Zostawienie dziecka w stojącym w słońcu samochodzie może skończyć się jego śmiercią – nawet jeśli temperatura na zewnątrz wynosi zaledwie 20 stopni. Ostrzeżenia przed "chwilowym" zostawianiem dziecka w pojeździe pojawiają się za każdym razem, kiedy pora roku się zmienia i temperatura wzrasta, wciąż jednak bywają ignorowane. Zainspirowani ludzką beztroską doktorant z Instytutu Fizyki Jądrowej PAN Dominik Czernia i lekarz Łukasz Białka stworzyli razem kalkulator rozgrzanego samochodu – narzędzie, które uświadamia, na jak wielkie niebezpieczeństwo narażamy zamkniętego w aucie człowieka.
Jak działa kalkulator rozgrzanego samochodu?
Żeby dowiedzieć się, co dokładnie – minuta po minucie – dzieje się z zostawionym w samochodzie dzieckiem, wystarczy wejść na stronę internetową kalkulatora rozgrzanego samochodu i podać takie wartości jak: temperatura powietrza, stopień pokrycia nieba (zachmurzenie) lub promieniowanie słoneczne, kolor samochodu i to, czy okna są otwarte, czy zamknięte.
Zagrożenie życia – w jakiej temperaturze?
Dzisiaj na zewnątrz jest 26 stopni, a niebo zachmurzone jest w – mniej więcej – 20 proc. Jeśli założymy, że samochód ma jasny kolor i zamknięte okna, dowiemy się z kalkulatora, że już po spędzonych w samochodzie 35 minutach może wystąpić hipertermia, a po 55 minutach wystąpi poważne zagrożenie życia. W samochodzie temperatura wyniesie nawet 63.5 stopnia.
Tymczasem na zewnątrz jest przecież całkiem znośnie. Co by się zatem stało, gdyby dzień był zupełnie słoneczny, samochód ciemny, a na zewnątrz byłoby 35 stopni?
Już po 15 spędzonych w samochodzie minutach, wystąpiłoby poważne zagrożenie życia. Temperatura powietrza w samochodzie może wówczas osiągnąć nawet 75.6 stopni!
Ile dzieci umiera w rozgrzanym samochodzie?
Zgodnie z zbieranymi przez długie lata danymi statystycznymi, w gorących samochodach w samych Stanach Zjednoczonych umiera około 40 dzieci rocznie. Połowa z nich ma mniej niż dwa lata.
Nie trzeba być rodzicem bezdusznym czy skrajnie roztrzepanym, żeby do tego doprowadzić. Niektórzy po prostu "muszą wyskoczyć na szybkie zakupy", podczas gdy dziecko, jak na złość, właśnie zasnęło. Zakupy bez niego zrobi się przecież prędzej, prawda? Może więc warto skorzystać z takiego kalkulatora, żeby uświadomić sobie, że zagrożenie nie jest wyimaginowane. I że lepiej nie zrobić zakupów, niż stracić dziecko.