Zabawki mają być przyjemnością
Komunikat był prosty, większość zakupów dla mojej córki, ma być ze mną konsultowana. Przy poważniejszych okazjach, jak urodziny czy święta, wysyłałam konkretne listy, lub produkty. Tak robię do dziś i nie widzę w tym nic złego. Moje dziecko, a tym samym ja, mam w domu zabawki, które nam się podobają, pięknie służą i są ozdobą, a nie przykrą koniecznością.Twoja decyzja jest okej
Nie ma nic złego w tym, że chcę codziennie układać z moją córką klocki, które sama wybrałam. Które są dla mnie atrakcyjne, sprawdzone, atestowane, bezpieczne, naturalne. Najbliżsi krewni, którzy kochają moje dziecko, tak czy inaczej, czują potrzebę obdarowania jej. Jakie ma dla nich znaczenie, czy wybiorą klocki, które są atrakcyjne dla nich, czy dla mnie? Finalnie, kto będzie codziennie się nimi bawił? Oni z moją córką, czy ja?Może cię zainteresować: "Prosty sposób, jak pokazać dzieciom, że prezenty nie są najważniejsze. Wy też poczujecie ulgę"
Świadomy konsupcjonizm
To zawsze miło jednak obdarować dziecko nową zabawką, a ich różnorodność w tej chwili, ich barwność, funkcjonalność, są niezmierzone. Powstają obecnie na rynku rzeczy piękne i unikatowe, tworzone lokalnie, z naturalnych materiałów. I to jest też ideologia, która stoi za moją decyzją. Znam te młode marki, obserwuję i kibicuję im, bo wierzę w pasję i kreację tworzenia na każdym poziomie. Oraz w energię, jaką taka zabawka, przedmiot wokół dziecka roztoczy.Może cię zainteresować: "Ta mama zabrała synowi WSZYSTKIE urodzinowe prezenty, aby dać mu lekcję na całe życie"