Czy zdarzyło wam się kiedyś wysłuchać zachwytów na temat tego, ile słów mówi już dziecko waszej przyjaciółki, jak to niespełna roczny malec już biega, jak syn sąsiadki sam już czyta, a przecież nawet jeszcze nie chodzi do szkoły albo ile angielskich słówek zna córka koleżanki z pracy? Znajomi wychwalają swoje dzieci pod niebiosa, z radością opowiadają o ich małych sukcesach i nowo zdobytych umiejętnościach, a wy zaczynacie porównywać bohaterów opowieści ze swoimi pociechami. "Moja Julka jeszcze tego nie umie", "mój Kajtek też musi się tego nauczyć", "trzeba zapisać Franka na dodatkowy angielski" - znacie to? Jeśli tak, to szybko zawróćcie z tej drogi, bo prowadzi ona wprost do katastrofy.
Porównywanie naszego dziecka z innymi maluchami to jeden z podstawowych błędów wychowawczych, który spowoduje tylko niepotrzebny stres i frustrację. Przede wszystkim nie ma dwóch takich samych dzieci! Różnią się zainteresowaniami, temperamentem, charakterem, możliwościami, a także tempem rozwoju. Nawet jeśli psychologia i biologia podaje jakieś prawidłowości rozwojowe, to nie znaczy to, że jakakolwiek rozbieżność jest czymś złym i świadczy o problemach. Niektóre dzieci zaczynają chodzić w wieku 10 miesięcy, a inne, gdy mają 14 i nie ma w tym nic złego. Zamiast wyszukiwać, czego maluch jeszcze nie potrafi i co inne dzieci robią lepiej od niego, skup się na tym, co umie zrobić, co go interesuje i wpieraj go w jego działaniach.
Poza tym często rodzice nieco ubarwiają swoje opowieści i mniej lub bardziej świadomie dodają dzieciom zdolności. Zdarzało mi się uspokajać przedszkolne mamy, które martwiły się, że Zenek z naszej grupy już dodaje i odejmuje, czyta sam książeczki, mówi po angielsku jak rodowity Brytyjczyk, a ich pociechy gubią się jeszcze przy liczeniu do dwudziestu, literki znają, ale tylko niektóre, a z angielskiego ledwie pamiętają parę piosenek. Dobra rada dla wszystkich rodziców - to, co słyszycie podzielcie przez dwa i odejmijcie trzy, bo często rzeczywistość wygląda nieco inaczej.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że to dorośli zwracają uwagę na różnice między umiejętnościami maluchów - dla dzieci naprawdę liczy się tylko to, czy Basia i Karolek są fajnymi kolegami i mają pomysły na zabawę, a nie to, czy znają więcej liter albo grają na pianinie niczym Chopin. Dopóki dziecko nie odczuwa różnic i związanych z nimi dyskomfortu, dopóty my dorośli nie powinniśmy wyciągać ich na światło dzienne i przy dzieciakach porównywać ich do kolegi czy koleżanki. Czas powiedzieć to głośno i szczerze - to nie dzieci mają problem z większymi umiejętnościami innych, ale dorośli. Nie wpędzajmy maluchów w kompleksy z powodu naszych oczekiwań i często zbyt wysokich wymagań.
Jakie są skutki porównywania?
Chociaż czasami wydaje nam się, że porównanie Stefana do starszego brata lub kolegi z klasy będzie dla niego motywacją i bodźcem napędzającym do działania, to nie do końca jest to prawdą. Wieczne stawianie innych za przykład i podkreślanie ich zdolności może powodować:
1. Stres - dziecko odczuwa presję i czuje się obciążone naszymi wymaganiami. Chce spełnić oczekiwania i dorównać umiejętnościami do Zbysia czy Rysia, którego podaliśmy jako przykład, a gdy to się nie udaje stresuje się i niepokoi.
2. Niskie poczucie własnej wartości - "Zbyś i Ryś są lepsi, umieją i wiedzą więcej, zawiodłem rodziców, jestem do niczego". Tak właśnie może zacząć myśleć dziecko, które ciągle słyszy porównania do innych.
3. Rezygnację i brak motywacji - nie wszystko zależne jest od dziecka, czasami nawet mimo ogromnych starań i chęci nie będzie pływać tak szybko jak Ryś, czy malować tak ładnie jak Kasia. Nie każ dziecku robić czegoś tylko dlatego, że inni to robią, niech znajdzie swoją drogę i własne hobby.
4. Niezauważenie talentu dziecka - jeśli za bardzo będziesz skupiać się na tym, czego twoja latorośl jeszcze nie umie, nie potrafi lub nie wie, możesz przegapić jej zdolności i zainteresowania. Pomóż znaleźć dziecku jego własny talent, doceniaj posiadaną wiedzę i umiejętności i wspieraj w rozwijaniu pasji.
5. Zazdrość i niezdrową rywalizację - ciągłe porównywanie do siostry lub stawianie za przykład koleżanki może doprowadzić do potajemnej zazdrości, utraty sympatii i niechęci wobec nich, a nawet rozpoczęcia niezdrowej rywalizacji. Nie kształtuj swoim zachowaniem przekonania, że osiągnięcia liczą się tylko wtedy, gdy kogoś prześcigniemy, a nasza wartość zależna jest od wygranej i bycia lepszym od innych.
6. Unikanie sytuacji społecznych - jeśli porównujesz, drażnisz się z dzieckiem lub nawet wyśmiewasz, że czegoś nie umie, możesz doprowadzić do poczucia zawstydzenia, onieśmielenia i pozbawienia odwagi do poznawania świata i próbowania nowych rzeczy. Przecież lepiej się nie pokazywać niż być narażonym na raniące komentarze i uwagi.
Zamiast patrzeć na dzieciaki znajomych, przyjaciół i sąsiadów, skupmy się na poznaniu naszej pociechy, jej potrzeb, oczekiwań, zdolności i predyspozycji. Przecież twoje dziecko jest wyjątkowe i ma w sobie coś niepowtarzalnego, jedynego w swoim rodzaju - szkoda byłoby to przegapić skupiając swoją uwagę na kimś innym.