Moje dzieci zasypiają wcześnie, nawet w wakacje. Jestem krytykowana, ale nie żałuję
Iza Orlicz
16 lipca 2021, 11:53·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 16 lipca 2021, 11:53
Wakacje to czas, gdy rodzice zwykle pozwalają swoim dzieciom na nieco więcej swobody. Mogą dłużej oglądać bajki, grać w gry czy chodzić później spać. Nie wszyscy jednak są zdania, że odejście od codziennej rutyny, która obowiązuje w roku szkolnym jest prawidłowe i dobre.
Reklama.
Wielu rodziców pozwala dzieciom w wakacje na więcej swobody, również w kwestii snu.
Czytelniczka pisze, że nawet w wakacje ściśle przestrzega godziny, o której jej dzieci chodzą spać.
Pozwalać, czy może jednak nie pozwalać chodzić dzieciom późno spać w wakacje?
"Być może jestem w mniejszości, ale gdy rozpoczynają się wakacje w bardzo w niewielkim stopniu modyfikuję nasz codzienny rozkład dnia. Oczywiście dzieci mają więcej czasu na zabawę i więcej czasu spędzają na dworze, ale to, czego bezwzględnie przestrzegam, to wieczornego kładzenia się spać. W tek kwestii nie ma żadnych ustępstw” – pisze mama 5-letniej Zuzi i 2-letniego Franka.
Gdy się nie wyśpią, są nieznośne
W roku szkolnym dzieci chodzą spać o godzi. 20.30-21, bo wstają przed godziną 7, by zdążyć do przedszkola i żłobka. Po ponad 10-godzinnym śnie są zawsze wypoczęte i pełne energii.
"Przyznaję, ta rutyna związana ze snem jest podstawą naszego istnienia. Jeśli moje dzieci zbyt późno kładą się spać, zwyczajnie nie radzą sobie potem w ciągu dnia. Są rozdrażnione, wciąż się kłócą, płaczą z byle powodu i wszyscy jesteśmy z tego powodu wykończeni” – dodaje mama Zuzi i Franka.
Okazuje się jednak, że jej postępowanie przeszkadza innym. Już kilka razy usłyszała, że powinna się wyluzować, bo są wakacje.
"Rzeczywiście opuszczamy zwykle plac zabaw już po godz. 19 albo wychodzimy z grilla od znajomych jako pierwsi. Ostatnio usłyszałam od koleżanki: 'Daj się dzieciakom wybawić, są wakacje. Popatrz jak moje szaleją, nie kładą się spać przed 23'.
Może u kogoś się to sprawdza, u nas nie. Wiem, że moje dzieci potrzebują snu i nie chcę rozregulowywać ich cyklu” – pisze mama Zuzi i Franka i dodaje, że raz pozwoliła dzieciom posiedzieć dłużej, to następnego dnia odsypiali do godz. 10, przy czym i tak nie mieli na nic siły.
Muszę mieć czas dla siebie
"Nie jestem wyrodną matką, choć chyba wśród znajomych i rodziny zaczynam być tak traktowana. Nawet moja mama, gdy ostatnio byliśmy u niej powiedziała: odpuść. Ale to nie ona potem zmaga się z problematycznym zachowaniem moich niewyspanych dzieci” – pisze mama Zuzi i Franka.
"Nie ukrywam też, że ich wcześniejsze kładzenie się spać jest również kluczowe dla mojej codziennej regeneracji psychicznej. O 21 już śpią, a ja mam przynajmniej dwie godziny dla siebie.
Mogę pooglądać z mężem seriale, poczytać książkę, zwyczajnie odpocząć. Gdy wszyscy kładlibyśmy się o tej samej porze, to byłby horror. Od rana do wieczora nie miałabym nawet chwili dla siebie” – dodaje mama Zuzi i Franka.