"Ostatnio coraz częściej zwracam uwagę na nastolatki, które palą papierosy. Jasne, że od zawsze byli tacy, którzy popalali już w szkole średniej albo nawet wcześniej, ale teraz mam wrażenie, że dzieci robią to jakoś bardziej nachalnie. I nie chodzi tylko o to, że mniej się z tym kryją.
Byłam z 8-letnią córką na koncercie: ciężko powiedzieć, jaka była na nim średnia wieku, bo tej wokalistki słuchają zarówno dziewczynki w wieku mojej Tosi, jak i maturzystki, a nawet 30-latki i wzwyż. Koncert był na hali, więc pod dachem. A jak pomieszczenie zamknięte, to wiadomo, że palić nie można: i tyczy się to nawet tzw. "elektryków". Niestety nasza młodzież jest ponad zasady i w kilkutysięcznym tłumie robi, co jej się żywnie podoba.
Obok nas stali maturzyści i każdy z nich był wyposażony w elektrycznego papierosa. Większość z nich puściła kilka dymków i kiedy zaspokoili swój głód nikotynowy schowali urządzenia do kieszeni, plecaków i torebek. Jednak jedna z ich koleżanek, przez 2 godziny koncertu, nie rozstała się z papierosem nawet na sekundę. Jakby wrósł jej w rękę.
Nie wiem, ile razy paliła, mam wrażenie, że ciągle. Był ścisk i tłok, a kłęby dymu, które wypuszczała z płuc leciały prosto na moją twarz. I twarz mojego dziecka.
Za którymś razem zwróciłam jej uwagę, ale widać, że siła nawyku była jednak silniejsza, bo zamiast schować papierosa do torebki, dalej paliła. Z tym, że 'starała się' dmuchać w drugą stronę. Niestety z marnym skutkiem.
Zrezygnowałam i poszłam z córką w inne miejsce, a na 18-letnią palaczkę od czasu do czasu zerkałam zaciekawiona, czy jednak się zreflektuje i przestanie dmuchać na ludzi. Przestawała tylko, jak ze sceny wokalistka zaczynała śpiewać jej ulubioną piosenkę: w końcu z papierosem w buzi dziewczyna nie mogłaby śpiewać razem z nią.
Nie wiem, czy taka postawa wynika ze skrajnego egoizmu, czy totalnej głupoty. Może za kilka lat dziewczyna zorientuje się, że tego typu zachowanie jest po prostu chamskie. A może zanim sama się zorientuje, ktoś nieco dosadniej zwróci jej uwagę na to. by nie paliła w zamkniętych pomieszczeniach i nie dmuchała ludziom dymem w twarz.
W każdym razie to nie wszystko, co zaobserwowałam u młodych palaczy. Kolejną irytującą 'przypadłością' takiej młodzieży jest wyrzucanie niedopałków wszędzie, gdzie się da. Kiedy idę z córką na spacer do parku, na trawie jest aż brązowo od końcówek papierosów. Wiele razy widziałam, jak młody palacz, kiedy skończy palić, po prostu wyrzuca niedopałek na ziemię, przygniata butem i idzie dalej. Nawet nie zadaje sobie fatygi, żeby rozejrzeć się, czy w okolicy jest jakiś kosz.
Ale kultura zdecydowanie jest czymś, co wynosi się z domu. Kto inny ma mieć wpływ na nastolatki niż jego rodzice? Wiadomo że kiedy zwracam uwagę obcym dzieciom, to one przytakują, a potem przewracają oczami, że 'jakaś baba się czepia'.
Nie rozumiem, jak można się w ten sposób zachowywać, ale gdyby to była moja córka, to chyba spaliłabym się za nią ze wstydu".
Czytaj także: https://mamadu.pl/131591,wszystko-co-nastolatki-robia-codziennie-a-ty-nigdy-ta-ksiazka-to-internetowa-biblia-dla-rodzicow