
Reklama.
Przyjaźń z teściową? Nigdy
Zacznijmy od tego, że źle odczytałam sygnały. Mój mąż ma brata i jego żona była tą pierwszą synową w rodzinie. Na pierwszy rzut oka z teściową dogadywała się bardzo dobrze. Byłam nawet zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że wspólnie chodzą na zakupy, doradzają sobie przy wyborze ciuchów. Przyjaciółki?Może cię zainteresować także: Kto z teściową mieszkał, ten się w cyrku nie śmieje. Synowe o absurdach życia z "mamusią"
Tak czy owak, moja (wtedy przyszła) teściowa nie mogła być taka zła. Miałam wrażenie, że to wręcz materiał na kompankę zabaw. I mnie też powitała z sympatią. Szybko zaczęła pytać, czy nie przejadę się z nią do galerii, czy nie wypijemy razem kawy, gdy mój mąż akurat zajmie się czymś w domu.
Rozmawiało się z nią naprawdę "na luzie". Nie zadawała wścibskich pytań, nie lustrowała mnie do góry do dołu. Komplementowała moje ubranie, makijaż, paznokcie. Zdarzyło się, że proponowała mi lampkę wina, gdy sama piła z przyjaciółkami, zapraszała na papieroska.
Nie palę, ale czemu miałabym odmówić kieliszka wina? W jej babskim gronie gadałyśmy o wszystkim, nie obeszło się bez najnowszych plotek, omówienia co u najbliższych koleżanek.
Teściowa nigdy nie idealizowała swoich synów — mówiła, że mój mąż też umie zajść za skórę. Wydawało się, że lojalność jajników wykracza poza matczyne przywiązanie. Zbliżyłyśmy się do siebie — przestałam się kontrolować i zaczęłam opowiadać jej o sobie jak przyjaciółce.
Mówiłam, co dzieje się w pracy, o czym rozmawiam z koleżankami, o co posprzeczałam się z mężem. Ona słuchała uważnie, pocieszała mnie, mówiła, że wszystko będzie dobrze.
Zanim się obejrzałam, stałam się kompanką teściowej. I wszystko było dobrze do momentu mojego sprzeciwu. Zapisałam się na siłownię i na lekcje języków. Ale nie sama. Siłownia z trenerem personalnym, lekcje hiszpańskiego u mnie w domu z nauczycielem.
Gdy teściowa się o tym dowiedziała, zaczęła być opryskliwa. Podpytywała, czy podoba mi się ten trener, czemu nie mogę na lekcje językowe chodzić do szkoły albo spotykać się z kobietą. Potem dowiedziałam się, że swojej drugiej synowej opowiada, że brakuje mi facetów i umawiam się z dwoma.
Mojemu mężowi powiedziała, że powinien na mnie uważać, bo ewidentnie "szukam przygód". Dlatego, że miałam czelność wyjść z domu! Gdy usłyszałam, jak mnie obgaduje, postanowiłam się z nią skonfrontować.
Wymiana zdań zamieniła się w awanturę, w której sugerowała mi, że jestem złą żoną, bo zamiast mężem zajmuję się sobą i szukam wrażeń. I teraz najlepsze — zaczęła mi wypominać rzeczy, o której jej opowiadałam.
Wyciągała, że powiedziałam, że Filip nie stara się jak kiedyś, więc na pewno szukam kogoś nowego. Nie jestem szczera wobec niej, bo swoje przyjaciółki obgaduje do niej. Jestem rozrywkowa i tęsknię do imprez, bo nigdy nie odmówiłam jej kieliszka wina! Każde słowo, które jej powiedziałam, obróciła przeciwko mnie.
Przez kolejne tygodnie słyszałam od rodziny męża, że nadaje na mnie na prawo i lewo. Nic z tego, co powiedziałam jej w zaufaniu nie zostało między nami. Byłyśmy przyjaciółkami, do momentu, aż miałam czelność sprzeciwić się teściowej, mieć własne zdanie, własne życie.
Była szpiegiem, który zbliżył się do mnie, by mieć na mnie haki, w momencie, gdybym chciała zrobić coś bez jej zgody. I zrobiłam. Nie obchodzi mnie, co teściowa o mnie mówi, nie dam się zamknąć w klatce. Nie dajcie teściowej zrobić z siebie waszej przyjaciółki. Na koniec zostaniecie z niczym.
Może cię zainteresować także: Chciałam mieć z teściową dobrą relację, teraz żałuję. Wolałabym wroga niż przyjaciółkę