"Wychowuję syna praktycznie sama, bo mąż pracuje za granicą. Przyjedzie latem na dwa tygodnie, żebyśmy mogli rodzinnie spędzić chociaż część wakacji.
Pozostały czas próbowałam zorganizować najlepiej, jak umiałam: syn jedzie na tydzień na kolonie, przez kolejny tydzień będzie na półkoloniach w naszym mieście, na 2 tygodnie jedzie do babci. Niestety zostaje ponad dwa tygodnie, które będzie musiał spędzić w domu. Sam, bo ja pracuję codziennie przez 8 godzin” – pisze Marzena.
Przyznaje, że nie jest to dla niej komfortowa sytuacja, ale nie ma innego wyjścia.
"I tak udało mi się zgrać kolonie, półkolonie, urlop babci, by syn przez większość wakacji miał opiekę. Kilkanaście dni będzie musiał jednak radzić sobie sam. Mieszkamy w bloku, niedaleko jest plac zabaw, na który będzie mógł wyjść, codziennie też przyszykuję mu kanapki i prostą zupę do odgrzania.
Oczywiście będzie miał też telefon komórkowy, żebym miała cały czas z nim kontakt. To odpowiedzialny i dojrzały chłopiec, mam nadzieję, że da sobie radę, chociaż już się trochę tym wszystkim martwię” – pisze Marzena.
Dodaje, że rozmawiała już z synem wielokrotnie na ten temat, ustalili zasady, powiedział jej, żeby "wyluzowała, bo on już jest duży”.
"Wiem, że jest mądrym dzieckiem, poza tym lubi grać, czytać książki, czasem ogląda też filmy dla dzieci, więc pewnie czas mu zleci na tych czynnościach. Jedna sąsiadka obiecała mi, że może od czasu do czasu do niego zajrzeć, czy wszystko jest w porządku.
Niestety, gdy powiedziałam o tym mojej przyjaciółce, stwierdziła wprost, że 'upadłam na głowę i jestem nieodpowiedzialna”. Ona uważa, że zostawianie 9-latka samego w domu to przepis na nieszczęście. Przyznam, że jej słowa podziałały na mnie jak kubeł zimnej wody. Zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście postępuję słusznie” – pisze Marzena.
Dodaje, że i tak nie ma wyjścia, ale teraz będzie jej przez 8 godzin w pracy towarzyszyć lęk, czy na pewno wszystko jest w porządku.
"Zasiała we mnie strach, choć dobrze wie, że nie mam żadnej alternatywny na opiekę nad moim dzieckiem. Mogę więc mieć tylko nadzieję, że mój syn da sobie radę sam i nie wpadnie na żaden głupi pomysł. Z drugiej strony ja w jego wieku też zostawałam sama na wiele godzin, biegałam po podwórku, odgrzewałam sobie obiad na gazie, a nie na indukcji i nic mi się nie stało” – dodaje Marzena.
Od jakiego wieku dziecko może zostać samo w domu? Art. 106 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń brzmi: "kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany".
W praktyce oznacza to, że za złamanie prawa uznaje się sytuację, w której pozostawione bez opieki dziecko dozna uszczerbku na zdrowiu albo doszło do groźnych zdarzeń. Wynika z tego też, że już dziecko powyżej 7 roku życia można zostawić same w domu. Eksperci zaznaczają jednak, że nie chodzi o sztywną granicę wieku, ale przede wszystkim o dojrzałość dziecka. Sami musimy więc mieć świadomość tego, czy nasze dziecko jest dojrzałe i odpowiedzialne.