Pobudka wcześnie rano. Bezskuteczne zachęcanie dziecka do zjedzenia śniadania, jednocześnie karmiąc drugie piersią. Walka z maluchami, by założyły ubrania. Nieustanne spóźnienie. Tak właśnie wygląda rzeczywistość wielu mam. Kiedy zostajemy rodzicami, zaczynają pojawiać się problemy, o których wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Jedną z nich okazuje się... parkowanie.
Znacie ten moment, kiedy dziecko zaśnie w samochodzie, a wy nie wiecie, czy spróbować ostrożnie je wyjąć, obudzić czy może... położyć się obok niego? Plecy każdej matki boleśnie odczuwają ciężar takiego obrotu zdarzeń. Właśnie dlatego jedna z mam postanowiła ułatwić sobie zadanie, parkując w nietuzinkowy sposób.
W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie samochodu zaparkowanego tuż przed wejściem do klatki.
Z pewnością utrudnił on dostęp do wejścia wielu mieszkańcom, którzy nie mieli możliwości, by swobodnie wejść do własnego domu. Okazało się jednak, że kierowczyni auta miała swój powód, by zaparkować właśnie w taki sposób.
"Madka to stan umysłu"
– Osobiście tak zaparkowałam, bo innego miejsca nie było. Z całym szacunkiem nie będę szła pół osiedla ze śpiącym dzieckiem na rękach. Spotkałam sąsiada, zapytałam, czy samochód będzie przeszkadzał, odpowiedź była oczywista – wyjaśniła kobieta.
W komentarzach pod twittem pojawiły się drwiące i negatywne stwierdzenia na temat sposobu parkowania matki.
"Ja nie widzę problemu, przecież zapytała sąsiada. A w klatce 15 mieszkań", "Madka to stan umysłu", "Co za bezmyślność! A gdyby pogotowie musiało wynieść chorego? A w razie pożaru straż ma utrudniony dostęp. A mogła poprosić sąsiada o przestawienie auta" – czytamy.