Dziesięć europejskich organizacji konsumenckich przebadało 532 produkty żywnościowe na obecność rakotwórczego akrylamidu. Najgorzej sytuacja wygląda w przypadku chipsów i ciastek, które często nie tylko jemy sami, ale również podajemy dzieciom.
Niebezpieczne ciastka i chipsy
– Wielu rodziców daje kilkulatkom ciastka, wafelki czy herbatniki pierwotnie przeznaczone dla starszych dzieci albo dla dorosłych. Tymczasem badania wykazały, że 2 na 3 takie herbatniki zawierają za dużo niezdrowych substancji i są nieodpowiednie dla małych dzieci – powiedziała Monique Goyens z Europejskiej Organizacji Konsumenckiej BEUC.
Z opublikowanego raportu organizacji konsumenckich wynika, że najgorzej sytuacja wygląda w przypadku herbatników i chipsów (również z innych warzyw niż ziemniaki) – w 1/3 przebadanych produktów przekroczono dopuszczalną normę akrylamidu. W normach mieszczą się krakersy, płatki śniadaniowe, frytki czy kawa rozpuszczalna.
W 2/3 badanych ciastek, wafelków i herbatników wykryto szkodliwe związki. Niestety okazało się, że dotyczy to również produktów reklamowanych jako te przeznaczone dla dzieci – z opakowań uśmiechają się postaci z kreskówek lub dołączone są do nich prezenty.
Surowsze przepisy
Dlatego Europejska Organizacja Konsumencka BEUC zaapelowała do Komisji Europejskiej o obniżenie dopuszczalnego poziom akrylamidu w żywności "dla dorosłych" i zrównanie go z dopuszczalnym poziomem w żywności dla niemowląt i dzieci.
Wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne. Rozwiązaniem w przypadku produktów z ziemniaków jest stosowanie innej odmiany, odpowiednie przechowywanie czy nieużywanie niedojrzałych bulw. W trakcie obróbki należy natomiast zwracać uwagę na olej we frytownicy i regularnie go wymieniać, a także smażyć produkty w niższej temperaturze.
– Nasze badania pokazują, że można produkować żywność o niskiej zawartości szkodliwych substancji. Tak długo jednak, jak producenci czy restauratorzy – mówię tu zwłaszcza o barach typu fast-food, gdzie najczęściej serwowana jest tego typu żywność – nie dostaną odgórnego nakazu, żeby zwracać uwagę na to, czy ich jedzenie jest zdrowe, nie będą tego traktowali serio. Dlatego wezwaliśmy Komisję do wprowadzenia surowszych przepisów – mówi Monique Goyens.
Organizacje konsumenckie chcą również, by Komisja nakazała regularne badania żywności i zobowiązała producentów do usuwania z rynku tych produktów, w których wykrywane będą nieprawidłowości. Dzieje się tak, chociażby w Chorwacji i Belgii, które wycofały herbatniki przeznaczone dla niemowląt po tym, jak okazało się, że zawierają one wysoki poziom akrylamidu.
Czym jest akrylamid?
Akrylamid to związek chemiczny, który uwalnia się podczas pieczenia lub smażenia żywności w wysokiej temperaturze (powyżej 120 st. C) i przy niskiej wilgotności. Wykazuje działanie neurotoksyczne i potencjalnie rakotwórcze.
Akrylamid w postaci poliakrylamidów stosuje się w produkcji tworzyw sztucznych, farb, lakierów, klejów i zapraw murarskich, w przemyśle celulozowo-papierniczym i kosmetycznym. Obecnie znajdziemy go również w chipsach ziemniaczanych, frytkach, krakersach, płatkach śniadaniowych, ciastkach, herbatnikach, waflach, pieczywie chrupkim, tostowym i kawie.
O tym, że akrylamid może powodować raka, zaczęto mówić w latach 90. – w 1994 roku wpisano go na listę substancji prawdopodobnie rakotwórczych. W 2002 roku, gdy pojawiły się informacje, że znajduje się on w żywności, rozpoczęto dokładniejsze badania nad jego wpływem na organizm człowieka.
W 2015 r. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) oficjalnie uznał substancję dla niebezpieczną dla zdrowia i "mogącą zwiększać ryzyko rozwoju raka". Dwa lata później wprowadzono przepisy, które określają dopuszczalny poziom akrylamidu w żywności.