Mały chłopiec ze smoczkiem.
Okłamywanie dziecka, że zastrzyk nie boli poza bólem fizycznym, powoduje jeszcze jeden, ten związany z odkryciem, że najbliższa osoba je okłamała. Fot. Pexel
Reklama.
  • Nie mów dziecku, że nie będzie bolało. Zastrzyk boli i maluch ma prawo o tym wiedzieć.
  • Dziecko ma prawo bać się igły, rolą rodzica jest danie mu wsparcia, a nie okłamywanie.
  • Personel medyczny spokojnie opowiada, co będzie robił, to znacznie ułatwia dziecku odnalezienie się w trudnej sytuacji.
  • Po co te kłamstwa

    Rodzice w przychodni czekający na wezwanie, kiedy trzeba zaszczepić dziecko, czy pobrać mu krew, często mówią "nie bój się, nie będzie bolało". Dziecko wchodzi ufne, pozwala pielęgniarce podejść, wbić igłę i wtedy okazuje się, że jednak boli. Dorośli tłumaczą sobie, że to niewielki ból, nic złego się nie stało, do następnego razu dziecko zapomni.
    Ale dziecko nie zapomni, a do jego strachu dołączy przekonanie, że rodzic go okłamał. Najbliższa osoba, której nie można ufać. Smutne, ale prawdziwe. "Kolejny raz nie uwierzy i do gabinetu zabiegowego nie wejdzie- chyba że wciągnięte z rękę jak "osiołek na sznurku". Bo jednak należało się bać, a mama obiecała, że to nic strasznego" - pisze na swoim fanpage Pielęgniarka na obcasach.
    Często niestety celem rodzica jest tylko to, żeby dziecko weszło do gabinetu, a potem "jakoś to będzie". Tyle że nawet dwulatek ma prawo wiedzieć dokąd i dlaczego jedzie. A rodzice mają tendencje do ukrywania celu podróży do samego końca i, niestety, bagatelizowania dziecięcego niepokoju. Zupełnie, jakby nic nie znaczył. A przecież w oczach swojego dziecka jesteśmy obrońcą i podporą.

    Jak powiedzieć dziecku o zastrzyku

    W zależności od wieku dziecka należy dostosować wypowiedź, jednak nigdy nie należy ukrywać prawdy. - Do dziś pamiętam, jak rodzice mówili mi, że zastrzyk boli, jak ugryzienie komara. Tylko zapomnieli dodać, że to naprawdę duży komar - powiedziała mi znajoma. Bo te półprawdy zostają z nami na długo.
    Jeśli dziecko jest chore i musi być hospitalizowane, to konieczne jest założenie wenflonu, nie da się tego zrobić zupełnie bezboleśnie. Powinniśmy uprzedzić dziecko, że trochę może zaboleć, ale to tylko jedno ukłucie, dzięki czemu, w czasie pobytu w szpitalu najprawdopodobniej uda się uniknąć kolejnych.
    Szczepionka jest konieczna, żeby ciężko nie chorować, a pobranie krwi, żeby sprawdzić, czy organizm działa prawidłowo. Dziecko ma prawo się bać, pytać, jak to będzie wyglądało i opowiadanie mu, że pani tylko naklei plasterek, w niczym nie pomoże.
    Strach jest emocją pierwotną, dzięki niej nasi przodkowie wiedzieli, że trzeba unikać drapieżników, nie można wkładać ręki do ognia, itd. Kilkulatkowi znacznie łatwiej będzie przejść przez to z empatycznym rodzicem, który powie, że każdy się czegoś boi, ale zabieg jest konieczny, żeby być zdrowym, niż z kimś, kto strach zbagatelizuje.

    Nie strasz lekarzem

    Jak zauważa Pielęgniarka na obcasach, nadal wielu rodziców straszy dzieci zastrzykami, a potem, kiedy są one konieczne, mamy problem. "Rodzicu (moja prośba) - pozwól osobom, które pracują z małymi pacjentami wytłumaczyć twojemu dziecku krok po kroku, co będzie wykonywane. Tyle wystarczy, żeby dziecko dobrze zniosło wizytę w gabinecie zabiegowym i kolejny raz do szpitala wróciło bez traumy" - pisze kobieta.

    Personel medyczny pomaga, kiedy nasze zdrowie zawodzi, a tego nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Rozsądnie więc aby dziecko nie bało się pielęgniarki czy lekarza. Większość z nich potrafi sobie poradzić z małym zestresowanym pacjentem. Jeśli więc dziecko pyta, czy będzie bolało, odpowiedz zgodnie z prawdą, zamiast słodkiego kłamstewka, daj mu wsparcie, które jest znacznie cenniejsze.