Czasy, w których dobrych kosmetyków szukałyśmy w drogeriach i ekskluzywnych perfumeriach już dawno minęły. Prawdziwe perełki kosmetyczne można znaleźć w aptece albo w supermarkerach typu Lidl. Pomiędzy szukaniem czegoś na obiad, natknęłam się na prawdziwe kosmetyczne hity, których cena nie przekracza 20 złotych. Sprawdźcie 7 kosmetyków o niskiej cenie i kapitalnym działaniu.
Żele aloesowe swego czasu stały się prawdziwym urodowym hitem, a to ze względu na ich wielofunkcyjność. Mogą działać zarówno jako krem do twarzy, maseczka, serum, produkt do włosów, a nawet specyfik, który ukoi skórę oparzoną, zaczerwienioną i podrażnioną.
Nic więc dziwnego, że kolejne firmy tworzą własne wersje tego kosmetyku. Ten z Yumi działa równie dobrze, a kosztuje tylko 15 złotych, poza tym kusi uroczym opakowaniem. Zawiera 99 proc. soku z liści aloesu, ma 99 proc. składników pochodzenia naturalnego, jest w 100 proc. wegański i nietestowany na zwierzętach. Warto sprawdzić, czy ten delikatny produkt sprawdzi się u was.
2. Balsam do ciała Cien (8 zł)
Wegańskie kosmetyki Food for skin zrobiły niemałą furorę, gdy tylko pojawiły się w Lidlu. Mimo formuły w 90 proc. pochodzenia naturalnego, za cenę 8 złotych, nie spodziewałam się cudu.
Jednak balsam z Cien ma właściwie wszystko, czego można wymagać od balsamu. Nawilża, nie wchłania się na sucho, ale pozostawia skórę przyjemnie gładką, ładnie pachnie. Czego chcieć więcej? Jest raczej rzadki i przez to być może nie jest szczególnie wydajny, ale za cenę 8 złotych nadal oszczędzamy na pielęgnacji.
3. Krem do włosów Natur'e Best (10zł)
Krem do włosów z Lidla to prawdziwa perełka dla każdej włosomaniaczki. Jest w pełni wegański, przetestowany dermatologicznie, a nawet jego butelka jest wykonana w 30 proc. z materiałów nadających się do recyklingu.
Nakładamy go na wilgotne włosy po myciu, jeszcze przed czesaniem. Dokładnie tak, jak obiecuje producent, krem daje nam efekt "naturalnie zdrowych włosów". Zimnotłoczony olej z awokado wzmacnia i odżywia włosy. Formuła oparta na składnikach, które w 95 proc. są naturalne, nie obciąża włosów i skutecznie je nawilża. No i kosztuje mniej niż 10 złotych – warto przetestować.
4. Balsam i peeling do ust Floslek (13 zł)
W secie do ust z Flosleku dostajemy wiśniowy ścierający scrub oraz cytrynową maseczkę do ust. Obydwa kosmetyki pachną słodko i apetycznie. Scrub jest delikatny i po nałożeniu wystarczy wymasować palcem usta, by słodkie drobinki starły martwy naskórek, potem przetrzeć usta ręcznikiem i nałożyć gęstą maskę, która dokładnie odżywki przygotowane do tego usta.
Najlepiej zrobić to na noc i zafundować naszym ustom prawdziwe SPA. Produkt nawilża, odżywia, ściera, pięknie pachnie, a poza tym za dwa kosmetyki płacimy około 13 złotych, czyli mniej niż często kosztuje sam balsam lub peeling do ust.
5. Szampon w kostce Cien (10 zł)
Szampony w kostce stały się tak popularne, że kolejne firmy wypuszczają własne wersje tego produktu. Cien postawiło na ziołową formułę i wersję dla włosów suchych, normalnych i przetłuszczających się. Ja postanowiłam przetestować tę dla włosów tłustych z szałwią, pokrzywą i skrzypem.
Szampon przede wszystkich pachnie pięknie – nie intensywną pokrzywą jak mocne szampony, ale kwiatami. Łatwo się pieni, z czym często jest problem, jeśli chodzi o szampony w kostce. Skutecznie domywa włosy, ale nie jest mocnym rypaczem.
Co więcej, kupując go, jesteśmy eko. Szampony w kostce są o wiele bardziej wydajne niż te w płynie – trudno powiedzieć, na ile dokładnie myć starcza, ale po kilku tygodniach stosowania kostka prawie wcale się nie zmniejszyła – poza tym zapakowana jest w papierowy kartonik, a nie butelkę z grubego plastiku. Nie mówiąc już o cenie, która na promocji wynosi 4.99. Jeśli chcecie spróbować szamponów w kostce, ten ze Cien jest świetny na początek i nie zrujnuje waszego portfela.
6. Odżywka do włosów orientalny ogród Yope (20 zł)
Yope to kolejna naturalna marka, której z powodzeniem możemy szukać w Lidlu. Odżywka orientalny ogród zawiera 98 proc. składników pochodzenia naturalnego. Poza tym, że spełnia swoje zadanie, pozostawiając włosy gładkie i pachnące, robi to przy pomocy naturalnych olejów.
Jest bogata w olej arganowy i masło shea, które jest prawdziwym lekiem na rozdwojone końcówki, poza tym można nakładać ją od końcówek aż po cebulki, bo działa dobroczynnie na skórę głowy i wspomaga walkę z łupieżem. Gdy wpadniecie do Lidla po chleb, wstąpcie po nią w sekcję kosmetyczną.
7. Krem do rąk z dzikiej róży Cien (3,99 zł)
Dzika róża to zdecydowanie mój ulubiony zapach z trzech dostępnych wersji kremu do rąk Cien. Jest jednoczenie delikatny i energetyzujący, zdecydowanie wiosenno-letni. Krem ma fajną konsystencję i szybko się wchłania, nie pozostawiając tłustych, lepkich rąk.
Poza tym w składzie znajdziemy masło shea, ekstrakt z dzikiej róży i brak oleju parafinowego. Co więcej, cena na promocji spada do 1.99 za tubkę. Zapach, formuła, działanie i cena sprawiają, że wracam do tego kremu regularnie. Może wy też będziecie.