"Po kiego grzyba to tak eksponować? Przecież wszyscy wiedzą, że spodziewasz się dziecka", "Matko, co za porażka ta stylówka" - napisali internauci pod zdjęciem ciężarnej piosenkarki. "No wiesz! Matce dwójki dzieci nie przystoi" - przeczytała pod zdjęciem z butelką wina znana blogerka. A ja pytam - jakim prawem oceniacie?
Ciężarna artystka pokazała ciążowy brzuch na premierze filmu i od dwóch dni nakręca ruch portalom plotkarskim.
Uwielbiamy moralizować, nie przystoi, nie wypada, wiemy najlepiej, co kto może, tylko gorzej, jak nam ktoś zwraca uwagę.
Sami sobie narzucamy kierat, a potem biadolimy, jacy jesteśmy biedni, uciemiężeni... Polska - kraj podwójnej moralności.
Uwielbiamy karcić innych
Oburzamy się, że rządzący mówią nam, jak mamy żyć, choć sami często nie stosują się do narzuconych obostrzeń. Bulwersuje nas głośna afera ze zdradami małżeńskimi i rozwodami w organizacji, która chciała zakazać rozwodów. Jak tak można, proszę państwa, jak tak można. Chcecie zakazać czegoś - zakażcie sobie, a od nas się odciapulkajcie. Krzyczymy, że nie zgadzamy się, żeby inni zaglądali nam do łóżek, macic, mówimy: halo, halo zajmijcie się swoimi, nie macie, nie próbujcie decydować o naszych.
Taki naród wolnościowców, że ho-ho. O ironio, najczęściej to słowo ostatnio słychać od ludzi mocno związanych z partią rządzącą, która stała się ekspertem od tego, jak żyć poprawnie, czyli zgodnie z zasadami przez nich narzuconymi. Nie ma dla nich znaczenia, w co wierzysz, ani nawet jak nie wierzysz. Ma być tak, jak mówią i koniec. Ależ nas to irytuje, aż chcemy krzyczeć, żeby zrobić im na złość.
A kiedy emocje opadają, włączamy komputery i piszemy w komentarzach na portalach plotkarskich "jaka wieśniara", "co ona na siebie założyła", "ryj jak koń", "w ciąży nie przystoi"... Ale kto, przepraszam, o tym decyduje? Nie musi mi się podobać kreacja Mai Hyży, ale czy to daje mi prawo oceniania, czy przystoi, czy nie? Przypominam, że ta kobieta jest w ciąży z czwartym dzieckiem, a figurę ma taką, że niejednego komentującego skręca z zazdrości.
Ale przecież my nie oceniamy, tylko wyrażamy swoje zdanie, wszak kraj jeszcze wolny, wolność słowa, wolność, wolność na ustach, a przez paluszki jad przecieka. Wysyłamy wirtualne kajdany, bo my sądzimy, że nie przystoi, więc ona powinna to wziąć pod uwagę? Ale dlaczego? Może też czuje się wolna. Ba, mówimy przecież o wyborze kreacji, którą założyła na siebie.
Zrozumiałabym to oburzenie, gdyby Maja Hyży zmusiła 12 ciężarnych do odsłonięcia brzucha w miejscu publicznym. One nie chciały, ona kazała, no to byłby tytuł! Ale skoro odsłoniła własny brzuch, to w czym rzecz? Ile trzeba mieć wolnego czasu, żeby wejść w artykuł i napisać coś przykrego ciężarnej, bo tak?
Wszystkie święte bez procentów
Blogerka, bardzo wesoła i angażująca się w liczne akcje charytatywne osoba, która słynie z dystansu do siebie i zamiłowania do dobrej zabawy, pokazała zdjęcie z butelką alkoholu. No i się zaczęło, świat zadrżał w posadach, wylała się fala moralizatorskich komentarzy. Bo jak tak matka dwójki dzieci trzyma butelkę z alkoholem. Nie to, żeby piła, czy się polewała na żywo, dzieci nie biegały w tle...
Ale jednak nie przystoi! A hamburgera matka może, czy też nie bardzo? Przecież niezdrowy jest. Matka nie powinna zakładać krótkiej spódniczki, bluzki z dekoltem, chodzić do dyskoteki (na dansingi w sanatorium przyjdzie czas). Najlepiej, żeby siedziała cicho, przewijała dzieci, gotowała warzywa na parze i nie daj panie, wyjechała bez potomstwa czy zostawiła je pod opieką dziadków, albo opiekunki, na noc i poszła na imprezę. Nawet lampka wina nie przystoi. Bo INTERNAUCI TAK MÓWIĄ.
Podwójna moralność - specjalność narodowa
Uwielbiamy w imię wolności oceniać innych. Ten zły, bo się szczepi, tamten głupi, bo tego nie robi. Samoluby nie mają dzieci, a wielodzietni pasożytują na ludziach pracujących. Istnieje tylko jeden słuszny sposób życia, nasz własny i nikt nie ma prawa komentować, ale my możemy, przecież wiemy najlepiej, jak trzeba żyć. Co wypada, a co nie.
Podwójna moralność Kali dobrze - Kalemu źle. A jakby tak się odczepić? Zająć się własnym podwórkiem, skupić się na tym, żeby samemu być lepszym człowiekiem, zamiast oceniać w kółko innych? Jest różnica pomiędzy tolerancją a ignorancją. Jak nie lubię mleka, to go nie piję, ale nie biegam po ulicach, krzycząc, że krowy są głupie.
Niech sobie krowy dają mleko, wegetarianie jedzą sałatę, Maja Hyży ubiera się jak jej wygodnie, a Michalina niech napije się za nasze zdrowie. Bo mają do tego prawo. Żadna z tych rzeczy nie wyrządza mi, tobie ani nikomu innemu krzywdy.
Lubimy tak kopnąć kogoś, a potem dziwimy się, że oddał. Sami tworzymy sztuczne granice przyzwoitości, a potem oburzamy się, że ktoś chce nam dyktować, jak mamy żyć. Siadamy w kąciku i cichutko chlipiemy, jakie jesteśmy uciemiężone, bo ktoś spojrzał krzywo na naszą zimową oponkę pod letnim topem. A idźcie wszyscy i żyjcie tak, żeby wam było dobrze. Żyjcie po swojemu, zamiast przeżywać to, że ktoś zrobił coś, czego sami byście nie zrobili.