
Reklama.
Dziecko w maseczce rozbawiło wszystkich
Obecna sytuacja w kraju i na świecie sprawiła, że kobiety przygotowujące się do porodu mogły nie czuć się komfortowo i bezpiecznie. Jednak Samantha znalazła się w sytuacji, w której z pandemii można było się... pośmiać. Po zobaczeniu płodu "w maseczce" nie mogła powstrzymać śmiechu.Może cię zainteresować także: Pierwsze sekundy w roli mamy. Zobacz niezwykłe zdjęcia wykonane przez "baby paparazzi"
Kobieta przyjrzała się dokładnie temu, co widziała na USG. Nos, usta, a także podbródek były jaśniejsze niż reszta ciała płodu. Stworzyła się linia, która szła od głowy do ucha. Przypominała ona sznureczek maski.
– Lekarka spojrzała najpierw na monitor, później na mnie i obie zaczęłyśmy się śmiać – mówi Samantha Spicer.
Mama chora na COVID-19
Niedługo po tym, jak wykonano USG, okazało się, że Samantha jest zarażona koronawirusem. Kobieta stwierdziła więc, że płód, który nosił "maskę" w brzuchu, chciał jej przekazać ważną rzecz. Miała poczucie, że to był znak od maluszka, który mówił jej "będziesz bezpieczna".Samantha wyraziła opinię, że zdjęcie płodu z USG idealnie podsumowuje obecną sytuację, a także bycie w ciąży, gdy jest się zarażonym koronawirusem.
– Żyjemy teraz w naprawdę szalonym świecie. Myślę, że moja córka w ten sposób dawała nam znać, że jest bezpieczna i szczęśliwa. Żartowaliśmy, że nosi maskę, by przypadkiem się ode mnie nie zarazić – śmieje się Samantha.
Kobieta wyraziła także swoją obawę związaną z zarażeniem koronawirusem oraz ograniczeniami, które obowiązują podczas porodu. Nie traci jednak pogody ducha.
– Mamy teraz na świecie niepewny czas, ale staramy się być pozytywnie nastawieni. A zdjęcie ze skanu naprawdę sprawiło, że się uśmiechnęliśmy – przynajmniej wiemy, że nasza córka jest przygotowana na życie w zamknięciu – podsumowała Samantha Spicer.
Może cię zainteresować także: "Spychany za granicę brudnego i wstydliwego doświadczenia". Polska fotografka próbuje przełamać tabu
Źródło: dailymail.co.uk