Pierścionek zaręczynowy nie jest zwykłą biżuterią. Urósł do rangi symbolu miłości, oddania, wielkiej deklaracji, która znaczy wprost: chcę spędzić z tobą życie. Dlatego jego wybór i sama forma zaręczyn spędza wielu panom i paniom sen z powiek. I to te ostatnie postanowiłam zapytać o dość drażliwą, ale bardzo ważną kwestię, mianowicie: ile powinien kosztować pierścionek zaręczynowy?
Od 100 złotych do 8 tysięcy - takiego prezentu zaręczynowego oczekują moje rozmówczynie.
Czy cena pierścionka mówi o tym, ile warta jest dla mężczyzny ukochana?
Cena nie gra roli?
Gdy zaczniecie temat pierścionków zaręczynowych, a raczej ich cen w towarzystwie kobiet, mogę wam zagwarantować, że pierwsze, co usłyszycie od swoich rozmówczyń, to najbezpieczniejsza i pełna kurtuazji wersja pod tytułem: "pierścionek jest nieważny, liczy się uczucie, to tylko symbol czegoś o wiele ważniejszego, cena nie ma absolutnie żadnego znaczenia".
Moja przyjaciółka, 24-letnia Anna, która zaręczyny ma już za sobą, tłumaczy, że nigdy nie przyszło jej do głowy zastanowić się, ile kosztował jej pierścionek.
– Pytanie, ile powinien kosztować pierścionek zaręczynowy, to raczej pytanie do faceta. (śmiech). Gdy ja zaczęłam myśleć o pierścionku, przeglądałam je, zwracając uwagę na wygląd i wiedziałam, że chcę białe złoto lub srebro, więc sprawdzałam próbę, materiał z którego został wykonany. A sama cena? Nawet się na nich nie znam. Myślę, że każda kobieta zwraca uwaga na wygląd pierścionka, może dopiero potem na cenę – wyjaśnia.
I to oczywiście postawa godna pochwały, niematerialistyczna, podkreślająca, że nasza miłość nie będzie uwarunkowana wielkością czy raczej ceną kamienia, diamentu tudzież cyrkonii, którą od ukochanego dostaniemy.
Każda z moich rozmówczyń odpowiedź na moje pytanie zaczęła od podobnej neutralnej wersji (której szczerości wcale nie podważam!), jednak od niektórych z nich udało mi się wyciągnąć mniej lub bardziej konkretną odpowiedź, w której zawierała się pewna liczba złotych. No... to ile?
Pierścionek za 100 złotych – rozsądek czy skąpstwo?
Panie na pewno nie windują cen w górę, większość kobiet, z którymi rozmawiam, a które zaręczyny mają jeszcze przed sobą, odpowiada mi pytaniem na pytanie – a ile właściwie kosztują takie pierścionki? Odpowiedź brzmi jak zawsze: to zależy.
Jeśli szukamy pierścionka w profesjonalnych salonach jubilerskich, kierując się przy wyborze tym, czy sklasyfikowany został jako zaręczynowy, ceny zaczynają się od około 800 złotych i są to oczywiście jedne z najskromniejszych i najtańszych pierścionków z asortymentu. A na jakich się kończą? Trudno powiedzieć, jeśli poprosimy o najdroższy kamień w ofercie, cena przekroczy kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych.
To jednak teoretyczna możliwość. W praktyce wielu panów wybiera pierścionki w małych sklepach z biżuterią, w których nikt nie zwraca uwagi na szyld "zaręczynowe". Srebrny pierścionek z cyrkonią możemy kupić nawet za około 100 złotych, a to najbardziej tradycyjny model biżuterii zaręczynowej. Jedna z moich rozmówczyń wcale nie byłaby rozczarowana tak skromnym prezentem.
– Ja tam bym chciała tani, po co dużo wydawać? Można znaleźć tani i ładny. Nie miałam pojęcia, że ludziom przychodzi do głowy wydawać tysiące złotych na pierścionki zaręczynowe. Dla mnie trochę wyrzucanie pieniędzy w błoto, bo za te pieniądze można by porobić coś fajnego razem. Nawet wyjechać na wakacje. Kwota 500-1000 złotych za pierścionek to dla mnie maksimum, bardziej skłaniałabym się ku 500 złotych — tłumaczy Magda.
– A 100 złotych? – pytam z uporem.
