wakacje z byłym partnerem, wakacje 2022, gdzie wyjechać z dziećmi
Kamila dobrze dogaduje się z byłym partnerem, ale wspólne wakacje, to jej zdaniem przesada. Fot. Ketut Subiyanto z Pexels
REKLAMA
  • Kamila rozstała się z partnerem niespełna rok temu, pozostają w bardzo dobrych relacjach i wspólnie wychowują dzieci.
  • Kobieta jest jednak sceptyczna, jeśli chodzi o wspólny wyjazd na wakacje, który wymyślił Paweł.
  • Niepotrzebna nadzieja dla dzieci, że rodzice się zejdą i niezręczna sytuacja czy rewelacyjne rozwiązanie?
  • Trudne chwile dla dzieci

    "Z Pawłem byliśmy parą przez 14 lat. Tworzyliśmy fajny związek, którego owocem są nasi synowie. Chcieliśmy stworzyć dla nich bezpieczną przestrzeń, kochającą rodzinę, jednak życie zdecydowało inaczej. Już 4-5 lat temu zdałam sobie sprawę, że nie czuję do partnera tego, co dawniej. Nic się nie wydarzyło, po prostu nasza miłość przygasła" - czytamy.

    Paweł wyjechał na pół roku otwierać oddział firmy za granicą, do synów dzwonił codziennie, z Kamilą rozmawiał o sprawach bieżących. Kiedy wrócił, to on zaczął rozmowę. "Przepraszał, płakaliśmy oboje, zarzekał się, że nigdy mnie nie zdradził, ale też przez te pół roku nie tęsknił. Myślę, że przyjął z ulgą, kiedy powiedziałam, że podobnie jak on, uważam, że nasz związek dobiegł końca" - przyznaje kobieta. 

    Para wytłumaczyła dzieciom, że zrobią co w ich mocy, aby jak najmniej odczuli, że rodzice nie są już razem. Paweł zamieszkał w pobliżu rodziny. "Dzieci to przeżyły, nie da się chyba przejść bez szwanku przez rozstanie rodziców, nawet jeśli odbywa się bez wzajemnych pretensji. Oboje przez ten rok przywykliśmy do nowej sytuacji, zaczęliśmy chodzić na randki. Żyć oddzielnie" - pisze Kamila.

    Plan na wakacje

    Ponieważ rodzice chłopców żyją w dobrych stosunkach, jeszcze zimą ustalili, kto kiedy wyjeżdża latem z dziećmi. Mama zaplanowała dla nich dwa tygodnie na Kaszubach, tata - tydzień na Podlasiu i drugi w Górach Stołowych. "Oczywiście, że to rozpusta, zwłaszcza że chłopcy pojechali już na obóz, ale mamy poczucie, że trzeba ich nagrodzić za ostatnie wydarzenia" - przyznaje mama.

    Domek, który wynajęła Kamila, ma dwie sypialnie i salon z aneksem kuchennym, kobieta chciała spędzić ten czas tylko z dziećmi, jednak niedawno jej były partner postanowił ją zaskoczyć. "Paweł ma sporo zaległego urlopu, więc powiedział, że zdecydował się jechać z nami, oczywiście pokryje połowę kosztów i z przyjemnością spędzi więcej czasu z dziećmi. Zamurowało mnie" - przyznaje autorka listu.

    Powiedziała byłemu partnerowi, że nie odpowiada jej taki układ, bo czułaby się niezręcznie, a także, że obawia się, że dzieciom namiesza to w głowach. "Chłopcy wciąż mają nadzieję, że się zejdziemy. Paweł uważa, że jeśli jasno im powiemy, że się przyjaźnimy i nasze rozstanie jest ostateczne - zrozumieją. Ja nie jestem aż taką optymistką" - wyjaśnia. 

    Razem, a jednak osobno

    W przypadku byłych partnerów wspólne wakacje bywają dobrą opcją, pod warunkiem że wszystkim odpowiadają. Dzieci Kamili i Pawła są nadal dość małe, a do rozstania rodziców doszło raptem kilka miesięcy temu. Nie dziwi więc obawa młodej mamy, że dla chłopców wspólna rodzinna wyprawa może być myląca i budzić niepotrzebną nadzieję na ponowne zejście się rodziców.

    Choć autorka nie pisze tego wprost - z jej listu jasno wybrzmiewa, że i ona sama nie czułaby się zbyt dobrze w towarzystwie byłego partnera. Powinna mu to rzeczowo wyjaśnić, a także zadbać, aby nie powiedział dzieciom, że odrzuciła jego propozycję, to mogłoby negatywnie wpłynąć na ich relacje. Rany są zbyt świeże.

    Oczywiście wspólny wyjazd ma swoje plusy, bo mama nie musiałaby cały czas w pojedynkę opiekować się dziećmi. Jednak na co dzień też to robi, a chłopcy nie są już niemowlakami, które trzeba nosić na rękach. Pewną alternatywą dla dwóch tygodni pod jednym dachem, może być zaproszenie Pawła, np. na ostatni dzień, aby mógł od razu z Kaszub wyjechać z dziećmi na Podlasie.

    Jednak to musi być wspólne ustalenie, a nie niespodzianka ze strony Pawła. Biorąc pod uwagę dobre relacje byłych partnerów, to na pewno da się załatwić. 

    Czytaj także: