Nauka mówienia to niezwykle złożony proces, na który wpływa kilka czynników. Znaczenie ma choćby to, jak dużo słów słyszy dziecko, a także, jaką ilość czasu spędzamy na interakcjach językowych z malcem. To dość oczywiste, ale okazuje się, że olbrzymie znaczenie dla wzbogacania zasobu słownictwa, może mieć coś, o czym absolutnie nigdy byś nie pomyślała. Wyniki najnowszych badań sprawią, że twoje rozmowy z maluszkiem teraz będą wyglądały nieco inaczej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niewielka zmiana może znacznie ułatwić dziecku przyswajanie nowych słówek.
Badania potwierdziły, że dla dziecka olbrzymie znaczenie ma nie tylko ilość czy częstotliwość usłyszanych słów.
Maluszki znacznie szybciej uczą się nowych rzeczowników, które dotyczą rzeczy, których mogły dotykać i używać.
Podczas jednego z badań naukowcy poprosili rodziców, aby ci ocenili, jak łatwo dziecko wchodzi w interakcję z przedmiotem, do którego odnosi się dany rzeczownik. Okazało się, że te słowa, które dotyczyły rzeczy, których dzieci dotykają, bawią się nimi lub używają w życiu codziennym, są tymi, których maluchy nauczyły się w pierwszej kolejności.
Jak dziecko zapamiętuje słowa?
Weźmy na przykład dwa takie słowa jak: łyżka i niebo. Można założyć, że obydwa słowa dziecko słyszy dość wcześnie w swoim rozwoju, a także obydwa często pojawiają się w rozmowach z maluchem. Więc dlaczego dziecko szybciej zapamięta słowo łyżka? Otóż łyżka odnosi się do czegoś, co można dotykać i chwytać. Podczas gdy niebo możemy jedynie maluszkowi pokazać na odległość.
Odkrycie badaczy potwierdza inny eksperyment, podczas którego umieszczono maluszkom kamery na ciele, by rejestrowały, z jakimi przedmiotami dzieci wchodzą w interakcje. Potwierdziło ono tezę, że doświadczenia fizyczne pomagają dzieciom się uczyć. Co ciekawe naukowcy odkryli również, że jest większe prawdopodobieństwo, że 18-miesięczny maluch nauczy się szybciej nazwy nowego przedmiotu, jeśli będzie go sam trzymał w rękach, a nie jeśli rodzic będzie go pokazywał na odległość.
Inne badanie wykazało, że 15-miesięczne dzieci, które spędzały więcej czasu na manipulowaniu nowymi przedmiotami, miały większy zasób słów przed ukończeniem 21. miesiąca życia niż ich koledzy, którzy takiej możliwości nie mieli.
Lepsze zapamiętywanie
Dlaczego tak się dzieje? Zdaniem naukowców wynika to z faktu, że gdy rodzic wskazuje jakiś przedmiot (nawet jeśli go trzyma w ręku), malec widzi również inne rzeczy. Jednak jeśli sam trzyma coś w ręku, ma to znacznie bliżej oczu, jest to większe, a to znacznie ułatwia powiązanie danego słowa, którego użył rodzic, z konkretnym przedmiotem.
Ale na tym nie koniec ciekawych odkryć. Badacze zauważyli, że nazwy przedmiotów, które dziecko może dotykać czy nimi manipulować we wczesnym dzieciństwie, należą do puli słow, które potem łatwiej odczytać małemu uczniowi.
Jednocześnie naukowcy odkryli, że te dzieci, które spędzały dużo czasu przed ekranem jako maluszki, wolniej odczytywały dane rzeczowniki i z większą trudnością rozpoznawały dokładne znacznie tych słów jako uczniowie. Zadaniem badaczy to wszystko dlatego, że czas poświęcony np. na oglądanie bajek jednoczenie redukuje czas, który dziecko mogłoby poświęcić na fizyczne doświadczanie otoczenia i dotykanie różnych przedmiotów.
Oczywiście dotykanie przedmiotów nie zawsze jest możliwe, jednak rozumiejąc, jak olbrzymie znaczenie dla dziecka jest fizyczny kontakt z nimi, warto o to zadbać.