Czy puścić córkę na wakacje z chłopakiem to pytanie, które w pewnym momencie muszą zadać sobie mamy nastolatek. Lista obaw i przeciwwskazań przed wyjazdem według rodzicielek jest naprawdę długa, a główną obawą jest to, że nastolatkowie zupełnie sami na pewno "coś zbroją". Co jednak, gdy córka dostaje zaproszenie, by pojechać na wakacje z rodzicami chłopaka? Gwarancja bezpieczeństwa czy wyjazd z obcymi ludźmi?
Napisała do nas Lidia, której córka w te wakacje kończy 16 lat. Dziewczynka usłyszała od rodziców swojego chłopaka propozycję wspólnego wyjazdu na wakacje. Czy nastolatka powinna się zgodzić?
List czytelniczki
Zuzka jest ze swoim chłopakiem od ostatnich wakacji i wiele razy prosiła mnie, żebym pozwoliła jej zostać u niego na noc, puściła na całonocną imprezę, po sylwestrze pozwoliła się u niego przespać.
Zgodziłam się parę razy na wspólne wyjścia, ale uważałam, że nocowanie u niego w domu to przesada i nietakt w stosunku do jego rodziców. Ja nie chciałabym u siebie na noc w domu obcego nastolatka, nie wyobrażam sobie położyć się, wiedząc, że moja córka śpi w łóżku z chłopakiem albo że rano spotkam go na śniadaniu we własnej kuchni. Może jeszcze w bokserkach i moim kubkiem z kawą w ręku?
Dlatego Zuzka nie pytała mnie nawet o to, czy mogliby razem pojechać na wakacje. Wiedziała, że powiem, że są na to za młodzi albo że nie chcę zostać babcią. Oczywiście trochę z tym żartowałam, ale to taki tekst, który zawsze przewijał się w naszych rozmowach.
Jednak okazało się, że rodzice jej chłopaka zaproponowali jej wspólny wyjazd nad morze i mój argument o samotnym wyjeździe dwójki nastolatków przestał mieć sens. Zaczęłam zastanawiać się jednak, czy kuratela rodziców chłopaka to wada czy zaleta.
Z jednej strony jechanie autem z dorosłymi jest dużo bezpieczniejsze niż podróż nastolatków pociągiem. Odchodzi martwienie o to, że wysiądą na złej stacji, ktoś ich zaczepi, okradnie, napadnie.
Dodatkowo mieszkać będą w hotelu, a nie podejrzanych domkach letniskowych, gdzie zawsze kręci się dużo młodzieży zaopatrzonej w alkohol czy zioło. Rodzice będą mieli na nich oko na wszelkich wyjściach, więc nie muszę sobie wyobrażać mojej córki, która podtapia się w Bałtyku.
Zastanawiałam się też nad tym, czy wyjazd pod nadzorem rodziców to mniejsze prawdopodobieństwo, że młodzi uznają, to na świetną okazję do romantycznego pierwszego razu. Tego córce zabronić nie mogę, ale mam nadzieję, że moje zakazy i zasady odwleką ten moment w czasie.
Z drugiej strony zastanawiam się, czy powinnam puszczać moje dziecko na wakacje z obcymi ludźmi. Jak fajnym chłopcem nie byłby jej Łukasz, nie znam jego rodziców na tyle, by wiedzieć, jak będą się zachowywać w stosunku do mojej córki.
Czy dadzą nastolatkom totalny luz czy raczej będą patrzeć krytycznym okiem na "nastoletnią synową"? Wiecie, jak to jest z dziećmi – nasze zawsze są najlepsze, ale te cudze niewychowane, pyskate, humorzaste, dziwne.
Z jednej strony sami zaproponowali taki wyjazd, z drugiej czuję się, jakby wyświadczali mi przysługę, zabierając mi dziecko z domu na wakacje. Może pomyślą, że jestem złą matką, skoro sama nie wyszłam z taką inicjatywą, może powinnam się odwdzięczyć?
Nie rozmawiałam jeszcze z nimi o kwestiach finansowych, ale wolałabym zapłacić za wszystko córce, gorzej jeśli pomyślą, że to niegrzeczne, bo sami chcieli sprawić naszym dzieciakom prezent.
Nie wiem też czy powinnam rozmawiać z nimi o kwestiach tego, jak nastolatkowie będą spać – w osobnych pokojach, we wspólnym łóżku, za ścianą z rodzicami czy gdzieś zupełnie indziej? Nie chcę wyjść na pruderyjną, ale nie mam pojęcia, jaki poziom wolności propagują rodzice chłopca.
Na początku pomyślałam, że to kuriozalny pomysł, że za "moich czasów" mama pogoniłaby mnie za sam pomysł pojechania jako panienka z chłopakiem i to na koszt jego rodziców.
