"Synu, jesteś kompletnie pijany!". Nastoletni rekordzista tych wakacji miał 4 promile we krwi
Redakcja MamaDu
21 lipca 2021, 14:34·6 minut czytania
Publikacja artykułu: 21 lipca 2021, 14:34
Synu, jesteś kompletnie pijany! Polska młodzież powszechnie sięga po alkohol i zdecydowanie go nadużywa. Nastoletni rekordzista tych wakacji miał 4 promile alkoholu we krwi. Z badań wynika, że przynajmniej raz w życiu piło go 84 procent nastolatków w wieku 15-16 lat oraz 96 procent pomiędzy 17. a 18. rokiem życia.
Reklama.
Upijają się do nieprzytomności, okazjonalnie i na co dzień, nałogowo i rekreacyjnie. Piją, by zdobyć akceptację rówieśników, piją by zagłuszyć brak pewności siebie i zainteresowania dorosłych, piją, bo… na trzeźwo trudniej im żyć.
Pod wpływem alkoholu ludzie robią to, czego nie zrobiliby na trzeźwo. Przekraczanie granic leży w naturze i zainteresowaniach młodych ludzi, a alkohol doskonale im w tym pomaga. Wagarowanie, ucieczki z domu, prowokacyjne zachowania, a nawet przestępcze — za jego sprawą bariery zostają zniesione.
Na młodzieżowych, zakrapianych imprezach bohaterem bywa ten, kto bardziej zaryzykuje – przejdzie po parapecie, brawurowo jedzie autem, przepłynie na drugi brzeg jeziora. Czasami kończy się to tragedią.
Alkohol uczy drogi na skróty i przyzwyczaja do niej. Gdy nieśmiałemu nastolatkowi spodoba się dziewczyna, raczej nie podejdzie do niej i nie zacznie rozmawiać. Zrobi to, gdy się napije. Jaki z tego może wyciągnąć wniosek? Niestety taki, że nie trzeba uczyć się nawiązywania kontaktów, ani tego, jak rozmawia się z kobietami – bo koniec końców alkohol dodaje odwagi i ułatwia takie sprawy.
Pije duży, pije mały
Najlepszą profilaktyką jest rodzina zapewniająca bliskie więzi i oparcie. Rodzice to pierwsi przewodnicy i autorytety w życiu dziecka, więc dobrze jest, gdy widzi ono, że potrafią odmówić: nie piję, bo prowadzę, nie piję, bo mam pod opieką dziecko, nie piję.
To nauka dla młodego pokolenia, że można odmawiać i trzeba odmawiać w określonych sytuacjach. Rodzic jako autorytet nie powinien dawać przyzwolenia swojemu podopiecznemu na picie. Dlatego złym pomysłem jest próbowanie po raz pierwszy alkoholu pod okiem dorosłego opiekuna.
Z jednej strony mamy tu bezpieczne, kontrolowane otoczenie, lecz z drugiej sygnał, że można pić alkohol. Bo skoro lampka wina czy łyk piwa z rodzicami na grillu to nic złego… to dlaczego nie spróbować z kolegami po lekcjach, czy na imprezie.
Takie rodzinne inicjacje mogą prowadzić do późniejszych uzależnień. Kolejną niewskazaną rzeczą jest podświadome oswajanie napojów alkoholowych wśród małoletnich. Mowa tu o piwie bezalkoholowym, czy szampanie bezalkoholowym podawanym na przyjęciach dla dzieci.
To, że procenty w nich nie istnieją, nie oznacza, że są one dobre i bezpieczne. Sama forma, smak, sposób podania – utrwalają się w psychice dziecka i wywołując pozytywne skojarzenia, ułatwiają drogę do prawdziwych procentów.
