"Było samiuteńkie i przerażone, chciałam mu pomóc". Niemowlę samo w aucie, a mama ma pretensje
List czytelniczki
12 maja 2022, 13:04·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 maja 2022, 13:04
"Tylko na chwilkę", "Przecież nic się nie stało", "Ale o co chodzi?" - tak często reagują rodzice, którym zwróci się uwagę, że nie powinni zostawiać dziecka samego w samochodzie czy w wózku na ulicy. Choć mogą mieć pretensje, warto pamiętać, że chodzi o zdrowie i życie człowieka, więc nigdy nie powinniśmy mieć oporów, by się zainteresować maluchem pozostawionym bez opieki.
Reklama.
Reklama.
Dorośli często nie zdają sobie sprawy, że przebywanie nawet 15 minut w przegrzanym samochodzie to dla malucha ryzyko uszkodzenia mózgu i nerek.
Nie musi być jednak upału czy dużego mrozu, by stała się tragedia.
Małego dziecka nie wolno nigdy zostawiać bez opieki ani w samochodzie, ani na ulicy.
Gdzie jesteś, mamo?
"Gdy ostatnio przechodziłam przez szkolny parking, usłyszałam rozdzierający wrzask. To już nie był płacz czy żal, tylko ostra histeria. Niemowlę darło się jak poparzone. Było wpięte w samochodowy fotelik. Było samiusieńkie i przerażone. Samochód był otwarty. Pomyślałam, że malec pewnie spał, a mama, by go nie budzić, zostawiła na chwilę w samochodzie i pobiegła po starszaka do szkoły. Niestety dziecko się obudziło.
Najchętniej wypięłabym to dziecko i wzięła na ręce, uspokoiła tak, jak robi się z własnym dzieckiem. Z drugiej strony ja nie chciałabym, by ktoś obcy brał moje dziecko na ręce. Przez sekundę się zastanowiłam, czy sytuacja jednak nie zwalnia z takiego myślenia. Stwierdziłam, że spróbuję bez wypinania, by nie przestraszyć dziecka bardziej. Może po prostu widok kogokolwiek pomoże. Próbowałam odwrócić uwagę dziecka zabawką, machając przez okno, czy pukając w szybę. Trwało niby tylko moment, ale malec nie chciał się uspokoić. Na szczęście (a może i na moje nieszczęście) pojawiła się mama.
Przecież nic się nie stało
Przeprosiłam i powiedziałam, że nie mogłam przejść obojętnie. Kobieta wyjęła malca i zaczęła go bujać. Jednak nie takiej reakcji się spodziewałam z jej strony. Dość nieprzyjemnym tonem powiedziała: 'Dziękuję, ale to nie pani sprawa'. Zatkało mnie. Myślałam, że się przejmie, że jej dziecko płakało, albo będzie miała choć niewielkie poczucie winy. Że będzie tłumaczyć, że miała dobre zamiary. Że nie chciała budzić maluszka, myślała, że zdąży. Ale nic z tych rzeczy.
Kobieta była ewidentnie zła, że próbowałam cokolwiek zrobić. Może niepotrzebnie, ale chciałam wyjaśnić sprawę. Moim zdaniem dzieci nie powinno się nigdy zostawiać samych. Przez chwilkę może się wiele wydarzyć. A do tego robi się coraz cieplej. Zostawianie dziecka, nawet w otwartym samochodzie, jest zwyczajnie niebezpieczne. Usłyszałam, że 'przecież nic się nie stało i nie powinnam się wtrącać' i 'jak nie chcę zostawiać dzieci, to nie muszę, ona będzie robiła, co chce'. Zamiast mi podziękować, dosłownie kazała mi spadać.
Jestem w ciężkim szoku. Zostawianie dziecka bez opieki to skrajna nieodpowiedzialność i brak wyobraźni. Rozumiem, że ludzie myślą, że na moment to ok. Tak byliśmy wychowywani. Nasze matki zostawiały nas w wózkach przed sklepami, ale to nie oznacza, że my tak powinniśmy robić. To nie jest ok! To, że teraz nic się nie stało, nie oznacza, że można tak robić. Czy musi stać się tragedia, by rodzic zrozumiał, że dziecka nie wolno zostawiać bez opieki!?".
A gdyby jednak coś się stało?
To normalne, że gdy dziecko smacznie śpi, szkoda je budzić. Może się wtedy pojawić myśl, że jeśli zostanie tylko na chwilę w samochodzie lub w wózku przed sklepem, to przecież nic się nie stanie. Warto jednak pomyśleć o tym, co by się stało, gdyby w samochód uderzył inny pojazd, a rodzica tam by nie było, albo gdyby ktoś ukradł auto z dzieckiem w środku. Co by się stało, gdyby pozostawiony na chodniku wózek się stoczył?
Jakie jest prawdopodobieństwo, że tak się stanie? Pewnie niewielkie, ale jednak niezerowe. Maluch może się też w tym czasie zakrztusić czy zachłysnąć przy płaczu i nie będzie nikogo, kto może mu pomóc.
Nie o mandat powinnismy się martwić
Zgodnie z art. 106 Kodeksu wykroczeń kto, mając obowiązek opieki lub nadzoru nad małoletnim do lat 7 albo nad inną osobą niezdolną rozpoznać lub obronić się przed niebezpieczeństwem, dopuszcza do jej przebywania w okolicznościach niebezpiecznych dla zdrowia człowieka, podlega karze grzywny albo karze nagany.
W praktyce oznacza to, że jeśli nic się nie stanie, to rodzicom nie grozi kara. Ale to nie mandat powinien motywować do zmiany nastawienia. Warto także pamiętać, że samochodzie jest za ciepło dla dziecka. Naukowcy z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN Dominik Czernia i Łukasz Białka opracowali kalkulator rozgrzanego samochodu. Okazuje się, że temperatura wewnątrz pojazdu może być o 20°C wyższa niż otoczenia i to nawet jeśli nie ma upału! Co się dzieje z rozgrzanym dzieckiem? Po kilkunastu minutach traci przytomność. Nawet jeśli dziecko przeżyje udar cieplny, może dojść do stałych uszkodzeń mózgu.
Warto się zastanowić, czy lęk i trauma, jaką przeżyje dziecko, są warte tych kilkunastu minut snu. Co będzie się czuł maluch, gdy się obudzi, a nie będzie przy nim nikogo?