Czas pędzi jak szalony? Te 3 ćwiczenia sprawią, że zwolnisz i poczujesz ulgę
Iza Orlicz
04 grudnia 2020, 13:32·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 04 grudnia 2020, 13:32
Choć może brzmi to nieco przewrotnie, okres przedświąteczny to dobry czas, by przemyśleć, czy nie powinniśmy… nieco zwolnić. Downspeeding to nowy trend, dzięki któremu mamy szansę uzmysłowić sobie, czy rzeczywiście żyjemy we własnym tempie, tak jak chcemy, zgodnie ze sobą i swoimi potrzebami.
Reklama.
Akademia Bliskości Mama:Du
To był trudny rok, dla wielu z nas najtrudniejszy w życiu. Dlatego proponujemy, żeby na jego półmetku wcisnąć hamulec, zatrzymać się i pochylić nad tym, co ważne. W grudniu po prostu sobie odpuść. Skup się na relacjach. Idź na spacer, poprzytulaj się z dzieckiem, poleż na kanapie z ukochanym, przypomnij sobie, co jest dla ciebie istotne, doceniaj siebie.
Żeby ci to ułatwić, redakcja Mamadu przygotowała na każdy dzień zadanie, które pomoże ci odpocząć, zebrać myśli, a także wzmocnić więź z partnerem, dzieckiem, ale i samą sobą. Niech w te Święta najważniejsze będą miłość i bliskość.
W naszej Akademii nie ma ocen i zasad. Nie musisz zbierać punktów i codziennie wykonywać zadań. Rób to, co czujesz, że może ci się przydać. Wszystkie teksty Akademii Bliskości Mamadu znajdziesz TUTAJ.
Czym jest downspeeding?
Downspeeding, nazywany też downshifting (czyli zwolnienie, przesunięcie w dół) oznacza wyhamowanie. Nie musisz robić kilku rzeczy naraz, nie musisz być w trybie "jestem ciągle zajęty”. Jeśli zrezygnujesz z nadaktywności, pośpiech przestanie być twoją codziennością.
Oczywiście, łatwo powiedzieć, trudniej wprowadzić to w życie, ale jeśli rzeczywiście na co dzień nadmierne tempo i multitasking daje ci się we znaki (może pojawić się codzienne podenerwowanie, napięcie, irytacja z powodu drobiazgów, kłopoty ze snem), to po prostu w którymś momencie i tak będziesz musiała zwolnić.
A jak już zwolnisz, to nagle okaże się, że łatwiej ci dostrzegać drobiazgi, których wcześniej nie dostrzegałaś, masz czas na przyjemności, o których dawno zapomniałaś i możesz, przynajmniej od czasu do czasu, naprawdę delektować się życiem.
Jak przejść od teorii do praktyki? Jak przekonują psychologowie, na początek warto opracować plan działania.
1. Zrezygnuj z powtarzania banalnych sformułowań. Nie wystarczy powiedzieć: przestanę wiecznie się śpieszyć, zacznę żyć wolniej. Musisz naprawdę dobrze przemyśleć, co możesz odpuścić, by znaleźć czas dla siebie. Może za bardzo się starasz? Może poświęcasz czas na coś, co w twoim mniemaniu musisz zrobić, ale tak naprawdę nie jest to konieczne?
2. Ustal priorytety. Planuj działania i wykonuj zadania po kolei – najwięcej nerwów i energii kosztuje nas zwykle "przeskakiwanie” z jednej czynności na drugą, przy czym żadnej nie wykonujemy należycie lub do końca.
3. Pomyśl, co "zjada” twój czas. Na co go marnujesz, a nie przynosi ci to żadnej satysfakcji ani wytchnienia? Może przeglądanie mediów społecznościowych? Oglądanie seriali? Zgadzanie się na wszystko – za często mówisz "tak”, a za rzadko mówisz "nie”.
Gdy zwolnisz i odzyskasz odrobinę wolnego czasu, łatwiej będzie znaleźć ci czas na to, co naprawdę sprawia ci przyjemność, poprawia samopoczucie lub na zwyczajne "nicnierobienie”. Ono też nam jest czasem potrzebne, by odzyskać życiową energię.