Piją bo…
Michał Zawadka – ekspert rozwoju mentalnego młodych ludzi i rodzin:
– Dlaczego młodzi ludzie sięgają po alkohol? Ponieważ boją się siebie… Boją się tego, co czują, czego nie rozumieją, czego pragną. Boją się, co pomyślą inni, boją się tego, co w szkole, boją się tego, co w domu, boją się, że nie zostaną zauważeni… więc piją. Wydawałoby się, że przedstawiam obraz jakiegoś traumatycznego i niestabilnego społeczeństwa, żyjącego w obsesyjnym strachu i po traumatycznych przeżyciach, a przecież mówimy o młodych ludziach, odważnych, ciekawych świata, mających marzenia.
Jeden i drugi opis jest prawdziwy. Cała moja praca ma swój początek w niekończącej się wierze w młode pokolenia i dostrzeganiu ich potencjału. Są fantastyczni, jednak po drodze, każdego dnia obcuję z ich strachem, o którym mówię powyżej, a ich potencjał gubi się w pędzie dorosłych, braku uważności, chorych oczekiwaniach społeczeństwa i konieczności bycia najlepszym dla systemu edukacji i dla… rodziców.
Alkohol to najszybsza droga do pozornej odwagi, do uporania się z trudną rzeczywistością i problemami. Problemami, które często niezauważane przez dorosłych są ogromne w świecie młodych. Polska zajmuje 43 miejsce na 45 przebadanych państw przez HBSC, jeżeli chodzi o poczucie własnej wartości, widzenie siebie w społeczeństwie i postrzeganie swojej cielesności.
Młode pokolenia nie radzą sobie ze sobą. Postrzegani przez pryzmat wyników, cyferek i perfekcjonizmu nadrabiają upajaniem się. Nie muszą pokonywać wyzwań komunikacyjnych, bo język się rozwiązuje, nie muszą analizować emocji, bo świat, choć przez chwilę wydaje się przyjacielem. Nie muszą mierzyć się z samotnością, bo wszyscy nagle są przyjaciółmi, a im więcej wypiję, tym bardziej mnie lubią i staję się bohaterem grupy.
Do tego problemy rodzinne w stanie upojenia nie istnieją, bo staję się panem swojego życia. Problemem jest tu brak uważności bliskich i kształcenia mentalnego w szkole. Brakuje przedmiotu, który mógłby realnie szykować młodego człowieka do "egzaminu dojrzałości". Dojrzałości mentalnej i świadomego radzenia sobie ze sobą, a także sobą w społeczeństwie czy rodzinie, bez konieczności uciekania.
Alkohol bardzo często dla młodych jest katalizatorem strachu, niezrozumienia i samotności. W tym wszystkim jednak nie próbowałbym panicznie poskramiać młodych przed piciem, a zajął się tym, co do tego picia młodych kieruje… czyli dorosłymi. Jestem pewien, że świadome wychowanie i uważne podejście do młodych skupione na docenianiu zamiast ocenianiu i wytykaniu wyjdzie wszystkim "na zdrowie" – mówi Michał Zawadka.
Wszystko ma swoje konsekwencje
Spożywanie alkoholu w młodym wieku wpływa na rozwijający się mózg. Badania wykazały, że w mózgu nastolatka pijącego alkohol tworzy się znacznie mniej komórek mózgowych (mózg kształtuje się do ok. 25. roku życia) oraz można dostrzec zmiany w funkcjonowaniu neuroprzekaźników, czyli połączeń komórkowych.
Dlatego picie alkoholu w młodym wieku pogarsza umiejętności poznawcze, m.in. osłabia pamięć i zaburza koncentrację oraz upośledza funkcjonowanie społeczne. Szkody związane ze zdrowiem to jednak niejedyne konsekwencje picia alkoholu w młodym wieku. Istnieje silny związek między spożywaniem alkoholu a nieszczęśliwymi wypadkami, niekiedy śmiertelnymi, próbami samobójczymi, używaniem innych substancji psychoaktywnych, przedwczesną, nieplanowaną ciążą i zakażeniami przenoszonymi drogą płciową, słabymi wynikami w nauce i przemocą.
