki i setny raz powtarzasz: "Sprzątaj po sobie!". Działa? Tak samo pewnie jak u mnie.
Pewna mama 17-latka, która nazwała się na Reddicie aitadirtydishes, postanowiła zafundować swojemu synowi terapię szokową. Miała, podobnie jak tysiące innych rodziców, dość bałaganu w pokoju nastolatka.
Kobieta zdenerwowała się, gdy kolejny raz chcąc ugotować obiad, zobaczyła w zlewie stos brudnych naczyń naniesionych tam przez swojego syna. 17-latek miał także zwyczaj wkładać naczynia do zmywarki bez uprzedniego namoczenia lub stosując najkrótszy program, który nie odrywał przyschniętych resztek, a jedynie je zagotowywał.
Razem z mężem powiedzieli dość i uknuli dość ciekawą intrygę.
Kolejnego dnia umyli ręcznie naczynia obiadowe jedynie dla siebie. Gdy syn, siadając do obiadu, zauważył, że nie ma talerza, zapytał matkę, gdzie jego naczynie. Mama zgodnie z prawdą powiedziała, że w zlewie. Kazała mu wybrać talerz, który jego zdaniem nadaje się do nałożenia potrawy lub umył ten, którego potrzebuje.
W swoim wpisie opowiada, jak nastolatek wyciągnął w miarę czysty talerz z umywalki, przelał wodą i zasiadł do obiadu. "Wyglądał na chorego i obrzydzonego" - opisuje kobieta.
Jednak efekt był natychmiastowy. Syn nie dość, że zaczął wkładać naczynia do zmywarki, to jeszcze porządnie mył je ręcznie przed ułożeniem w maszynie.
Post zebrał duży poklask wśród rodziców nastolatków, a wielu z nich zadeklarowało, że spróbuje jej metody na swoich dzieciach.
Czytaj także: https://mamadu.pl/162640,list-moja-corka-nie-chce-sie-myc-wstyd-mi-ale-jest-brudaska