Parking przed Lidlem na Białołęce, w jednej z dzielnic Warszawy. Na miejscu dla rodzica z małym dzieckiem parkuje samochód. Wychodzą z niego dwie osoby, dorosła kobieta i nastolatka, matka i córka. Małego dziecka brak, choć w samochodzie zamontowano fotelik.
– Dlaczego zaparkowała pani na miejscu dla rodziców z małym dzieckiem? – pyta pani Julia, czytelniczka portalu TuStolica.pl. – A co panią to obchodzi? – odpowiada matka nastolatki. No właśnie. Czy kobieta miała prawo zaparkować na miejscu wyznaczonym dla rodzica z małym dzieckiem?
Na parkingach coraz częściej pojawiają się miejsca dla rodzin z małymi dziećmi. Podobnie jak miejsca dla niepełnosprawnych, miejsca dla rodzin są szersze, dzięki czemu rodzicom łatwiej jest wynieść z samochodu fotelik czy wózek. Nie wszyscy kierowcy respektują oznaczenia na parkingach. Miejsca dla rodzin zazwyczaj znajdują się tuż obok miejsc dla niepełnosprawnych, blisko marketów, a każdemu zależy na czasie i szybkim zrobieniu zakupów.
Chociaż parkowanie na miejscu dla rodzin, gdy nie wiezie się małego dziecka, może oburzać, nie jest załamaniem przepisów. W prawie o ruchu drogowym nie ma znaku "miejsce dla rodzica z dzieckiem", w związku z czym nie można karać osób, które zajmują miejsca wyznaczone dla rodzin.
– W myśl przepisów możemy ukarać osobę, która w sposób nieuprawniony zajęła miejsce dla osoby niepełnosprawnej. Nie inne – wyjaśnia Adam Nadworski, zastępca komendanta straży miejskiej w Legionowie. – Poza tym, trudno byłoby nawet zweryfikować, czy dany pojazd, który podjechał pod market, przewozi dziecko. Trzeba by było poczekać na kierowcę tego pojazdu, jak po skończonych zakupach przychodzi do swojego samochodu i sprawdzać, czy towarzyszy mu małe dziecko. Trudno byłoby egzekwować taki przepis – dodaje.
Co myślicie o parkowaniu na miejscach wyznaczonych dla rodzin z małymi dziećmi? Wolno czy nie wolno?