Od niemalże roku część dzieci wciąż uczy się w domu. Czasami łatwo jest nam zapomnieć, jak trudne jest to doświadczenie. Krótki post mamy przypomina nam, że każdy uczeń, żyjący w czasach pandemii jest prawdziwym superbohaterem. Dlaczego? Koniecznie przeczytajcie wpis Christine Derengowski.
Mama i pisarka, pochodząca z Grand Blanc (Michigan) podzieliła się na Facebooku historią ze swojej codzienności. Jej słowami dzielą się dziś tysiące osób. Swoją opowieść zaczęła od sytuacji, którą zna zapewne niejeden współczesny rodzic.
Ona i jej syn siedzieli nad pracą domową. Mama wyjaśniła chłopcu, że wcale nie musi pisać o swoim najlepszym dniu, tak jak kazał nauczyciel. Może napisać o najgorszym dniu lub czymkolwiek innym. Ważne było dla niej jedynie to, by po prostu napisał kilka zdań.
– On powiedział, że będzie miał przez to wszystko kłopoty i już w pierwszej klasie źle mu idzie. Był na skraju łez, ale nie wiedział dlaczego. I to mnie uderzyło – pisze Christine Derengowski.
Wszystkie dzieci są superbohaterami!
Pisarka wyjaśnia, że wówczas zeszła z niej cała frustracja i pragnienie, by zachęcić dziecko do wykonania pracy domowej. Usiadła koło syna w jego sypialni, gdzie wokół pełno było motywów z superbohaterami.
– Nie będziesz miał kłopotów i nie oblejesz pierwszej klasy. Tak naprawdę to sam jesteś superbohaterem – powiedziała.
Denergowski pisze, że jej syn spojrzał na nią z niedowierzaniem, a ona kontynuowała:
– Czy wiesz, że żadne dziecko w historii wszystkich dzieci świata nigdy nie musiało robić tego, co ty robisz teraz? Żadne dziecko w historii wszystkich dzieci nigdy nie musiało uczyć się w domu, widząc nauczyciela jedynie na ekranie. Ty i twoi przyjaciele tworzycie historię – powiedziała mama do syna.
Christine Derengowski opowiada, że przeprosiła chłopca za niedocenienie pracy, którą on i inni młodzi ludzie wkładają w naukę podczas pandemii. Wytłumaczyła swojemu siedmiolatkowi, jak bardzo jest z niego dumna.
– Dzieci w tym roku dokonują naprawdę niemożliwych rzeczy i robią naprawdę dobrą robotę. Przeprosiłam syna, że nie powiedziałam mu tego wcześniej, a po jego policzku spłynęła mała łza – napisała Derengowski.
Mama słusznie zauważyła, że zdążyliśmy podziękować służbie zdrowia i osobom pracującym w sklepach, ale zapomnieliśmy o tych najmłodszych, którzy codziennie z własnej sypialni muszą zrobić klasę i mierzyć się z początkami edukacji w niestandardowym wydaniu.
Podkreśliła ponownie, że dzieci naprawdę są superbohaterami, którzy muszą toczyć bitwy ze szkołą w zdalnym wydaniu. Zauważyła też, że najmłodsi naprawdę robią co w ich mocy, by sprostać tej sytuacji.
– Ostatecznie zamknęliśmy jego laptop i spędziliśmy resztę dnia na zabawie. To jest nasz dom i nie będę zamieniać go w pole bitewne. Uściskajcie dziś swoich małych superbohaterów i nie zapomnijcie dać im luzu, który dajecie wszystkim innym – podsumowała mama siedmiolatka.