Poczucie zaufania ma wpływ na nasze poczucie szczęścia.
Gdy komuś ufasz, mniej się martwisz i jesteś spokojniejsza. Masz więcej odwagi, by podejmować nowe decyzje.
Dokładnie tak samo jest z dziećmi. Zadbaj o to, by twoja pociecha ci ufała i wystrzegaj się tych błędów jak ognia.
Brak czasu, problemy w pracy, przyzwyczajenie - to nie są najlepsi doradcy. Czasem nieświadomie robimy i mówimy rzeczy, które mogą bardzo niekorzystnie wpłynąć na zaufanie, jakim darzą nas dzieci. Sprawdź, czego musisz się koniecznie wystrzegać, by go nie stracić:
Straszenie - w dzieciństwie często nas straszono i zdarza się, że sami mamy taki odruch: "kładź się, bo zgaszę światło," "nie idź tam, bo baba cię zabierze," "bo lekarz zrobi ci zastrzyk, jak będziesz niegrzeczny." Dziecko potrzebuje wiarygodności i prawdomówności. Strasząc, po pierwsze wzbudzasz w dziecku niepotrzebny lęk np. przed lekarzem czy ciemnością, po drugie przekonujesz o czymś, co nigdy nie będzie miało miejsca. Po pewnym czasie dziecko i tak zrozumie, że to nieprawda.
Niedotrzymywanie obietnic - słowo dorosłego jest bardzo ważne dla dziecka. Jeśli nie jesteś pewna, czy uda ci się dotrzymać słowa, lepiej nie obiecuj. Taki rodzic traci wiarygodność i uczy dziecko, że ono też nie musi dotrzymywać obietnic.
Kłamanie - dziecko oczekuje od rodzica uczciwości i wiarygodności. Co więcej, świetnie jest w stanie wyczuć, gdy rodzic mija się z prawdą. Skoro dorośli kłamią, to dzieci też mogą - proste prawda?
Bark wiary w możliwości - wyręczanie dziecka sprawia, że przestaje ono wierzyć w siebie. Ciągle robiąc coś za dziecko, mówimy mu jasno "nie wierzę, że ci się uda", "ja zrobię to lepiej", "jesteś beznadziejny".
Niedocenianie starań - wszelkie próby, bez względu na efekt końcowy powinny być zauważone. Zmotywowane dziecko, będzie chętniej podejmowało kolejne próby. W innym wypadku dojdzie do wniosku, że "po co mam się starać i tak nic nie robię dobrze".
Brak wsparcia - w sytuacji, gdy dochodzi do niepowodzeń, zamiast mówić "a nie mówiłam", "znowu ci nie wyszło," "bo ty zawsze musisz..." daj znać dziecku, że jesteś obok, gotowa pomóc, jeśli chce tę pomoc przyjąć. Nie chodzi o wyręczanie, ale o pokazanie dziecku, że zawsze może liczyć na twoje wsparcie.
Brak empatii - gdy dziecko zachowuje się "niewłaściwie" w mniemaniu rodzica, często do głosu dochodzą nerwy, a opiekun oczekuje od dziecka natychmiastowej poprawy. Karcenie dziecka zamiast okazania empatii, uczy dziecko, że nie jest ważne, jak się czuje i co przeżywa w danej chwili.
Brak przestrzeni na popełnianie błędów - najlepsza i najtrwalsza nauka to ta przez doświadczenie i na własnych błędach. Choć nie ma w tym absolutnie nic złego, często rodzice chcą ustrzec przed tym swoje pociechy. Zawsze warto dać dziecku szansę na samodzielne wyciągnięcie wniosków. Co więcej, rodzic też powinien umieć przyznawać do błędu przed dzieckiem, a z tym bywa trudno.
Niesłuchanie i brak rozmów - czasem w pośpiechu dziecko coś mówi, a rodzic przytakuje, ale tak naprawdę myślami jest gdzieś indziej. Dzieci nie są głupie i dobrze wiedzą, kiedy ich się nie słucha. To, co rozumieją z takiej sytuacji, to to, że ich sprawy nie są ważne. Kontakt wzrokowy i brak przeszkadzaczy w postaci telefonu czy telewizora są niezbędne, a zdarza nam się o tym zapominać.
Bagatelizowanie problemów dziecka - choć pewne rzeczy mogą się wydawać nieistotne czy infantylne, dla dziecka są bardzo ważne. Pamiętaj, że każdy człowiek ma problemy adekwatne do jego wieku i na każdym etapie swojego życia potrzebuje, by traktowano je poważnie.
Brak rozmów o uczuciach - rozmowy o emocjach i nazywanie uczuć sprawiają, że dziecko lepiej rozumie nie tylko otaczający je świat, ale i samego siebie. Uczy się także empatii.
Brak konsekwencji - dzieci bardzo lubią uporządkowany rytm dnia i (wbrew pozorom) wiedzieć, co wolno, a co nie. Daje im to duże poczucie bezpieczeństwa. Jasne zasady i granice pozwalają dziecku zrozumieć porządek świata.