Młodzi zazwyczaj nie wiedzą, jak działa na nich alkohol, dlatego są bardziej narażeni na przedawkowanie go. Warto także pamiętać, że osoby, które zaczynają pić alkohol przed ukończeniem 15. roku życia, aż cztery razy częściej uzależniają się od alkoholu w dorosłości.
Akcja – reakcja
A jak zareagować, gdy nasz nastolatek wróci jednak pijany do domu? Po pierwsze nie krzyczeć i nie robić awantur. Po drugie zabezpieczyć. Być przy nim przez cały czas upojenia. Nie odsyłać do pokoju, by się położył, gdyż może stracić przytomność i wymagać pomocy lekarskiej.
Dopiero gdy wytrzeźwieje, przyjdzie pora na dalsze działania. Istotną kwestią jest pozwolenie młodemu człowiekowi na prawdziwe przeżycie kaca. Dziecko powinno odczuć konsekwencje picia alkoholu. Jeżeli będą kojarzyły mu się z bólem głowy i złym samopoczuciem – to jest szansa, że następnym razem podejmie inną decyzję.
Drugi dzień to generalnie pora na rozmowę, spokojne i wyraźne stanowisko rodziców w sprawie picia. Rozmowę o szkodliwości używek i braku akceptacji takich zachowań. Nie powinno się również "zamiatać sprawy pod dywan", twierdząc, że każdy przecież próbował alkoholu w wieku nastu lat i nic tak naprawdę się nie stało. Dziecko musi wiedzieć i czuć, że nas — rodziców obchodzi jego los, dobrostan i zdrowie
Własna wartość
Michał Zawadka: - Jedną z głównych potrzeb młodych ludzi jest potrzeba akceptacji. Zarówno siebie, jak i przez grupę. Co ważne ta druga praktycznie nie jest możliwa bez tej pierwszej. To znaczy, kiedy młody człowiek nie będzie akceptował siebie, jego relacje z grupą będą praktycznie nie do zbudowania.
Jednak potrzeba uznania w grupie, dostrzeżenia w społeczeństwie będzie tak wielka, że nastolatek skorzysta z każdej możliwej opcji, by poczuć się ważnym. Łącznie z robieniem sobie krzywdy alkoholem, używkami, narkotykami czy ekstremalnymi popisami. Jak z tym się zmierzyć, a może jak temu zapobiec.
My dorośli nie możemy wiele z tym zrobić, bo decyzje pozostają zawsze po stronie młodych, jednak możemy zadbać o środowisko i komunikację, w której młody człowiek będzie rozwijał się w poczuciu ważności. Wtedy też nabierze autoświadomości i zbuduje wartości, które będą go określały i będzie im wierny.
Poczucie własnej wartości jest jak "tarcza" mentalna, która rozumie emocje, pomaga wyrazić swoje zdanie, odważnie potrafi odmówić z szacunku do samego siebie. Temu poświęcam moje dwie ostatnie książki o budowaniu i wspieraniu poczucia własnej wartości, w tym "Uśmiechologia. Wartościownik dla rodziców".
Jest jeszcze jeden niezwykle ważny punkt — pozbądźmy się tematów tabu. Alkohol nie wyparuje z życia młodych tylko dlatego, że nie będziemy o nim rozmawiać. Mówmy o nim od wczesnych lat i to w naturalny sposób, wielokrotnie nazywając wprost jego skutki. Neurony lustrzane z odpowiednim naszym, świadomym komentarzem pozwolą budować bezpieczne przeżycia w umyśle młodego człowieka.
Do tego będzie on tworzył adekwatny obraz alkoholu i jego konsekwencji oparty na sprawdzonej wiedzy. Czy to gwarantuje, że młody człowiek nie dotknie alkoholu? Nie, jednak nie stanie się sposobem na lepsze życie i rozwiązywanie problemów. Dlaczego? Bo świadomy człowiek, rozumiejący siebie i swoje emocje, umie zmierzyć się z trudnościami lub poprosić o pomoc, zamiast uciekać przed nimi i sobą – podsumował Michał Zawadka.