"Nasza córeczka była zaplanowana i wytęskniona. Gdy przyszła na świat, od razu założyłam, że minimum rok spędzę z nią w domu, bo chciałam się nacieszyć macierzyństwem. Patrzeć jak z dnia na dzień się rozwija, uśmiecha, przekręca na brzuszku, zaczyna chwytać pierwsze zabawki.
To były i są nadal bardzo radosne momenty. Nie przewidziałam jednak jednego, że z każdym dniem spędzonym w domu, tylko i wyłącznie z dzieckiem, będę się czuła coraz bardziej samotna” – pisze Ewa.
Początkowo nawet nie zdawała sobie z tego sprawy, bo pierwsze trzy miesiące była non stop zajęta dzieckiem i problemami z karmieniem, kolkami, niespokojnym snem córki.
"Po jakimś czasie wszystko się uspokoiło i nasz rytm dnia ustabilizował się. Mała je coraz lepiej, w nocy jest tylko jedna pobudka, skończyły się problemy z brzuszkiem. Wszystko jest ok i nie powinnam mieć powodów do narzekania, ale zamiast cieszyć się czasem z córką, ja zaczęłam odczuwać ogromną samotność.
Męża widuję chwilę rano i potem dopiero wieczorem, moja rodzina mieszka daleko, koleżanki mają albo starsze dzieci, które są już w przedszkolu, albo jeszcze ich nie mają i cały dzień spędzają w pracy. Zauważyłam, że coraz częściej czynności przy córce wykonuję automatycznie, myślami jestem gdzieś indziej. Łapię się na tym, że marzę o powrocie do pracy i kawie w kuchni z koleżankami” – pisze Ewa.
Przyznaje, że raz czy drugi próbowała umawiać się ze znajomymi, ale gdy ma się małe dziecko, karmione naturalnie, wyjście z domu o określonej godzinie nie jest takie proste.
"Trudno innym dostosować się do mnie, a mi do nich, bo każdy ma swoje życie i swoje sprawy. Jednak ta samotność na macierzyńskim zaczyna mi mocno ciążyć. Przez cały dzień 'rozmawiam' tylko z 6 miesięcznym bobasem, nie mam komu się wyżalić czy z podzielić swoimi przemyśleniami.
Zawsze byłam osobą towarzyską i lubianą, która godzinami mogła siedzieć i śmiać się ze znajomymi. A teraz? Jestem sama jak palec w tych czterech ścianach, do tego mam wyrzuty sumienia, gdy o tym myślę, bo przecież powinnam być wdzięczna za ten czas z córką” – dodaje Ewa.
Psychologowie podkreślają, by w takiej sytuacji przede wszystkim nie osądzać siebie. Odczuwanie samotności nie jest niczym wstydliwym, ale gdy zaczniemy krytykować samych siebie, tylko pogłębimy nasz psychiczny dyskomfort.
Amerykańska terapeutka, Megan Bruneau twierdzi, że warto uzmysłowić sobie, że samotność, którą odczuwają młode mamy, nie będzie trwała wiecznie. To uczucie minie szybciej, gdy nie będziemy izolować się od otoczenia.
Oczywiście, nie jest prosto połączyć macierzyństwo z życiem towarzyskim, ale może w najbliższej okolicy też są jakieś inne mamy, które mają dzieci w podobnym wieku. Warto rozejrzeć się, czy nie ma klubu dla mam albo grupy na Facebooku, gdzie można poznać mamy z okolicy. Warto podejmować też próby nawiązania kontaktu, np. podczas spaceru po parku, zwłaszcza że często takie znajomości przekształcają się w wieloletnie przyjaźnie.