We wtorek (19 maja) Sejm odrzucił projekt Lewicy, dzięki któremu możliwe byłoby przerywanie ciąży do 12. tygodnia i depenalizacja tego zabiegu. Odrzucono także projekt Koalicji Polskiej, który mógłby doprowadzić do przywrócenia tzw. kompromisu aborcyjnego.
Lewica wysunęła wniosek o włączenie do porządku obrad projektu tzw. ustawy ratunkowej depenalizującej pomoc przy aborcji. Posłowie w głosowaniu odrzucili ten wniosek. Za było 183 posłów, przeciw 249, a 16 wstrzymało się od głosów.
Odrzucony został także drugi wniosek Lewicy o bezpiecznym przerywaniu ciąży oraz o edukacji o zdrowiu i seksualności. Za projektem głosowało 177 posłów, przeciw 252, a 20 wstrzymało się od głosów.
Trzeci wniosek, który również został odrzucony, dotyczył rozpoczęcia prac nad projektem Koalicji Obywatelskiej. Miał dotyczyć przywrócenia tzw. kompromisu aborcyjnego. Za głosowało 193 posłów, przeciw 246, a 10 osób wstrzymało się od głosu.
Kobiety bez prawa głosu?
Większość w Sejmie stanowią posłowie należący do Prawa i Sprawiedliwości i to właśnie oni w dużej mierze głosowali przeciwko odrzuceniu wyżej wspomnianych projektów. Ta decyzja Sejmu nie spodobała się Lewicy.
– Sejm głosami PiS odrzucił projekty liberalizujące aborcję. PiS skazał kobiety na represyjne prawo, traktując je jak inkubatory bez prawa głosu i możliwości decydowania o sobie. Odmowa dyskusji na ten temat to hańba dla Sejmu! – napisała na Twitterze Wanda Nowicka.
Z kolei Partia Razem zaznaczyła, że "kolejny raz prawica pokazuje, w jakim poważaniu ma prawa kobiet".
– Wszystkie projekty ustaw, dotyczące aborcji [...] zostały wystrzelone w kosmos. Kobiety nadal będą zmuszane do rodzenia ciężko upośledzonych dzieci, które umrą w męczarniach na ich rękach – czytamy na Twitterze Partii Razem.