Pozostawianie dziecka w samochodzie to temat, który budzi wątpliwości.
Pozostawianie dziecka w samochodzie to temat, który budzi wątpliwości. halfpoint / 123RF
Reklama.
Tak słodko śpi
Najtrudniej podjąć decyzję, gdy dziecko śpi. Wiemy, że opłacenie rachunku za benzynę potrwa chwilę i teoretycznie dziecko nic nie straci na naszej chwilowej nieobecności. No ale są zagrożenia, bo ktoś może ukraść samochód, ktoś może w niego wjechać, dziecko może akurat się przebudzić i przerazi się, że jest samo, no i jeszcze kwestia absolutnego zakazu pozostawiania dziecka w aucie w czasie upałów.
Z drugiej strony wygodnie jest pozostawić dziecko na chwilę, zamiast wymontowywać nosidło, szczególnie gdy jest zimno, pada deszcz, czy śnieg. Ilu rodziców, tyle opinii. Na swoim koncie na Facebooku, ten temat poruszyła Dorota Zawadzka. Autorka cytowanego przez nią postu "bez bicia przyznaje, że tankuje i zostawia 6-miesięczne dziecko w aucie". Na swoje wytłumaczenie ma tylko to, że "tankuje przy dystrybutorze przy samym wejściu do sklepu na stacji, zostawia uchylone okno, tankuje zawsze za tyle ile ma gotówki w portfelu wiec na stacji mówi "dzień dobry, ja za "jedynkę" [stanowisko] i wychodzę". Takie wysiadanie non stop z fotelikiem, gdy się tankuje lub wyskakuje tylko do bankomatu, jest męczące; dziecko swoje waży. "Nie wyobrażam sobie tak wypinać, gdybym miała dwójkę dzieci. Czy mimo tych bezpiecznych zachowań moje postępowanie jest nadal mocno nieodpowiedzialne?”
Oto jedno z trudnych pytań
No i właśnie to jest pytanie, na które nie można uzyskać jednej odpowiedzi. Prawdą jest, że rodzice wykazujący się poczuciem odpowiedzialności za swoje dziecko, powinni bezwzględnie zabierać je ze sobą, każdorazowo opuszczając pojazd. Nie można pozostawiać dziecka samego, zwłaszcza na tyle małego, które w razie jakichkolwiek problemów nie będzie umiało poprosić o pomoc przechodniów. Starszemu dziecku łatwiej wytłumaczyć, że mama musi iść na chwilkę, ale paradoksalnie takie dziecko łatwiej jest też zabrać ze sobą. Więc znów nie ma dobrego rozwiązania, bo umysł jedno, a wygoda druga.
Trzeba więc każdorazowo analizować konkretną sytuację i podejmować decyzję na bieżąco, w zależności od czynników. W zgodzie z własnym rozumem, sumieniem i sercem. Nie chodzi nam o rozgrzeszanie tych mam, które zostawiają dzieci w samochodach w upalne, bądź mroźne dni, nie chodzi nam o te, które idą na zakupy zajmujące im kilkanaście minut. Raczej staramy się zrozumieć te z nich, które pozostawiają dziecko w aucie na chwilkę, zachowując maksymalne środki bezpieczeństwa i mając świadomość zagrożeń.
Opinie mam są czasem skrajnie różne
Internautki także mają swoje zdanie na ten temat i nie jest to spójne stanowisko.
Komentarze z Facebooka

Wyciągam dwójkę dzieci (6–mcy i 4 lata) i psa — nawet na 2 min i jak starszy jęczy "znowu!?". Tłumaczę mu dlaczego znowu... zima czy lato bez różnicy- nie mogą zostać same. Do tankowania i malucha polecam chustę kolkowa lub nosidło, ułatwia wiele rzeczy, łatwo i szybko się wiąże, a w dodatku dwie ręce wolne.

U mnie bywało różnie, parę razy zostawiałam, dosłownie na 2 min.. czuje się trochę winna :( ale większości była i jest ze mną. Powiedziałam sobie, że jakby coś się stało to nie wybaczyłabym sobie nigdy! Wiec biorę ją ze sobą, nawet gdy pada śnieg.

A czy zostawiacie małe dzieci same w wannie? Albo w kuchni gdzie smażą się schabowe? Albo czy zostawiacie w aucie z uchylonym oknem na widoku portfel z kasą i dokumentami? Dla mnie dzieci są najważniejsze. Oczywiście nie da się uniknąć wypadków, ale jeśli mogę to tak zrobię i nie wiem dlaczego ktoś ma mnie za to krytykować.

Ja również zostawiam swoją córkę (aktualnie 9 m) w zamkniętym aucie jeśli śpi w foteliku. Wolę takie rozwiązanie niż np. wyjmowanie i budzenie niemowlęcia zimą, w środku nocy, w trakcie dosyć długiej trasy.

Moje dzieci często mnie proszą, żeby nie musiały wysiadać, bo im się nie chce i wiedzą, że nic nie dostaną słodkiego na stacji.

Myślę, że to wszytko zależy od dziecka. Syna 7 lat bym nie zostawiła, bo wiem, że będzie płakał i panikował, a córka 4 lata da radę wytrzymać 5 min jak stoję w kolejce na stacji benzynowej. Wiec nie ma co pytać o rady w internecie, trzeba wyczuć własne dzieci i robić według własnego uznania.

Sprawa kontrowersyjna. Udzielają się praktycznie same mamy. Wiele razy zastanawiałem się nad tym, co zyskuję zostawiając dziecko na kilka sekund płacąc w kasie na stacji? Wiele razy Szanowne Panie napisały, że nie ma co popadać w skrajność. Do wczoraj!! Dostałem kolejną lekcję, te kilka sekund, niby nic. Mamy pozorny kontakt z dzieckiem, widząc je przez otwarte okno, myśląc, że z maluchem jest wszystko ok. I stało się. Mój czteroletni syn wczoraj zakrztusił się niespodziewanie własnymi wymiotami!!! Aż boje się, co by było, gdyby ta chwila się przeciągnęła o kilka sekund ? Na szczęście wszystko zakończyło się pozytywnie, ale warto wziąć mój przypadek pod uwagę. Zdaje sobie sprawę z pragmatycznego punktu widzenia, natomiast dostałem wczoraj lekcje, której się nie spodziewałem. Życzę Wam wszystkiego dobrego, a ponad zaufaniem do krótkich chwili, zdrowego rozsądku.

A co jeśli coś ci się stanie? Nogę złamiesz? Zemdlejesz?Stację napadną? A jeszcze są porwania. Znam też przypadek, że ukradziono auto z dzieckiem w środku.

Nie popadajmy ze skrajności w skrajność, płacenie za benzynę trwa minutę i nic złego się dziecku nie stanie. Zanim człowiek wyjmie fotelik, dziecko rośnie, później dojdzie wózek, później dziecko zacznie uciekać, biegać, ryczeć i z czynności, która trwa minutę zrobi się 15 minut.

A jakie jest wasze zdanie na ten temat?