Nadal zdarza ci się krzyczeć na dziecko? 5 powodów, dlaczego to robisz i jak to zmienić
Iza Orlicz
21 marca 2022, 13:37·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 21 marca 2022, 13:37
To chyba najczęstszy powód wyrzutów sumienia każdego rodzica – podnoszenie głosu na własne dziecko. Zwykle doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że krzyk nic nie zmienia albo nawet więcej - jeszcze bardziej zaognia sytuację, ale gdy tracisz cierpliwość, to właśnie taka jest twoja pierwsza reakcja. Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego nadal krzyczysz na dziecko? I jak to zmienić?
Reklama.
Reklama.
Wielu rodziców uważa, że gdy tracimy cierpliwość i krzyczymy na nasze dzieci, to ponosimy jedną z największych rodzicielskich porażek.
Często obiecujemy sobie, że następnym razem nie damy się wyprowadzić z równowagi, ale trudno zapanować nam nad złością.
Oto 5 powodów, dlaczego nadal krzyczymy na nasze dzieci i jak to zmienić.
Pewnie próbowałaś już różnych sposobów, by nie dać się wyprowadzić z równowagi z powodu zachowania twojego dziecka. Może na chwilę wychodzisz z pokoju, stosujesz techniki relaksacyjne, próbujesz spojrzeć na sytuację z dystansu, by dostrzec, że nie jest ona warta twoich nerwów.
5 powodów, dlaczego nadal krzyczysz na swoje dziecko
Niektóre stosowanie przez rodziców metody na uspokojenie rzeczywiście działają, ale zdarza się, że nadal nie potrafisz zapanować nad złością, tracisz cierpliwość i krzyczysz. Dlaczego tak się dzieje? Oto 5 powodów, dlaczego właśnie taka jest twoja pierwsza reakcja na niewłaściwe zachowanie twojego dziecka i jak można to zmienić.
1. Jesteś niedoskonała/y. To wspólna cecha wszystkich rodziców: staramy się z całych sił, robimy wszystko, co w naszej mocy, by jak najlepiej wychować nasze dzieci, ale zarazem jesteśmy tylko ludźmi ze wszystkimi naszymi niedoskonałościami i ułomnościami.
Zawsze może coś się nie udać lub nie pójść po naszej myśli, nawet jeśli wkładamy ogromny wysiłek w to, by było inaczej. Dlatego warto siebie traktować z większą wyrozumiałością. Krzyknąłeś? W porządku, przyznaj się do błędu i spróbuj następnym razem postąpić inaczej. Nie różnisz się od innych rodziców, którzy też mierzą się z podobnymi wyzwaniami.
2. Za mało dbasz o siebie. Często przyczyną braku cierpliwości, frustracji, nadmiernej irytacji jest przemęczenie i stres. Gdy żyjesz w ciągłym napięciu czy pośpiechu, twój organizm szybciej i bardziej gwałtownie reaguje na wszystkie bodźce. Jesteś ciągle podenerwowana, więc wystarczy czasem niewiele, żebyś wybuchła.
Dbanie o siebie to nie przywilej, a obowiązek. Musisz umieścić troskę o siebie na liście swoich priorytetów i zdać sobie sprawę z tego, że twoje samopoczucie i spokojniejsze podejście do życia ma ogromny wpływ na całą twoją rodzinę.
3. Potrzebujesz czasu, by zmienić swoje nawyki. Każdy z nas ma swój określony styl rodzicielstwa, ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Często wynika on z tego, jak sami zostaliśmy wychowani, wielki wpływ ma też nasz temperament i charakter.
Jeśli jesteś z natury osobą niecierpliwą i nerwową, pewnie będzie ci trudniej zmienić swoje codzienne podejście na bardziej spokojne, bez gwałtownych emocjonalnych reakcji. To wymaga czasu i wysiłku, ale w końcu nauczysz się reagować w bardziej wyważony sposób. Pierwszy krok masz już za tobą, gdy zdasz sobie sprawę, że za dużo krzyczysz.
4. Potrzebujesz wsparcia. Czasem zdenerwujesz się, krzykniesz na dziecko, później masz wyrzuty sumienia, że nie starczyło ci cierpliwości. To normalne, ale nie musisz z tym zostawać sama.
Porozmawiaj z kimś bliskim – partnerem, przyjaciółką, inną mamą, do której masz zaufanie. Podziel się swoimi przemyśleniami na ten temat, może to ułatwi ci spojrzenia na wszystko z innej perspektywy. Zrozumiesz, co robisz źle i jak możesz postąpić inaczej następnym razem.
5. Za bardzo koncentrujesz się na negatywnych rzeczach. Czasem rzeczywiście podnosimy głos czy krzyczymy, ale warto spojrzeć na sytuację obiektywnie. Nie koncentruj się tylko na obwinianiu siebie, codziennie staraj się sobie przypomnieć, jak dobrym i kochającym jesteś rodzicem. Prowadź dziennik wdzięczności, to wspaniała metoda, by zredukować stres i docenić wszystkie dobre rzeczy, które się nam przytrafiają.