Koleżanki jednak śmieją się ze mnie, mówią że czasy się zmieniły i że trzymam córkę na smyczy, z której ta kiedyś się zerwie, a wtedy będę żałować, ale wydaje mi się, że moje rozterki nie są przesadzone. Córka naciska i boję się, co będzie, gdy jej odmówię i co powiem, gdy padnie odwieczne "ale dlaczego nie!?" – kończy wiadomość Lidia. Co byście zrobiły na jej miejscu?
O to, czy pozwolić nastoletniemu dziecku na wyjazd z rodzicami chłopaka/dziewczyny zapytałam psychoterapeutkę, pedagog i doradcę rodzinnego Martę Majroczyk.
– Najpierw musimy spojrzeć w relację swoją i dziecka. Czy do nastolatka mamy zaufanie, czy swoim zachowaniem przejawia wysokie poczucie odpowiedzialności, jaką ma wiedzę w zakresie seksualności – czy dziecko ma świadomość konsekwencji zachowań ryzykownych – tłumaczy.
– Jako psycholog, pedagog i rodzic doskonale wiem, że czas nastoletniości to okres zachowań ryzykownych i rozpoczęcie współżycia seksualnego jest jednym z wielu. Obok spróbowania alkoholu czy palenia papierosów – dodaje.
Jak wyjaśnia ekspertka decyzja rodziców powinna zależeć od tego, na ile dziecko spełnia te warunki – zaufania, odpowiedzialności, czy pokazywało rodzicom, że mogą mieć pewność, że wie jak się zachować, ale też wie, czego samo chce.
– Oczywiście opieka osób dorosłych to wielki plus, jeśli jako rodzice znamy chłopca/dziewczynę dziecka i widzimy pozytywny wpływ tego związku na nasze dziecko, to zachęca nas do zgody, ale nie bez wahań – tłumaczy psycholog.
Dobrym sposobem na podjęcie decyzji jest metoda za i przeciw. – Warto by rodzice rozpisali sobie na kartce swoje argumenty za i przeciw wyjazdowi. Dlaczego chcę się zgodzić/dlaczego się waham. Jeśli pozytywne argumenty przeważają, to zanim podejmiemy ostateczną decyzję, warto porozmawiać jeszcze z rodzicami chłopaka/dziewczyny dziecka i zapytać, jak oni wyobrażają sobie taki wyjazd – dodaje.
Seks i antykoncepcja – rozmowa z nastolatkiem
– Ustalić zasady – podejrzewam, że rodzice nie zdecydują się na wspólne łóżko dla nastolatków, ale i tak należy porozmawiać z nimi na temat seksu i antykoncepcji. Przede wszystkim, zanim porozmawiamy z rodzicami, należy najpierw ustalić wszelkie zasady z własnym dzieckiem – tłumaczy.
Pamiętajmy, że rodzice nie mogą zabronić dzieciom wchodzenia w intymne relacje, a unikanie takich tematów jest równie złym rozwiązaniem. Psycholog podkreśla, że jako rodzice musimy mieć świadomość, że to może być moment, w którym w życiu naszego dziecka nastąpi debiut seksualny.
– Nie możemy udawać, że ten temat nie istnieje, nie zabronimy tego nastolatkom. Porozmawiajmy z synem/córką o tych sprawach. Musimy uświadomić ich, że pierwszy raz to ważny moment w życiu każdego człowieka, skłonić do tego, by zastanowili się sami czy to odpowiednia osoba i czas w ich życiu. I oczywiście przedstawić metody antykoncepcji – dodaje.
Poza tym mimo opieki innych osób dorosłych równie ważne jest omówienie z dzieckiem zasad bezpieczeństwa i technicznych kwestii wyjazdu.
– Powinniśmy upewnić się, że dziecko ma wszelkie ważne numery telefonów i ustalić godzinę, w której raz dziennie będzie do nas telefonowało, dla bezpieczeństwa, byśmy nie tworzyli czarnych wizji i najgorszych wyobrażeń – dodaje.
Zapoznanie z rodzicami
Ekspertka dodaje również, by zastanowić się też, na ile ufamy rodzicom partnera dziecka. Może poza rozmową przez telefon warto byłoby się spotkać? Wymienić swoimi obawami i oczekiwaniami, ocenić czy są to osoby, na których nasze dziecko będzie mogło polegać. Może warto zaprosić rodziców na kawę i poza ustalaniem zasad po prostu się poznać?
Sprawdzić, czy podobnie myślimy? – Zapytajmy też dziecko o to, co wie o rodzinie chłopaka/dziewczyny – czy na pewno czuje się z nimi w miarę swobodnie, czy jest ciepło odbierane, czy ten wyjazd jest jego świadomą decyzją, czy raczej uleganiem namową chłopaka/dziewczyny – wyjaśnia.
– Taka sytuacja to też sprawdzian dla relacji naszej i dziecka – czy mu ufamy, jak dobrze je znamy. Jeśli wykaże się odpowiedzialnością na takim wyjeździe mamy powody, by w przyszłości także mu ufać i nie obawiać się kolejnych nastoletnich pomysłów i decyzji – podsumowuje psycholog.