– Jeśli wyglądałby ładnie, to dlaczego nie? Ja na przykład nie lubię niektórych złotych i metalowych pierścionków, muszę mieć taki bardzo gładki, "z dobrego metalu", jak ja to mówię. Ale też nie wymagałabym od faceta, żeby sam wszystko wiedział, więc jak już doszlibyśmy do przedzaręczynowego etapu, to po prostu pokazałabym, które mi się podobają. Może kilka tańszych, a kilka droższych – i tyle. I w sumie wcale to nie jest dla mnie ważne – podsumowuje.
Ile jest wart pierścionek, tyle ukochana
Magda należy jednak do mniejszości. Chyba każdy słyszał choć raz prawdę przekazywaną przez babcie, zgodnie z którą cena pierścionka ma równać się kwocie trzech wypłat kawalera.
Oszczędzenie takiej kwoty miało być dowodem na to, że będzie on w stanie utrzymać przyszłą pannę młodą. Większość kobiet słysząc o tej zasadzie krzywi się jednak, podkreślając, że to zbyt duża kwota. Większość, ale nie wszystkie. Kamila uważa, że to, ile mężczyzna wyda na pierścionek, jest odzwierciedleniem tego, jak bardzo zależy mu na wybrance.
— Zaręczyny ma się... no przynajmniej powinno się mieć raz w życiu. A pierścionek ma być tym pierwszym symbolem wiecznej miłości, pierwszym znakiem, że będziemy razem. Dla mnie nawet ważniejszym niż ślub, bo to jest ta pierwsza deklaracja. Dlatego nie wyobrażam sobie, żeby mój mężczyzna na nim oszczędzał albo kierował się względami praktycznymi, bo to nie ten moment — tłumaczy.
Ile więc powinien kosztować godny wybranki pierścionek?
— Takie, które mi się podobają, zaczynają się w granicach 2500 złotych, to takie minimum, żeby znaleźć coś pasującego do okazji. Skoro na co dzień noszę dobrą biżuterię, nie wyobrażam sobie na zaręczyny dostać pierścionek w cenie zwykłej bransoletki, którą mogę sobie kupić sama. Mój wymarzony pierścionek kosztuje 8000 złotych — jest z różowego złota, z barwionym diamentem w kształcie serca w kolekcji mojej ulubionej marki i na taki czekam. I jestem pewna, że go kiedyś dostanę — tłumaczy.
Podkreśla także, że oszczędzanie na pierścionku zaręczynowym to naprawdę zły znak, wróżący kłopoty w przyszłej relacji. — Szkoda ci pieniędzy na narzeczoną, to jak będziesz traktował żonę po latach związku? Poza tym, jeśli kogoś nie stać na pierścionek, to stać go na ślub i wspólne życie? Coś mi się tu nie zgadza — dodaje.
Drogi czy tani — dobrze dobrany
Z rozmów z kobietami wynika, że pierścionek powinien być droższy od biżuterii, którą nosimy czy dostajemy na co dzień, ale (raczej) nie droższy niż równowartość kilku pensji. Rozbieżności są wielkie — od praktycznego wyboru Magdy za całe 100 złotych do wymarzonego pierścionka według Kamili za niebagatelną kwotę 8000.
Ale w jednym kobiety są zgodne i nie chodzi wcale o wyświechtany frazes, zgodnie z którym liczy się uczucie, a nie pierścionek. To wiemy wszystkie — naprawdę! Nie oznacza to jednak, że własne marzenie o magicznym (według niektórych kobiet) momencie czy pięknym prezencie czyni z nas materialistki.
Najważniejsze, by pierścionek był dobrany do ukochanej. Cena przestaje mieć tak duże znaczenie, gdy pierścionek jest dokładnie taki, jaki sugerowałyśmy, mówiłyśmy, pokazywałyśmy palcem swojemu chłopakowi. Umiejętność słuchania i dopasowania biżuterii do ukochanej jest przez panie szczególnie ceniona.
Ale nie oczekują czytania im w myślach. — Nie widzę nic złego w porozmawianiu z chłopakiem, gdy temat zaręczyn jakoś wyjdzie z jego inicjatywy, o tym jaka biżuteria mi się podoba, a nawet we wspólnym wyborze pierścionka. To może być romantyczne i praktyczne... — tłumaczy Kamila. Romantyzm albo praktyka — chyba właśnie tym kierujemy się przy szacowaniu ceny pierścionka.