Potrafisz odróżnić ryzyko od niebezpieczeństwa? To ważne, jeśli chcesz wychować szczęśliwe dziecko
Iza Orlicz
25 lutego 2021, 13:26·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 lutego 2021, 13:26
Staramy się zapewnić naszym dzieciom wszystko to, co w naszym przekonaniu jest dla nich najlepsze. Uczymy ich asertywności, nawiązywania przyjaźni, radzenia sobie z porażkami. Jednocześnie normą jest to, że otaczamy je coraz szczelniejszym kokonem bezpieczeństwa. Tymczasem, by dzieci mogły się prawidłowo rozwijać, muszą nauczyć się podejmować ryzyko. Jak je tego nauczyć?
Reklama.
Dzieci są naturalnie przystosowane do tego, by podejmować ryzyko.
Zachęcanie dzieci do podejmowania ryzyka, gdy chcą spróbować nowych rzeczy, niesie ze sobą wiele korzyści.
Co powinniśmy zrobić, by dziecko chciało podejmować ryzyko?
Współczesne rodzicielstwo jest skoncentrowane na tym, by ochronić dzieci. Chcemy im zapewnić jak największe bezpieczeństwo, dlatego nawet z pozoru niewinne rzeczy postrzegamy jako potencjalne zagrożenie.
W ten jednak sposób nie tylko stajemy się nadopiekuńczy, ale nie uczymy też naszych dzieci podejmowania ryzyka. Tymczasem to ważna umiejętność, bo dziecko może stawić czoło własnym lękom czy ograniczeniom.
Nie wszystko jest zagrożeniem
"Mój syn miał niecałe 5 lat, gdy nauczył się jeździć na rowerze. Nie bał się, był odważny, sprawiało mu to przyjemność. Któregoś razu wjechał na jakiś wystający kamień, przewrócił się i dość mocno poobijał.
Bardzo się tym zdenerwowałam i w pierwszym odruchu pomyślałam: 'Może zachowałam się nieodpowiedzialnie, może jest jednak za mały na jazdę na dwóch kółkach'. A potem uzmysłowiłam sobie, że przecież to był tylko wypadek, mógł zdarzyć się każdemu, nawet doświadczonemu rowerzyście” – opowiada mama 6-letniego Kuby.
Jeśli za wszelką cenę będziemy chcieli chronić nasze dziecko, to każda jego aktywność może nam się wydawać potencjalnym zagrożeniem. Jazda na rowerze, na rolkach, skoki na trampolinie, wspinanie się na drzewa, przeskakiwanie przez płytki strumień, a nawet bieganie z kijkiem po lesie.
Dziecko uczy się wiary w siebie
Tymczasem według naukowców dzieci są gotowe do podejmowania ryzyka, wynika to z biologicznych uwarunkowań ich mózgów. Nie ma rozwoju, bez próbowania nowych rzeczy czy przekraczania własnych granic. Dziecko uczy się zaufania do samego siebie, polegania na sobie i swojej intuicji, szacowania czy potrafi zrobić coś samodzielnie, czy potrzebuje wsparcia.
"Gdybym po upadku na rowerze powiedziała mojemu synowi, że do jazdy na dwóch kółkach musi jeszcze dorosnąć, zachwiałabym jego wiarą w siebie. A tak kilka dni później bez strachu wsiadł na rower i jazda znów sprawiała mu radość" – dodaje mama Kuby.
Jak więc nauczyć dziecko podejmowania ryzyka? Odpowiedź jest prosta: nie przeszkadzać. Nie przeszkadzajmy dziecku, które mówi, że chce spróbować np. wspiąć się na drzewo, przeskoczyć przez kałużę, przejść po przewróconym konarze drzewa. Mogą to być naprawdę drobne, błahe rzeczy, ale budujące pewność siebie dziecka, gdy podejmie ryzyko i da sobie radę.
Rozważ korzyści
Zawsze powinniśmy rozważyć pozytywny aspekt podejmowania przez dziecko ryzyka. Myślmy o korzyściach, nie koncentrujmy się na własnych obawach czy lękach. Oczywiście zawsze możesz odpowiednio przygotować dziecko do zabawy.
Nie zabraniaj mu jeździć na np. na większym rowerze czy rolkach, ale możesz powiedzieć, że ma koniecznie włożyć kask. Wytłumacz zasady skakania na trampolinie, zamiast straszyć, że zwichnie nogę. Jeśli chce wejść na drzewo pozwól mu na to, a jednocześnie możesz je asekurować z dołu.
Oczywiście warto tez poznać zasady pierwszej pomocy w przypadku stłuczenia, zwichnięcia, złamania. Gdy wyposażeni jesteśmy w niezbędną wiedzę, nasz lęk maleje, a co ważniejsze nie przenosimy go na nasze dzieci.