
Pokolenia lockdownu nie ma
Gdy tylko usłyszałam przewidywania o wielkim "baby boom" podczas kwarantanny, byłam mocno scpetyczna. Niektórzy porównywali przymusowe zamknięcie w domu do stanu wojennego, który zaowocował przecież znaczącym przyrostem naturalnym.Może cię zainteresować także: Są kobiety, którym pandemia odebrała marzenia. "Pragnęłam tego, lecz już się nie zdecyduję"
Po lockdownie jak po wojnie – dzieci brak
Dane GUS rozwiewają wszelkie wątpliwości – zamiast baby boom doświadczyliśmy gwałtownego spadku narodzin i wysokiej liczba zgonów. W grudniu 2021 roku, czyli około 9 miesięcy od pierwszego zamknięcia, w Polsce urodziło się tylko 25,8 tys. dzieci. W styczniu, który zazwyczaj jest miesiącem przyrostu, jedynie 25 tys.Dziecko? Nie w niepewnych czasach
Wiele par zrezygnowało ze starań o dziecko, obawiając się pandemii. I to pod każdym względem.Zamiast o dziecku, myślą o rozstaniu?
Jednak wiele par porzuciło starania o dziecko z o wiele bardziej przyziemnych czy raczej wewnętrznych problemów.Może cię zainteresować także: Spędzam całe dnie w domu, więc zatrudniłam nianię. Usłyszałam, że jestem leniwą matką
Musiałam pracować więcej niż z biura, bo nie było nawet godziny, żebym pracowała ciągiem.
Po lockdownie okazało się, że jesteśmy złym małżeństwem?
Pary z którymi rozmawiałam, zastanawiają się, czy lockdown przyczynił się do ich problemów, czy może od początku byli źle dobrani. Zapytałam o to psycholog Monikę Dreger.Może cię zainteresować także: Pandemia sprowadziła na kobiety kolejną plagę. "Negatywne skutki mogą utrzymywać się przez lata"