Lekarze przestrzegają rodziców, by nie kupowali swoim dzieciom kulek czy klocków magnetycznych. W wyglądzie przypominają one bowiem cukierki, a najmłodsi bardzo chętnie biorą je do buzi. Skutki tego działania mogą być tragiczne.
Rodzice często nie widzą, co ich dzieci biorą do ust. Połknięcie jednej kulki magnetycznej zazwyczaj nie prowadzi do przykrych konsekwencji. Problem zaczyna się dopiero wówczas, gdy dziecko połknie dwie takie kulki. Wówczas zaczynają się one przyciągać i mogą powodować poważne uszkodzenie jelita.
– To są silne magnesy i one w jelicie łączą się ze sobą, kolokwialnie mówiąc – one szczypią to jelito od środka, uszkadzając jego ściany. Przyciągając się mocno, miażdżą ścianę jelita i doprowadzają do niedokrwienia i zmian martwiczych – tłumaczy lekarz Krzysztof Solecki.
Przestrzega również rodziców przed kupowaniem małym dzieciom tego typu zabawek.
– Powikłania takich uszkodzeń jelita mogą być bardzo duże i są to niebezpieczne sytuacje, których można unikać – podkreśla specjalista.
4,5-letnia dziewczynka w szpitalu
Apele lekarzy w tej sprawie najczęściej pojawiają się, gdy kolejne dziecko z kulkami magnetycznymi w jelitach trafia do szpitala. Tak było i tym razem. W Szpitalu Miejskim nr 4 w Gliwicach pojawiła się 4,5-letnia pacjentka, która połknęła kulki magnetyczne.
Musiała zostać poddana operacji, w której usunięto jej część jelita, a niektóre fragmenty organu zostały zeszyte. Zazwyczaj bezpośrednio po połknięciu kulek magnetycznych dziecko czuje się dobrze. Problemy żołądkowe pojawiają się dopiero po jakimś czasie. Najmłodsi skarżą się wówczas na ból brzucha.
To nie pierwszy przypadek połknięcia przez dziecko kulek magnetycznych. Pod koniec 2020 roku w krakowskim szpitalu pojawiło się aż troje małych pacjentów, którzy postanowili włożyć do buzi niebezpieczną zabawkę. Rzeczniczka Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie mówiła, że w dwóch przypadkach kulki usuwano endoskopowo, a w jednym – chirurgicznie.
Jak widać problem połykania przez dzieci rozmaitych przedmiotów, jest powszechny. Świadczy o tym także gablota, znajdująca się w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Lekarze, chcąc przestrzec rodziców, umieścili w jednym miejscu różne przedmioty, które były połykane przez dzieci.
Znajdują się tam m.in. monety, spinacze, magnesy, gwoździe, kostki do gry, baterie, a nawet... mała kłódka! Okazuje się więc, że dziecko może połknąć naprawdę wszystko. Nie bagatelizujmy tego problemu i dbajmy o to, by dzieci rezygnowały z niebezpiecznych dla nich zabaw.