- Bo zawsze najpierw on! - wykrzyczało kiedyś moje drugie dziecko. Bardzo zabolały mnie te słowa, bo w mojej głowie czas, uwagę, troskę dzielę po równo. Każdego wieczora bardzo pilnuję, żeby przy każdym posiedzieć tyle samo, nim zgasimy światła. A jednak drugie dziecko często czuje się pokrzywdzone, bo ma zabawki, niektóre ubrania, książeczki po starszym rodzeństwie i czasem wydaje mu się, że uwagi też dostaje tyle, ile zostaje...
Reklama.
Reklama.
Nieprzerwanie, nieomal w każdym zdaniu, porównujemy nasze dzieci, często nieświadomie. A porównania zawsze wypadają na czyjąś niekorzyść.
Nie zachęcając dziecka do starania się, utwierdzasz je w przekonaniu, że nie jest w stanie zrobić tego, co siostra czy brat.
Wobec młodszych dzieci mamy inne oczekiwania, bo dojrzewamy jako rodzice. Skoro zdajemy sobie z tego sprawę, czemu nie powiemy o tym dziecku?
Dziecko nie powie ci, że czuje się ignorowane. Zniszczy coś, co należy do brata czy siostry, którzy zajmują więcej twojej uwagi. Będzie się bardziej złościć, częściej psocić, zrobi wszystko to, aby zwrócić na siebie twoją uwagę. Co powinno zapalić ci lampkę ostrzegawczą?
Zazdrość
Nie od dziś wiadomo, że duży może trochę więcej, sam może iść na podwórko albo później położyć się spać. Czasem ze starszym dzieckiem można zagrać w planszówkę, której młodszy nie rozumie. Ma "fajniejsze" zabawki... Młodsze dzieci nie mają łatwego życia, nie raz słyszą: jak będziesz w jej/jego wieku, albo: zobacz, jak jej/jemu świetnie idzie. Tych porównań w prostej komunikacji mimowolnie rzucamy wiele.
Dziecko czuje się wykluczone, odseparowane i zaczyna się buntować. To naturalny mechanizm obronny, który często objawia się nieprzyjemnymi zachowaniami wobec starszego rodzeństwa. Język, którym się posługuje, jest nieprzyjemny. Odmawia, np. podania soli przy obiedzie. Daje wyraz swojej niechęci.
Przede wszystkim przyjrzyj się swojemu słownikowi, nie mów "on jest dla ciebie miły, czemu się tak zachowujesz" - to też porównanie. A tych bezwzględnie powinniście unikać. Skup się na tym, aby w czasie rozmowy pytania kierować nie ogólnie, ale bezpośrednio do każdego z dzieci. Pozwól im poczuć, że każde z nich zauważasz i nie traktujesz jako całość, ale właśnie indywidualnie.
Podkreślaj, że każdy z nas ma inne talenty i mocne strony. Pokaż na przykładzie swoim i taty dzieci, że jedno z was lepiej radzi sobie z planowaniem wydatków, a drugie lepiej organizuje czas. Dzięki temu, że jesteśmy różni, lepiej się uzupełniamy. Rodzina staje się dobrze funkcjonującą maszyną właśnie dzięki tym różnicom, bo możecie dzielić się obowiązkami, wykorzystując naturalne predyspozycje. Tak samo jest z dziećmi
Ono w teorii to wszystko wie, ale usłyszenie tych słów z ust opiekuna jest krzepiące. Jest momentem, kiedy się zatrzyma i spokojnie przeanalizuje swoje emocje.
Pracowitość
To wcale nie jest tak, że ignorowane czują się tylko drugie dzieci. Szczerze mówiąc, mam wrażenie, że w naszym domu zawsze ktoś czuje się nieco pominięty. Ciągle musimy gdzieś przekierowywać energię, żeby każde z dzieci czuło się kochane i zauważane. Średnie dziecko jest bardzo pracowite. Kiedy chce, żeby coś mu kupić, pyta, jak może na to zapracować.
