Codzienne czynności, które i tak wykonujesz, jak opieka nad dzieckiem, spacery, a nawet wspólne robienie zakupów to dobre momenty na wdrożenie strategii 3T, którą opracowała amerykańska profesorka pediatrii. Polega na uważności i skupianiu się na dziecku w codziennych czynnościach i byciu na jego poziomie. Patrzenie na świat z jego perspektywy pozwala pozytywnie wpłynąć na rozwój mózgu małego dziecka
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Małe dzieci potrzebują codziennej uwagi rodziców, dlatego możesz wykorzystać te chwile do pozytywnego wpłynięcia na rozwój mózgu dziecka.
Wystarczy bardziej skupić się na dziecku, rozmawiać z nim i spojrzeć na świat z jego perspektywy - taka prosta praktyka, a może naprawdę wiele zmienić.
Nauka uważności pozwala też zbudować z dzieckiem silną i trwają relację, która oparta jest na wdzięczności i zrozumieniu.
Poświęć dziecku czas i uwagę
Wczesne dzieciństwo to czas, w którym dziecięcy mózg najbardziej się rozwija. Istnieją badania, które mówią, że 90% mózgu u dziecka rozwija się do 5. roku życia. To, jak mózg rozwinie się w ciągu tych pierwszych kilku lat, jest zależne od tego, jak rozmawiamy z dzieckiem i co do niego mówimy. Nikogo chyba nie trzeba zapewniać, że inwestycja we wspólny czas wspiera rozwój psychiczny dziecka, a takie zachowania jak mówienie, uśmiechanie się, reagowanie na jego zachowania, opowiadanie i śpiewanie rozwijają zdolności poznawcze (czytanie, zapamiętywanie, mówienie) i społeczne malucha (inteligencja emocjonalna czy empatia).
Dr Dana Suskind, która jest profesorką pediatrii i chirurgii, w artykule dla cnbc.com zauważyła podczas badań dziecięcego mózgu, że rodzice maluchów nie poświęcają swoim dzieciom tak dużo czasu, jak one tego naprawdę potrzebują. Kobieta opowiedziała o tym, jak na podstawie jej badań dotyczących rozwoju dziecięcego mózgu w pierwszych latach życia, opracowała "strategię 3T" (po angielsku: tune in, talk more, take turns). To 3-etapowe podejście rodzicielskie, dzięki któremu rodzice nawiązują z dziećmi kontakt, budują relację i wpływają pozytywnie na rozwój mózgu. Te punkty to:
1. Zrozum
Zrozumienie tego, co interesuje dziecko, postawienie się na jego miejscu i patrzenie na świat z jego perspektywy to ciekawe ćwiczenie, które pomoże nam zrozumieć motywację malucha. To trening uważności także dla nas samych: dzięki spojrzeniu na świat oczami dziecka, zauważymy małą biedronkę, która tak fascynuje dziecko, zastanowimy się, dlaczego pociąg jedzie do przodu i dlaczego skoro są "rękawiczki" na ręce, to na nogach nosimy "skarpetki". Staraj się podczas opieki nad dzieckiem być na tym samym poziomie co ono – zarówno wzrokiem, jak i umysłem. Następnie rozmawiaj o tym z dzieckiem, to genialnie wpływa na jego rozwój mózgu.
2. Więcej mów
Dziecko, do którego dużo się mówi od narodzin, jest często spokojniejsze (bo słyszy głosy rodziców, które wcześniej słyszało na co dzień w brzuchu), dużo lepiej się też rozwija i szybciej zaczyna mówić. Używanie bogatego słownictwa sprawia, że mózg dziecka rejestruje te wszystkie słowa, tworzy nowe zwoje i połączenia, które pozytywnie wpływają później na to, jak bogate jest słownictwo dziecka.
3. Angażuj
Najlepsze rozmowy to te, w których obydwie strony uczestniczą tak samo i są zaangażowane. Bez względu na to, czy masz pod opieką niemowlaka, czy 2-latka, staraj się wymieniać z dzieckiem zdaniami – gestykulacja i gaworzenie to przecież również komunikacja. Angażuj malucha w rozmowę, opowiadając mu o otoczeniu, zadając mu pytania i opisując to, co razem widzicie. Nawet jeśli jest to tylko (a może właśnie AŻ) biedronka idąca po chodniku. Warto dodawać swoje spostrzeżenia (bo to wzbogaci słownictwo) i pytać o zdanie malucha.
Korzyści ze strategii wspierającej mózg
Stosowanie się do tych nawyków wspaniale wpływa na rozwój mózgu dziecka, ale też zacieśnia i buduje relacje z dzieckiem i wspiera inteligencję emocjonalną, uważność i empatię. Ta strategia nie wymaga wymyślnych gadżetów ani posiadania dodatkowej edukacji pedagogicznej. To po prostu bazowanie na codzienności, w której i tak opiekujemy się dziećmi, bawimy z nimi, chodzimy na spacery itp. Ta strategia przypomina też rodzicom o uważności i pokazuje dorosłym, że dzieci są ich nauczycielami życia – pokazują, jak czasem niewiele potrzeba do poczucia fascynacji czy szczęścia.