Reklama.
Pozostawianie dzieci w aucie, czy w wózku przed sklepem to temat trudny do jednoznacznej oceny? Zdania są podzielone.
Może cię zainteresować także: Zanim zostawicie śpiące niemowlę i „na chwilę” wyjdziecie z domu puknijcie się w głowę! Nie mam dla was szacunku
Może cię zainteresować także: 15 zasad bezpieczeństwa. Sprawdź, czy twojemu maluchowi nie grozi wypadek w domu
Wyciągam dwójkę dzieci (6–mcy i 4 lata) i psa — nawet na 2 min i jak starszy jęczy "znowu!?". Tłumaczę mu dlaczego znowu... zima czy lato bez różnicy- nie mogą zostać same. Do tankowania i malucha polecam chustę kolkowa lub nosidło, ułatwia wiele rzeczy, łatwo i szybko się wiąże, a w dodatku dwie ręce wolne.
U mnie bywało różnie, parę razy zostawiałam, dosłownie na 2 min.. czuje się trochę winna :( ale większości była i jest ze mną. Powiedziałam sobie, że jakby coś się stało to nie wybaczyłabym sobie nigdy! Wiec biorę ją ze sobą, nawet gdy pada śnieg.
A czy zostawiacie małe dzieci same w wannie? Albo w kuchni gdzie smażą się schabowe? Albo czy zostawiacie w aucie z uchylonym oknem na widoku portfel z kasą i dokumentami? Dla mnie dzieci są najważniejsze. Oczywiście nie da się uniknąć wypadków, ale jeśli mogę to tak zrobię i nie wiem dlaczego ktoś ma mnie za to krytykować.
Ja również zostawiam swoją córkę (aktualnie 9 m) w zamkniętym aucie jeśli śpi w foteliku. Wolę takie rozwiązanie niż np. wyjmowanie i budzenie niemowlęcia zimą, w środku nocy, w trakcie dosyć długiej trasy.
Moje dzieci często mnie proszą, żeby nie musiały wysiadać, bo im się nie chce i wiedzą, że nic nie dostaną słodkiego na stacji.
Myślę, że to wszytko zależy od dziecka. Syna 7 lat bym nie zostawiła, bo wiem, że będzie płakał i panikował, a córka 4 lata da radę wytrzymać 5 min jak stoję w kolejce na stacji benzynowej. Wiec nie ma co pytać o rady w internecie, trzeba wyczuć własne dzieci i robić według własnego uznania.
Sprawa kontrowersyjna. Udzielają się praktycznie same mamy. Wiele razy zastanawiałem się nad tym, co zyskuję zostawiając dziecko na kilka sekund płacąc w kasie na stacji? Wiele razy Szanowne Panie napisały, że nie ma co popadać w skrajność. Do wczoraj!! Dostałem kolejną lekcję, te kilka sekund, niby nic. Mamy pozorny kontakt z dzieckiem, widząc je przez otwarte okno, myśląc, że z maluchem jest wszystko ok. I stało się. Mój czteroletni syn wczoraj zakrztusił się niespodziewanie własnymi wymiotami!!! Aż boje się, co by było, gdyby ta chwila się przeciągnęła o kilka sekund ? Na szczęście wszystko zakończyło się pozytywnie, ale warto wziąć mój przypadek pod uwagę. Zdaje sobie sprawę z pragmatycznego punktu widzenia, natomiast dostałem wczoraj lekcje, której się nie spodziewałem. Życzę Wam wszystkiego dobrego, a ponad zaufaniem do krótkich chwili, zdrowego rozsądku.
A co jeśli coś ci się stanie? Nogę złamiesz? Zemdlejesz?Stację napadną? A jeszcze są porwania. Znam też przypadek, że ukradziono auto z dzieckiem w środku.
Nie popadajmy ze skrajności w skrajność, płacenie za benzynę trwa minutę i nic złego się dziecku nie stanie. Zanim człowiek wyjmie fotelik, dziecko rośnie, później dojdzie wózek, później dziecko zacznie uciekać, biegać, ryczeć i z czynności, która trwa minutę zrobi się 15 minut.
Więcej:
Małe dziecko