Jest przedsiębiorczy zaradny z łatwością rozstaje się z zabawkami, z których już nie korzysta i bez problemu jest w stanie oddać je do sprzedania, żeby zgromadzić środki na coś nowego. Najstarszy uważa, że niezależnie od tego co zrobi i tak nie uda mu się zebrać pieniędzy, więc... nie robi nic.
Często podkreśla, że jego wysiłki nie są zauważane i myślę, że to zabija jego ducha przedsiębiorczości. Staramy się nad tym pracować i widzę, że to przynosi efekty.
Doceń prace dziecka, wyeksponuj na ścianie jego obrazek, z którego jest dumne, albo taki, który wymagał od niego dużo wysiłku. Odklaszcz sukces, kiedy dostanie dobry stopień, nauczy się piosenki na flecie.
Warto zachęcić rodzeństwo, aby też zachwyciło się pracą dziecka, które twierdzi, że jego wysiłki nie dają efektów. Chwal mądrze i uczciwie. Spędzaj możliwie często czas tylko z jednym dzieckiem. To wcale nie musi być wspólne wyjście do kina, zabierz je na zakupy spożywcze, deleguj zadania w sklepie, niech przynosi produkty, pomoże je pakować i podziękuj za pomoc.
Doceń, że dzięki jego zaangażowaniu zakupy trwały krócej, że pomogło zapełnić lodówkę dla całej rodziny. Kup wam po jogurcie albo bananie, które zjecie razem w aucie, nim ruszycie z powrotem do domu. Zasłużyliście. Takie drobne gesty znaczą dla dziecka więcej, niż mogłoby się wydawać.
Niskie oczekiwania
Najlepszymi rodzicami jesteśmy, nim urodzą się nasze dzieci. Potem życie weryfikuje nasze plany i poglądy. Pierwsze dziecko nie wie, co to słodycze, póki nie pójdzie do przedszkola, nie ogląda bajek, póki udaje się nam udawać, że nie istnieją. Przy pierwszym dziecku każdy rodzic stara się być prymusem. Od pierwszych dzieci oczekujemy więcej, pchamy je do przodu, zapewniamy, że mogą zdobywać świat.
Kiedy rodzi się kolejne dziecko, odkrywamy, że nie mamy już na nie takiego wpływu, bo tyle, co od nas, czerpie od starszego rodzeństwa. Nie da się uchować go przed tym, co starsze rodzeństwo przynosi z przedszkola, więc powoli, spokojnie, odpuszczamy. To odpuszczenie nazywa się życiowym doświadczeniem i jest zupełnie naturalne.
Kolejnym dzieciom nie układamy już tak precyzyjnie planu na życie. Dojrzewamy jako rodzice. W głowie kolejnych dzieci rodzi się pytanie "dlaczego temu starszemu każą, a mi nie?". Starsze dziecko myśli, że młodsze ma lepiej, bo ma więcej swobody. Młodsze myśli, że nie obchodzi rodziców tak bardzo jak siostra czy brat, a może wiedzą, że nie jest tak zdolne?
Paradoksalnie to, że pozwalamy młodszemu dziecku odpuszczać, kiedy coś je przerasta, sprawia, że ono zaczyna wątpić w swoje możliwości. Skoro rodzice niczego od niego nie oczekują, to znaczy, że nie może wiele osiągnąć, a to ciągnie je w dół.
Warto z dziećmi porozmawiać o tym, że człowiek uczy się z czasem, że nie można wszystkiego zaplanować. Pomóż młodszym dzieciom odnaleźć pasje i wyznaczyć cele. Wspieraj je w ich osiąganiu i celebruj sukcesy. Bądź wsparciem, kiedy poniesie porażkę i podkreślaj, że ona nie odbiera człowiekowi wartości, a jedynie daje cenną lekcję.