Dzieci, ale również dorośli uwielbiają paluszki rybne. Poza tym to znacznie szybsza opcja obiadowa niż przygotowywanie ryby samodzielnie. Niestety w wielu tego typu produktach znajduje się TBHQ, którego zakazują używać długowieczni Japończycy. W Polsce do żywności dodawany jest na potęgę.
Pod tajemniczym skrótem TBHQ kryje się Tert-butylohydrochinon. To konserwant, który na etykiecie produktów można odnaleźć pod oznaczeniem E319. Występuje on często w tzw. paluszkach rybnych, mrożonych panierowanych rybach bądź mrożonych produktach rybnych, szczególnie tych, które wcześniej smaży się na głębokim (rzadko wymienianym) oleju.
Szkodliwość E319 w paluszkach rybnych
Japończycy słynący z długowieczności, wiedzą, jak szkodliwa dla zdrowia jest ta substancja. Dlatego zakazali używania E319 w swoich produktach żywnościowych. Z kolei w UE ten konserwant jest dozwolony.
Pełni funkcję stabilizatora i dodaje się go nie tylko do rybnych paluszków, ale także do mrożonej pizzy, chipsów, zupek chińskich, gum do żucia, lodów czy napojów gazowanych.
TBHQ spożywany w nadmiarze może zaburzać prawidłową pracę nerek oraz tarczycy. Nic dziwnego, że Japończycy nie chcą go w swoich wyrobach. Jeszcze większe konsekwencje dużej ilości E319 w diecie odczuć mogą kobiety, gdyż badania potwierdzają, że substancja ta zakłóca wydzielanie estrogenu.
Na Open Food Facts można odnaleźć bazę ponad 3200 produktów zawierających E319.