
Czas na dorosłość?
"Syn ma prawie 9 lat, uważam, że to najwyższy pora, by zaczął uczyć się samodzielności. Chcę, by już sam zostawał czasem w domu, poszedł sam na plac zabaw czy do sklepu, a z czasem także do szkoły. Pandemia sprawiła, że w ogóle nie myśleliśmy o tym i wyręczaliśmy go absolutnie we wszystkim.
Gdy teraz jest spokojniej, uświadomiłam sobie, że ja w jego wieku już dawno latałam do sklepu i do szkoły. Uczyłam się robić zakupy, pilnować pieniędzy, sprawdzać, czy wystarczy i czy reszta dobrze została wydane. Samodzielnie przechodziłam przez ulicę i mijałam dziesiątki obcych. Uważam, że to bardzo ważna umiejętność, której nie da się nauczyć z dnia na dzień, trzeba trenować. Przez pandemię praktycznie przestaliśmy zabierać syna do sklepu, a co dopiero puszczać go samego z domu. Teraz postanowiłam wróżyć 'plan naprawczy'.
Metodą małych kroków
Mamy dość bezpieczne i spokojne osiedle. Bez przechodzenia przez duże ulice dojdzie do osiedlowego sklepiku. Plac zabaw i ścieżki, gdzie dzieci jeżdżą na rolkach, rowerach i hulajnogach widzę z okna. Chciałabym, by teraz regularnie na trochę wychodził sam. Byśmy coś ustalali np. że za 15 minut ma wrócić albo że ma kupić coś konkretnego. Także, by czasem sam został w domu, gdy to ja muszę wyskoczyć na pół godziny. Wg mnie to świetny trening i rozgrzewka, a z czasem moglibyśmy z mężem dawać poważniejsze zadania, czy wydłużać czas. Jest jednak jedno ale...
Jednak za malutki?
Mieszkamy z teściami i oni absolutnie nie zgadzają się z naszą wizją usamodzielniania dziecka. Nie konsultujemy z nimi naszych metod wychowawczych i często się nie zgadzamy wielu rzeczach. Ale do tej pory z grymasem i niezadowoleniem 'tolerowali' nasze metody. Teraz w imię ochrony życia i zdrowia naszego dziecka postanowili interweniować.
Uważają, że jest stanowczo za mały, że jest tylu domowników i nie ma potrzeby wysyłania go po zakupy albo na plac zabaw samego, zawsze ktoś może z nim iść. Postrzegają nasz pomysł jako nieodpowiedzialny. Wiec gdy po raz pierwszy poszedł sam po zakupy, zamiast go pochwalić, to zrobili nam przy nim awanturę. Że jest za malutki, że to niebezpieczne, że jak można tak być lekkomyślnym, że oni po drodze mogli zrobić zakupy, że przecież mógł wpaść pod samochód, mogli go okraść, porwać...
Komentarze nie cichną
Choć trochę się uspokoili, to nadal głośno komentują w stylu: 'jak mama znowu ci każe iść do sklepu, to mi powiedz, ja pójdę', albo 'jak mama będzie chciała cię samego zostawić, to dzwoń, bo jesteś za mały, by być sam'. Nie chcę się kłócić i rozumiem troskę, ale uważam, że wyręczając go, robimy mu jeszcze większą krzywdę.
Staram się tłumaczyć, jakie jest nasze podejście. Że to metoda małych kroków, że jakbyśmy nie byli pewni, że sobie nie poradzi, nigdy byśmy go samego nie puścili. Poza tym te komentarze pogarszają wszytko. Chcemy budować jego samoocenę i samodzielność, a tu tekst 'bo jesteś za mały'. Nie chcę, by się zraził i zniechęcił, bo początkowo był z siebie taki dumny.
Niepojęte jest dla mnie, że nasi rodzice nas puszczali bez oporów, a dziś ci sami ludzie są tak bardzo przerażeni dziecięcą samodzielnością. Kiedyś sami wieszali 7-latkowi klucz na szyi, a dziś ich zdaniem 9-latek nie może pobawić się pod oknem? Mówią, że inne czasy były. Owszem, tyle że zagrożenia także były, a dzieci mniej się uświadamiało.
Nie mówiło się o porwaniach, zboczeniach, kradzieżach i innych niebezpieczeństwach. Dziś myślę, że rozmawiając dużo z dziećmi, trenując różne sytuacje, naprawdę wychowujemy kompetentne, fajne dzieciaki, które są gotowe na samodzielność, która warto im dać. To może być naprawdę cenną lekcją i absolutnie nie rozumiem, na co miałabym czekać."
Właściwy czas na samodzielność
Zgodnie z prawem nie można pozostawić bez opieki dziecka poniżej 7 roku życia, nawet jeśli ma jedynie zostać samo w domu. Za złamanie prawa uznaje się jednak tylko sytuację, w której pozostawione bez opieki dziecko dozna uszczerbku na zdrowiu albo doszło do groźnych zdarzeń. Także zgodnie z prawem o ruchu drogowym dziecko powyżej 7 roku życia może samodzielnie wracać ze szkoły. Warto jednak wiedzieć, że wiele szkół ma własne regulaminy i np. nie wypuści ze szkoły dziecka, które nie skończyło 10 lat.
Eksperci uważają jednak, że najważniejsza jest dojrzałość dziecka. Wiele zależy od jego temperamentu i wrażliwości. Dziecko, które ma samodzielnie wracać ze szkoły czy iść samodzielnie do sklepu powinno czuć się gotowe i bezpieczne, a my jako rodzice powinniśmy widzieć, że jest na tyle dojrzałe, by poradzić sobie w nowej sytuacji. Ważne także, by dziecko powoli przygotować dziecko na taką samodzielność.