Nie zamierzam dawać żadnych drogich prezentów na komunię. Rodzina twierdzi, że się ośmieszam
List do redakcji
09 maja 2022, 11:41·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 09 maja 2022, 11:41
Prezenty komunijne co roku budzą sporo kontrowersji. Czy powinniśmy wręczyć dziecku prezent, czy lepiej dać pieniądze? I o jakich komunijnych kwotach mówimy? "W tym roku zostałam zaproszona na komunię do syna brata, jestem jego chrzestną. Chciałam kupić dziecku jakieś prezent 'od serca', nic drogiego, bo po pierwsze mnie nie stać, a po drugie, uważam, że nie taki ma sens ta uroczystość. Usłyszałam od rodziny, że się ośmieszam” – pisze Anita.
Reklama.
Reklama.
Komunia coraz bardziej ma wymiar materialny, goście prześcigają się, kto da lepszy i droższy prezent.
Czytelniczka pisze, że jest chrzestną, ale nie ma ani pieniędzy, ani ochoty, by wydawać kilka tysięcy na prezent.
Nie powinniśmy ulegać presji otoczenia, kupujmy takie prezenty dziecku, jakie uważamy za słuszne i wartościowe.
"Zostałam zaproszona na komunię i już widzę, że będą z tego same problemy. Chrześniak jest synem mojego brata, bardzo go lubię, to sympatyczny, rezolutny, ale i skromny chłopiec. Wątpię, by zrobił listę upragnionych prezentów na komunię, za to moja rodzina postanowiła pokazać na co ich stać.
Już od kilku dni panuje nerwowa atmosfera związana z prezentami dla dziecka. Wszyscy do wszystkich dzwonią, wymieniając kwoty, jakie zamierzają dać lub upewniając się, że kupują odpowiednie prezenty” – pisze Anita.
Nie będę się zadłużać, by kupić prezent
Przyznaje, że już kilka miesięcy temu jej rodzice zakomunikowali jej, że powinna zacząć odkładać pieniądze na komunię chrześniaka.
"Zarabiam nieźle, ale jestem dopiero 3 lata po studiach. Wynajmuję mieszkanie, mam swoje wydatki. Oczywiście nie zamierzam dać chrześniakowi 100 zł, ale też nie będę zadłużać się, czy brać kredytu, bo kupić 'wypasiony' prezent.
Dla mnie to jest chore i im bliżej do tej komunii, tym odczuwam większy stres. Odnoszę wrażenie, że rozpoczął się jakiś wyścig na prezenty! Rodzice dziecka kupują mu rower za 5 tysięcy zł, moi rodzice najnowszy model telefonu komórkowego, kuzynka – konsolę do gry, a chrzestny chłopca zastanawia się nad… quadem. Czy oni wszyscy poszaleli? Przecież to są prezenty za tysiące złotych! Na pewno 10-latek się z nich ucieszy, ale czy taki sens na właśnie komunia?” – pisze Anita.
Przyznaje, że ze swojej komunii pamięta głównie atmosferę tej uroczystości, radość rodziny, a nie prezenty. Te były skromne – najdroższa rzecz, jaką dostała, to był zegarek.
Chciałam z chrześniakiem spędzić wspólny czas
"Teraz panuje jakieś komunijne szaleństwo. Nie ważny jest sens uroczystości, tylko właśnie prezenty na komunię. Im droższe, tym lepiej – możemy pokazać przed rodziną, że nas stać. Szczerze mówiąc, nie wiem, co mam zrobić. Chciałam kupić chrześniakowi prezent 'od serca', coś, co zapamięta na długo.
Chodziło mi o jakąś atrakcję, w której moglibyśmy razem uczestniczyć, np. wspólny weekend nad morzem, gdzie tematem przewodnim byłyby lody i gofry. Teraz wydaje mi się to banalne i głupie. Boję się reakcji chrześniaka, może uzna, że jestem skąpa i nie kupiłam mu nic fajnego?
Wkurza mnie to, że wszyscy skupiają się na materialnym aspekcie komunii. Ja chciałam dać coś od siebie, a pewnie skończy się na tym, że wypłacę pieniądze z konta oszczędnościowego i wręczę dziecku 1,5 tys. zł, bo tyle podobno wypada” – dodaje Anita.
Taki dylemat to nie jest jednostkowy problem. W rozmowach czy na forach internetowych wiele osób przyznaje, żeby wolałaby, by komunia dziecka miała bardziej duchowy, a nie materialny charakter. Tymczasem z roku na rok przybiera ona formę "małego wesela”, gdzie wartość prezentów odkrywa kluczową rolę.
Psychologowie podkreślają jednak, by nie ulegać presji otoczenia. Wybierz dla dziecka taki prezent, który uważasz za odpowiedni do wieku i uroczystości. Zwłaszcza prezent, z którym wiąże się zaangażowaniem własnego czasu powinien być szczególnie doceniony, bo sygnalizujemy, że zależy nam na prawdziwym kontakcie z dzieckiem.