Ponad 94 procent kobiet w ciąży deklaruje, że po urodzeniu dziecka planują wrócić do aktywności zawodowej. Jednocześnie połowa młodych matek zostaje z dzieckiem w domu do jego trzecich urodzin, uzasadniają to brakiem dostępności opieki dla dziecka. Ta "dziura w życiorysie" spędza im sen z powiek, bo jak szukać pracy po takiej przerwie? Anglojęzyczny Linkedin wprowadził możliwość wpisania w CV mama/tata/rodzic na pełen etat. Żeby tej dziury nie było.
Serwis Linkedin w anglojęzycznej wersji dodał możliwość wpisania, jako stanowisko pracy "rodzic na cały etat".
Nadal wiele kobiet boi się mówić o swoich planach macierzyńskich i przyznaje, że były dyskryminowane przez pracodawców przez swoją dzietność.
Żeby sytuacja młodych rodziców na rynku pracy się poprawiła, potrzeba czasu i zmiany nastawienia pracodawców, jednak działanie Linkedin, to krok w dobrą stronę.
Stop dyskryminacji
Serwis dodał opcję stanowiska "rodzic na cały etat", co zdaniem komentatorów ma pomóc w walce z dyskryminacją rodziców, których praca nie jest doceniana. Wszystko zaczęło się od artykułu Heather Bolen w serwisie Medium, autorka wytknęła serwisowi seksizm. Nowa opcja ma pomóc uniknąć "dziury w życiorysie", która miała niekorzystny wpływ na postrzeganie rodziców przez pracodawców.
Kobiety często deklarują, że boją się mówić pracodawcom o planowaniu dziecka, bo może to mieć niekorzystny wpływ na ich karierę zawodową. Zgodnie z danymi, na które powołał się Amerykański Cosmopolitan, w 2008 roku jedna trzecia kobiet obawiała się postawy współpracowników i szefów, po powrocie z urlopu macierzyńskiego.
10 lat później aż 75 procent ankietowanych mówiło, że doświadczyło różnych form dyskryminacji, kiedy próbowały wrócić do pracy po urlopie wychowawczym. Nie lepiej jest w Europie, gdzie nadal wiele osób twierdzi, że łączenie pracy zawodowej z wychowywaniem dzieci, szkodzi najmłodszym. Taką tezę wysnuło aż 80 proc. Węgrów, 64 proc. Rosjan i 45 proc. Austriaków.
Nieco lepiej sytuacja ma się w krajach wysokorozwiniętych, gdzie lepiej rozwinięta jest opieka socjalna. Zaledwie 11 proc Norwegów podpisuje się pod tą tezą.
U nas bywa różnie
Sama wracałam do pracy trzy razy. Po urodzeniu pierwszego dziecka odbyłam rozmowę z moim przyszłym, bezdzietnym szefem, który wprost wyraził obawę, czy będę w stanie pracować, kiedy np. dziecko się rozchoruje? Miałam opiekę do dziecka w postaci babci, więc ryzyko, że będę często chodzić na zwolnienie, było niewielkie. Jednak z perspektywy czasu, myślę, że była to pewna forma dyskryminacji.
Trzy lata późnej, kiedy musiałam znaleźć nową pracę, mając już dwoje dzieci. Ten sam człowiek (w międzyczasie sam został ojcem), sam zadzwonił do mnie, że szuka ludzi do nowego zespołu. Tam nie miałam już żadnych przykrych doświadczeń.
Jednak kiedy zaszłam w trzecią ciążę, wiedziałam, że do mojej pracy już nie będę mogła wrócić. W tamtym czasie często słyszałam, że trzecie dziecko wyłącza z pracy zawodowej nawet 3/4 kobiet. Zostałam z dzieckiem 3 lata w domu.
Kiedy na początku tego roku zaczęłam szukać nowej pracy, przez dwa miesiące codziennie rozsyłałam CV, zawarłam w nim informację o swojej wielodzietności, choć takiego obowiązku nie ma, bo pracodawca nie może pytać o informacje intymne, jednak uznałam, że to uczciwe. Miało tłumaczyć moją dziurę w CV.
Jak widać pracę znalazłam, w redakcji portalu parentingowego. Pracuję z innymi rodzicami.
Powrót na dawny etat
Zapytałam koleżankę, która dwukrotnie wracała po urodzeniu dziecka, do firmy, w której jest zatrudniona od 10 lat. Po urodzeniu starszego syna, Agata zaczęła pracę, kiedy dziecko skończyło rok, zaopiekowała się nim babcia. Z drugim dzieckiem została w domu 2,5 roku.
Jak przyznaje, nie mogła oddać dziecka do żłobka, bo ten, który jest w jej okolicy jest strasznie drogi, a poza tym uznała, e przy starszym dziecku wiele ją ominęło, zdecydowała się posłać go dopiero do przedszkola.
- Mój szef sam ma dwoje dzieci, niewiele starszych od moich, więc myślę, że doskonale rozumiał moją sytuację i nigdy nie poczułam się przez niego dyskryminowana — mówi. Przyznaje jednocześnie, że po powrocie mogła liczyć na szczególne traktowanie.
- Miałam czas na wdrożenie się, bez spiny, mogłam wychodzić wcześniej, jeśli zaszła taka potrzeba — dodaje.
Zmiana postrzegania
Niezależnie od tego, czy wpiszesz w życiorys "rodzic na cały etat", czy nie, prawda jest taka, że największe znaczenie ma nastawienie pracodawcy. Jeśli jest empatycznym człowiekiem, to zrozumie, że urlop wychowawczy, to nie jest nic nierobienie.
Działanie serwisu Linkedin, mające na celu normalizację rodzicielstwa, jest krokiem w dobrą stronę, to, co musi się zmienić to nastawienie ludzi. Bo jeśli chcesz pracować, to niezależnie od swojej dzietności, zrobisz wszystko, co w twojej mocy, żeby się wykazać. I o ile dzieci stając przed wyborem dzieci czy praca, zawsze wybierzemy to pierwsze, to z mojego doświadczenia wynika, że młodzi rodzice są zaangażowanymi pracownikami.
Wielokrotnie w badaniach udowodniono, że młode matki mają podzielną uwagę, szybko i skutecznie wywiązują się z powierzonych zadań i jeśli dać im szansę, stają się lojalnymi pracownikami. Jak czytamy w serwisie prawo.pl "jak wynika z raportu agencji Work Service, niemal trzy czwarte Polaków uważa, że mamy są dobrymi pracownikami, a 15 procent sądzi, że znacznie lepiej radzą one sobie z codziennymi obowiązkami niż inni członkowie zespołu."